Chcesz zacząć ćwiczyć jogę? Te rzeczy MUSISZ mieć. - Flow Mummmy
LIFESTYLE

Chcesz zacząć ćwiczyć jogę? Te rzeczy MUSISZ mieć.

Joga – to brzmi dumnie. O ile za jakiś czas napiszę Wam co joga zmieniła w moim życiu, tak stwierdziłam, że musimy zacząć od podstaw. Bo przecież można się rozpisywać o jej zaletach, o tym co robi z życiem, jak działa, jaka w ogóle jest zajebista, ale to wszystko nie ma znaczenia, jeżeli tej jogi się nie praktykuje. Tak tak – jogę się praktykuję, a nie ćwiczy 🙂

Tak więc lecimy po kolei:

1. STRÓJ SPORTOWY.

Nie, nie musi to być najbardziej lanserski strój sportowy świata. Wystarczą legginsy i koszulka. Moja rada? Lepiej, żeby legginsy nie były prześwitujące, bo serio nie chcesz się zastanawiać w trakcie robienia asany, czy koleżanka/kolega z tyłu widzi Twój zacny tyłek. Koszulka? Nie ma znaczenia, może być obcisła albo luźna. Jeżeli wybierasz drugą opcję, to lepiej jeżeli jest długa i będziesz mogła ją wsadzić w getry. Nie ma nic gorszego niż podwijająca się koszulka, która pokazuje więcej niż byś chciała… Przynajmniej ja tak mam…

2. MATA DO JOGI.

Jest opcja, że na pierwszych zajęciach aż tak nie będzie Ci potrzebna, bo najpewniej szkoła/nauczyciel, będzie miał dla Ciebie zastępczą. Ja na swoje pierwsze zajęcia przyszłam bez maty, ale już na drugie byłam wyposażona w swoją. Nie mogłam znieść, że leżę na czymś, na czym wcześniej pocił się ktoś inny… Wcześniejszą matę kupiłam w pierwszym lepszym sklepiej sportowym za jakieś 70 zł (była promka, więc rozumiecie :)) ). Aktualną matę kupiłam w Miamiko. Jaram się nią przeokrutnie!!!

3. PEDICURE.

NAPRAWDĘ! Ja wiem, że to brzmi cholernie płytko, trywialnie i w ogóle “to joga a nie wybieg mody”, ale na jodze ćwiczy się boso. O ile daję Ci słowo, że wszyscy mają w głębokim poważaniu stan Twojego zimowego pedicuru, o tyle zapewniam Cię, że Ty będziesz się tym przejmowała.

4. BYCIE ROZCIĄGNIĘTYM.

Absolutnie nie!!! Nie musisz być nic a nic rozciągnięta! Olej innych, nie patrz na koleżanki/kolegów. Joga to nie zawody. Nie chodzi się na jogę bo jest się rociągniętym, tylko po to, żeby być rozciągniętym (chociaż to OGROMNE umniejszenie dla całej jogi). Olej ambicje, olej innych, skup się tylko na nauczycielu i sobie. Słuchaj swojego ciała, ono Ci powie czy możesz wygiąć się jeszcze bardziej czy nie. Zresztą pierwsze zajęcia to tak naprawdę tylko obserwacja innych i ślepe podążanie za ich ruchami. Niech to Cię nie zniechęci! Oczywiście, że na początku nikt nie wie co ma robić! Ktoś Ci mówi “pozycja wielbłąda” a Ty patrzysz się i myślisz “WHT?!”. O mniej więcej taką masz minę:

Nie zrażaj się, że Ci nie idzie, że nie wiesz co masz robić. Naprawdę. Daj sobie czas. Joga to nie sprint, w którym wygrywa najszybszy zawodnik. Joga to praca z samym sobą, a nie po to, żeby zrobić wrażenie na koleżankach…

5. GOTOWOŚĆ DO ZMIAN.

To mój ulubiony punkt, bo tak naprawdę jedyny ważny. Reszta to takie pipidówki, które sprawią, że na początku będziesz ciut pewniejsza siebie. Najważniejsze dzieje się później…

Nie wiem czy musisz być już na początku, czy przyjdzie to dopiero później, ale… Zmiany…

Zmienisz się. Zaczniesz o siebie dbać. Zaczniesz czuć emocje, zaczniesz chcieć je czuć. Zaczniesz dbać o swoje zdrowie, o to co jesz, co pijesz. Będziesz chciała czuć się lepiej. Zwyczajnie zaczniesz traktować siebie najlepiej jak się da. Będziesz odczuwać wdzięczność, miłość, zaufanie do samej siebie. Nie będziesz pędzić za głupotami. Zrozumiesz, że nie musisz codziennie udawać szczęśliwej, że rzyganie tęczą to nie jest nic fajnego, że całkiem dobrze jest czasami popłakać, poużalać się nad sobą, poczuć napięcie w ciele i pomóc mu się rozluźnić…

Nikt nie może Ci kazać zacząć o siebie dbać. Nikt nie może Ci mówić co masz robić, jak się czuć, co myśleć. Problem w tym, że czasami same tego nie wiemy. Mi joga pomaga to odkryć. Powoli, dzień po dniu… Jaram się tymi zmianami.

I nie. Nie staniesz się hipisem po jednych zajęciach jogi. 🙂

 

 

 

   Send article as PDF   

Leave a Comment