Papierosy. Najprawdę je lubiłam. - Flow Mummmy
LIFESTYLE

Papierosy. Najprawdę je lubiłam.

O matko! Ile ja się nazastanawiałam, ile nawymyślałam! Przecież gdyby na ekranie monitora można było kreślić ołówkiem, to on cały byłby w rysiku upieprzony. CAŁY! Calusieński. Bardzo chciałam napisać ten post. Bardzo chciałam pokazać, że zmagałam się z czymś, czego się cholernie wstydziłam, ale mimo to dałam radę z tym skończyć. Chociaż nie. Bo palacz już chyba zawsze palaczem zostanie. Tak mi się przynajmniej wydaje.

Paliłam odkąd pamiętam. Praktycznie od zawsze. Boże nawet pisząc to w czasie przeszłym, palę się (haha Justynko, cóż za gra słów!) ze wstydu. Okresy bez fajek, to okresy w ciąży, karmienia, plus 4 inne, kiedy to nagle w głowie rodził się pomysł “zrób coś dla siebie, przestań śmierdzieć petami”. Lubiłam palić. Głupie pieprzenie, ale naprawdę odnajdywałam w tym dziką przyjemność. Pisałam Ci już nie raz, że jestem osobą, która kocha swoje nawyki, te z paleniem także kochałam. Ten moment, kiedy piłam kawę na balkonie i zaciągałam się pierwszym machem. To nic, że zima, deszcz, grad albo 40 stopniowy upał. Kij z tym! Cały mój dzień składał się z momentów, w których szukałam okazji by zapalić. Do czasu, kiedy stwierdziłam, że mam dość.

Byłam palaczem odpowiedzialnym (hahaha jak to brzmi!). Nigdy nie paliłam przy dzieciach. Nawet na wakacjach się ukrywałam, chodziłam w miejsca w których nie mogły mnie zobaczyć. Wstydziłam się na maxa tego, że śmierdzę, że non stop muszę szukać okazji, że miliony monet szły na coś tak głupiego. Nie paliłam w miejscach publicznych, no chyba że tych, w których palić mogłam. Mnie samą, nawet wtedy kiedy paliłam, wkurzało niemiłosiernie, kiedy ktoś na mnie dmuchał dymem.

Nie wiem co się stało. W sumie przymierzałam się do tego od dawna. Zawsze mówię, że do pewnych rzeczy trzeba “dorosnąć”, a dokładniej “głowa musi dorosnąć”. To jak z dietą – dopóki nie poukładasz sobie czegoś w głowie sama, to żadna książka, tabletka, koleś z siłowni czy nawet Bilczyński, Ci nie pomogą. To Ty musisz w głowie sobie coś pozmieniać. Jasne, że motywacja jest ważna, ale ona nic za Ciebie nie zrobi, trzeba samemu być gotowym.

Palenie rzuciłam w poniedziałek, 25 września. Dzień po powrocie z Blog Forum Gdańsk. Tego dnia wypaliłam kila fajek. Następnego 3, a w środę 1.  A musisz wiedzieć, że u mnie normą była paczka dziennie. Od tamtej pory nic a nic. Nie powiem żeby mi się nie chciało, jasne, że są momenty kiedy aż mną telepie, ale co zrobić? Są inne priorytety.

To właśnie rzucenie palenia sprawiło, że zainteresowałam się zdrowym jedzeniem. Że znowu zaczęłam biegać! Jezu czy Ty widzisz jak ja się jaram?! Jaram się wszystkim! Zapachem swoich włosów, zapachem ubrań, świetlistą cerą, brakiem zadyszki i kaszlu!

Nie miałam o tym pisać, to nie miał być temat na kolejny post. Wiesz dlaczego? Bo palenie, wśród matek, to największe tabu ever. Pić alkohol? Na legalu! Chodzić na balety? No jasne! Uciekać z domu na kilka godzin? Spoko! Ale palić?! No błagam!!!! Nigdy! Tyle, że kto mógł o tym napisać jak nie ja? No kto? 🙂

I tak, wiem, że zaraz posypią się komentarze “no wiesz co?!”, “jak mogłaś?!”, “matka i paliła?!”. Spoko. Jestem na nie gotowa 🙂

   Send article as PDF   

32 komentarze

  • Sama rzuciłaś, bez wspomagaczy? Gratuluję! Ja matka dwójki dzieci, czynnie się dopalająca 🙂

  • Masz rację, że to trochę temat tabu. Ogólnie palenie to w dzisiejszych czasach już wstyd, lepiej się nie przyznawać. Też uwielbiam palić, teraz z powodu ciąży musiałam rzucić. W poprzedniej też nie paliłam, ale jak tylko skończyłam karmić małą wróciłam do nałogu. I nigdy nie paliłam przy małej. Mam nadzieję, że tym razem uda mi się oprzeć pokusie i gdy już będę miała taką możliwość będę na tyle silna, że oprę się pokusie. Gratuluję! Rzucenie palenia jest strasznie trudne. Super, że Ci się udało! 🙂

  • to mój pierwszy tu komentarz!czytam Cię od zawsze! od zawsze też paliłam…miałam przerwę na ciążę ale gdy syn skończył rok wróciłam; po 4 latach ciąża- córka ma 14 miesięcy i już nie chcę wracać! ale uwielbiam to! kawa i papieros; przyjaciółka, która mieszka w Berlinie i przyjeżdża raz na 2 miesiące i siedzimy całą noc i wypalamy dwie paczki Marlboro light …ta chwila kiedy dziecko zasypia a ja siadam na balkonie, biorę głęboki oddech i zapalam papierosa- bezcenna i kurna brakuje mi tego! ale nie dam się!i nie wrócę do fajek! obiecałam to sobie i dzieciom..podziwiam Cię!

  • Ja też jestem matką i też “popalam” bo palić to za dużo powiedziane. 1 wrzesnia zmieniłam pracę i z dnia na dzień stwierdziłam : rzucam to! czasami ciągnie mnie do palenia i zdarza się, że zapalę 2 papierosy na tydzień bo nadal nie potrafię tak po prostu przestać, ale i tak jestem z siebie dumna, że po tylu (matko aż za wielu) latach chcę z tym skończyć na dobre i wiem, że jestem na dobrej drodze. że któregoś dnia nie będę potrzebowała papierosa w ogóle. Ale podobnie jak ty wstydze się tego i nigdy nie palę przy dzieciach. już samo to, że truję siebie wystarczy, abym wiedziała, że nie mogę truć innych. I powiem tyle: po tych wielu latach palenia ja teraz po takim prawie niepaleniu czuję na kilometr ludzi, którzy palą nałogowo. Po prostu czuję to, że śmierdzą dymem ich ubrania, włosy i wszystko.

    • ee tam, 2 na tydzien to tam luz. Serio. Tak przynajmniej uważam (haha nie ma to jak wsparcie!). Szkoda się katowac dla dwóch fajek. Z drugiej jednak strony, żeby nagle z dwóch nie zrobiła się paczka dziennie (jak u mnie zawsze było :/ )

  • O boże, jak ja Cie wielbie! Masz taki super styl pisania, że jak napiszesz książke, a wierzę, że tak będzie to wykupie je wszystkie! 😀 I właśnie na tej szczerości wygrywasz!

  • Sama prawda! Paliłam 10 lat,z przerwą na ciążę i karmienie,ale szybko wróciłam do dymka. Coraz bardziej irytowało mnie,że śmierdzę i łapię zadyszkę po kilku krokach. W końcu z dnia na dzień powiedziałam dość i trzymam się już 2,5 roku ? Młodsza córa nie zna mamy palącej, starszy syn na szczęście nie pamięta? Tak jak piszesz,do tej decyzji trzeba dojrzeć, chociaż kawa już nigdy nie będzie smakować tak samo ?

    • nie, kawa smakuje mi nawet lepiej. Martwi mnie tylko smak piwa w ogródku w lecie. Tak, to mnie marwti…

  • Gratulacje za odwagę ze się przyznalaś? Trzymam kciuki za wytrwałość. Ja rzucialam jak byłam w ciazy. Po odstawieniu pierwszego dziecka od cyca rzucialam się na moje ukochane cienkie mentolki i mało się nie porzygałam. Mówię czemu ja ten syf jaralam?! Taki śmierdzący kwasior? 2 tygodnie i już szło prawie pół paczki dziennie? Ale zaraz byłam w drugiej ciazy i znów rzuciłam tak z dnia na dzień bez zadnegonproblemu. A teraz to karmienie cycem mnie jakoś motywuje żeby się nie sztachnac? Boje się jak to będzie jak już odstawię młoda, bo kolejnej ciazy nie mam w planach. Czy będę miała dosc silnej woli?! Jezu ja bym się musiała kryć przed mężem bo on tego nie nawidzi! A to już by było ciut żałosne?

  • Ojjj tak. A brakuje tego czasem jak cholera. Tego głębokiego, pierwszego macha. Fajkowe porno dla uzależnionych ?

  • Kochana Flowi! Jaram jak głupia. Wszedzie i zawsze pale. Nawet jak dzieci widzą??‍♀️ Rzucałam milion razy ale tak to cholerstwo lubie ze idzie mi fatalnie. Nie boje sie powiedziec ze uwielbiam palic! Ale dorastam do rzucenia coraz mocniej wiec moze i mnie sie uda.

    • koniecznie, ale to koniecznie, kup książkę Allena Carra “prosta metoda jak rzucić palenie”. Naprawdę!!! polecam serdecznie! jak nie zadziała oddam Ci za nią kasę. Poważnie!

  • Kutwa ja rzuciłam palenie 2 lata temu a podejść było milion i ciężko jest nawet dziś mam słabszy okres i się zdarza że zapala ale nikt nie wie .. problem w tym że wszyscy w koło palą papierosy i to tak celebruja że szlak mnie trafia… nie chce zwrócić do palenia bo lepiej mi bez fajek.. Ale przytyłam i to fest

    • dlatego ja sie tak zafiskowałam na zdrowym żarciu, żeby odciągnąć głowę, skupić się na czymś innym i nie przytyć!

  • Masz rację palczem jest się już zawsze. Przestałam palić przed pierwszą ciążą, przez 10 lat nie tknełam papierosa, nawet nie miałam na niego ochoty, aż pewnego dnia poczęstowała mnie koleżanka w pracy. Teraz palę sporadycznie, ale nigdy przy dzieciach i moich rodzicach, zabawne, że bardziej się z tym ukrywam niż kiedy byłam na studiach 🙂

  • hehe 🙂 witam w klubie! Zdrowy styl życia – rules! Zdrowe odżywiania, jak najbardziej. Ba, nawet przed ciążą 2 lata nie paliłam. A po ciąży jeszcze 1,5 roku. Później się zaczęło… Też się teraz chowam przed dzieckiem. Ale jeszcze jestem na etapie, że jakieś wady trzeba mieć, dlatego palę 😉 chociaż powoli czuję, że głowa mi “dorasta”. Dzięki za szczery wpis!

  • Uwielbiam to, że piszesz również na takie tematy! No normalnie uwielbiam Ciebie za to kobieto! ?

  • Ja rzucilam w marcu i zaluje, ze tak pozno. Rowniez jak Ty chodzilam po krzakach, chowalam sie za murkami byle mnie nikt nie widzial. Sama w sobie mialam taka wewnetrzna opinie, ze kobieta z papierosem jest straszna…. Taka stara pomarszczona babka z petem w zebach (scenariusz jakbym palila jeszcze ze 20 lat) blleeee i tak sie strasznie wstydzilam tego ale lubilam to…. Cos takiego niedozwolonego…. A teraz tylko aureole mi dorobic i bede prawie jak ?

  • Uwielbiam Cie kobieto, za bezpośredniość, i brak lukrowania by przypodobać się czytelnikom:), serio to uważam że tym wpisem kupiłaś sobie jeszcze więcej wielbicieli. Dobry pomysł z tym rzuceniem
    i że zaczęłaś biegać. Trzymam kciuki

Leave a Comment