Macierzyństwo bez lukru? Za to z dużą ilością bitej śmietany. - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

Macierzyństwo bez lukru? Za to z dużą ilością bitej śmietany.

Mam wrażenie, że już jakiś czas temu, wyrośliśmy z ubierania macierzyństwo w różowy lukier, pompony i brokat. To świetnie! Nikt nie lubi zakłamania, więc w sumie czemu, i w tej kwestii, mielibyśmy udawać, że jest cudownie, pachnąco i o matko jak ja życia nie znałam przed swoim dzieckiem. Ja znałam. Moje życie przed dziećmi też było spoko, kto wie gdzie bym była gdybym ich nie miała. I nie, nie mam tu na myśli kariery zawodowej rodem z Pudelka. Może też byłabym blogerką, z tą różnicą, że pisałabym np. o gołębiach, jaszczurkach, ewentualnie meblach z rattanu.

Z natury jestem totalną optymistką. Jasne, mam swoje doły, oczywiście zazwyczaj goszczą u mnie w okolicach PMSu, rozwalając przy tym sielskość moich relacji z mężem. A musicie wiedzieć, że my to czasami prawie jak Romeo i Julia, chociaż zazwyczaj to jednak Flip i Flap. A nie, to też nie. Jak Flap i Flap, jeżeli kumasz o co mi chodzi 🙂 Wracając do optymizmu, to właśnie macierzyństwo wzniosło mnie na wyższy level odczuwania, że życie serio fajniejsze być nie może. Zazwyczaj to oczywiście śmiech przez łzy, bo ile można ryczeć nad przysłowiowym i dosłownym rozlanym mlekiem, ale jednak śmiech. A jego naprawdę nigdy za wiele.

Pamiętam okres, kiedy Edzio był malutki, a ja kompletnie nie widziałam pozytywów i dołowałam się każdą sytuacją. Byłam zbyt zmęczona, żeby rozumieć, że niepozmywane naczycia to jednak nie koniec świata, a podłogę można myć co tydzień i też raczej nikt nie zachoruje od tego. Jasne, miałam swoje “rytuały” pt. “codziennie wstaw rano pranie, bo inaczej zakopiesz się w brudach”, no ale  ten kto ma trójkę dzieci rozumie, a ten kto nie, to musi mi zaufać na słowo, że w wielodzietnych rodzinach nastawienie prania to priorytet życia. Mam na myśli sprawy, totalnie błahe, którym pozwalałam zdołować się, wkurwić – i to tak porządnie i ryczeć przez następną godzinę, bo “dlaczego ja, ile mam jeszcze znieść, biednemu zawsze w oczy”, czyt. moje dziecko rozlało soczek na podłogę zaraz po tym jak ją umyłam, znalazło flamastry i postanowiło pokazać jakim jest artystą, szkoda tylko że na ścianie, itp. Wiesz już co mam na myśli? To nie są realne problemy! Zwyczajnie nie są, chociaż w momencie pojawienia się, potrafią rozpieprzyć nam humor na następne kilka godzin.

Macierzyństwo to ciężki kawałek chleba. W ogóle rodzicielstwo to masakra, bo o ojcach już nie chcę zapominać, bo jednak coraz częściej oni też czują jego “ciężar”. Mam jednak wrażenie, że czasami wystarczyłoby przestać przejmować się pierdołami i byłoby nam o wiele lżej! Dziecko ma niewyprasowaną koszulkę? Co z tego? Poplamiło spodnie 2 minuty przed wyjściem? Czy to koniec świata? Zwymiotowało na ulubioną kanapę? No trudno, trzeba wyczyścić. Jęczy od dwóch miesięcy? Może lubi 🙂

Kiedy dziecko jest maleńkie, przejmujemy się dołownie wszystkim: czy jest odpowiednio ubrane, czy wszystko ok z jego pieluszką, jedno kichnięcie a mamy zawał serca, że wiadomo że to płuca i o matko trzeba do szpitala. Z drugiej strony, jak się nie przejmować?! Dopiero co stałyśmy się matkami, osobami odpowiedzialnymi za czyjeś życie, i to kogoś kto za cholerę nie potrafi nam powiedziec o co mu chodzi. A wystraczyłoby skupić się wtedy właśnie na sobie i na dziecku, nie na idealnie poskłądanym praniu i wypastowanych butach. Czy nie byłoby lepiej?

Macierzyństwo nie jest proste, nie jest lekkie, bywa cholernie wkurzające. Mam jednak wrażenie, że czasami wystarczy odpuścić, olać pewne rzeczy, nie wściekać się przez głupoty, nie zawracać głowy pierdołami, a zaczyna być o wiele lepiej. Może i lukru wciąż tam nie ma, ani brokatu czy pomponów, ale kawałek bitej śmietany się znajdzie, choćby w postaci buziaka na dobranoc.

 

   Send article as PDF   

3 komentarze

  • Aaach to tekst w Twoim stylu 🙂 Zawsze jak czytam takie słowa, to jeszcze bardziej chce mi się być Matką 😀 P.s. tekst o praniu to samo życie 🙂

  • Polecam książkę “Zatrzymać dzień” – tam sporo informacji o macierzyństwie, miłości, przyjaźni… <3
    Również zawiera pełno motywacji i cennych wartości dla każdego z nas. Szczerze polecam.

Leave a Comment