Najgłupsze (czyli standardowe) powody kłótni moich dzieci. - Flow Mummmy
Uncategorized

Najgłupsze (czyli standardowe) powody kłótni moich dzieci.

Pamiętam czasy, kiedy byłam totalnie naiwnym stworzeniem, ale takim totalnie totalnie, i wierzyłam że moja rodzina będzie jak te z filmów familijnych. Wiesz co mam na myśli? Będziemy chodzić za rączkę nawet po pokoju, głaskać sobie wzajemnie główki i rozmawiać ze sobą z najbardziej stoickim spokojem, jaki kiedykolwiek komuś przyszedł na myśl. Mało tego! Ja nawet kiedyś wierzyłam, że tacy jesteśmy! Moje dzieci nie kłóciły się wcale! No dobra, raz na tydzień zdarzyła się jakaś sprzeczka, ale to było za czasów kiedy Edek dopiero co się urodził, a Brusiek zaczynał mówić. Przyznam Ci się bez bicia – moje dzieci się kłócą, i to sporo. A ja zaczynam powoli śmiać się z siebie, że byłam aż taka nawina wierząc, że mnie to nigdy nie spotka.

Masz rodzeństwo? Ja mam siostrę. Pamiętam doskonale nasze kłótnie, sprzeczki, wzajemne bicie się (!). Naprawdę to pamiętam! Jedyne o czym zapomniałam to ich ilość. I tu z pomocą przyszła moja mama, która twierdzi, że darłyśmy się na siebie praktycznie cały czas!

Moi chłopcy kłócą się o wszystko. Dosłownie O WSZYSTKO! O ile rozumiem zasadność niektórych ich sprzeczek (bo jednak wszyscy jesteśmy ludźmi, i nawet kłótni trzeba się nauczyć) to większość z nich sprawia, że chce mi się śmiać, płakać, piszczeć i gryźć ściany jednocześnie. Serio, zero przesady.

1. TERAZ JA!

Na zapalenie światła, na zgaszenie światła, otworzenie drzwi, podanie pilota, poodkurzanie (?!), podanie kotu karmy i wszystkie inne codzienne pierdoły. Wiesz co jest w tym wszystkim najzabawniejsze?! Że są dni w których nie mogę się ich doprosić o wykonanie chociaż jednej z wyżej wymienionych czynności! W inne natomiast są w stanie za nie “się poszarpać” (jak to mówi B).

2. JA BYŁEM PIERWSZY!

I tu podobnie! “hehe ja pierwszy wszedłem do domu!, ja pierwszy zjadłem, ja pierwszy usiadłem na podłodze, ja pierwszy jestem w wannie”. Rywalizacja poziom hard. Ostatnio był tekst “ja pierwszy upadłem”.

3.  ON MI TO ZEPSUŁ!

Autko, puzzle, wymyślonego dinozaura. Ja nie wiem na ciul oni sobie wszystko niszczą, dla wspomnień?!

4. A ON MA WIĘCEJ!

Więcej lodów (chociaż to w sumie rozumiem), więcej chrupek, więcej nutelli na kanapce, więcej ziemniaków (tego już nie), więcej ogórków, więcej ziarenek kukurydzy. Kiedyś nawet usiedli i udawali, że tę kukurydzę liczą!

5. A JA TEŻ CHCĘ!

Wiesz, że moje dzieci (te najmłodsze), większość ciuchów ma takich samych? Nie dlatego, że lubię, a dlatego, że mam dość wysłuchiwania “a cemu on ma, a ja nie?”. Zabawki – takie same. Koszulki – takie same. Nawet majtki i skarpetki muszą być takie same, inaczej afera, zadyma i gwarantowana tygodniowa migrena.

Jak widzisz, pozostać normalnym w moim domu, to wielki wyczyn. Zastanawia mnie tylko jedno – czy u Ciebie też tak jest?!

Na szczęście tak samo jak się kłócą, tak się kochają. Jedyna promyk nadzieji w tej sytuacji…

   Send article as PDF   

6 komentarzy

  • U mnie to też standardowe powody ? zaczęło się niedawno, mój młodszy ma dopiero dwa lata a już prowokuje większość kłótni z 4-letnim bratem ?

  • Ja mam narazie jednego, który jeszcze nie mówi 😀 Ale potrafi przekazać, że czegoś nie chce (to luz) i że coś chce (uuuu to już pokazuje w taki sposób, żebyśmy nie mieli wątpliwości) 🙂 Staramy się o tego drugiego małego, ale jakoś nie idzie…

  • Moim zdaniem najważniejszymi powodami są wspomniana przez Ciebie rywalizacja pomiędzy rodzeństwem i zabawki, które stwarzają mnóstwo okazji do kłótni 😉

  • Standard i u nas:)
    A ja mowię kto pierwszy sie ubierze do przedszkola!
    To i tak są supeeeeeeeer powolni a potem jest zadyma, ze ja byłem pierwszy/a

  • U mnie to samo, dokładnie od początku do końca. Choć nasze dziewczyny nie mają jednakowych ubrań, przynajmniej nie identycznych, bo kolory podobają im się inne. Kłócą się każda z każdą i o wszystko. Hit ostatniej kłótni starszych córek- “nie ciągnij mnie za bluzkę, bo ją sobie porozciągasz!” Jest między nimi 2 lata różnicy więc noszą rzeczy po sobie

  • Kurcze, trafiłaś w sedno! 🙂 U nas, córka 3 lata i syn 4 lata, dokładnie tak samo się kłócą. Już nawet staram się unikać motywowania ich do rywalizacji, bo zawsze kończy się awanturą. Zastanawiam się jak sobie z tymi kłótniami radzisz? I skąd to się w ogóle bierze, że się tak często kłócą?
    Jak zwykle, standardowo jako rodzice czujemy się winni, że to my coś przeoczamy w ich wychowaniu… Mam wrażenie, że dzieci znajomych tak nie mają, w szczególności jeśli jednym z dzieci jest dziewczynka…

Leave a Comment