5 błędów, których nigdy nie powinniśmy popełniać (a które codziennie robimy). - Flow Mummmy
LIFESTYLE

5 błędów, których nigdy nie powinniśmy popełniać (a które codziennie robimy).

Jest wieczór. Cały dzień, cały tydzień, dał mi mocno w dupę. Tak po prostu. Dostałam takiego klapsiora od losu, że do tej pory boli. Co się stało? Standard (poczytasz o tym TUTAJ). Niby nic, żadna nowość, a czuję się wymięta, pogryziona i na koniec wypluta. Znasz to doskonale prawda?

Mam teraz dla Ciebie dwie ważne informacje: jedną złą i jedną dobrą. Zacznę od tej złej (po to, żeby później zrobić Ci troszkę dobrze tą dobrą 🙂 ).

TWOJE ŻYCIE NIE ZMIENI SIĘ KIEDY WYGRASZ W TOTKA, ALBO KIEDY OBUDZISZ SIĘ 10 KILO LŻEJSZA. NIE ZMIENI SIĘ NIC A NIC.

No chyba, że wcale o wygranej w totka i schudnięciu nie marzysz? Ja marzę. Często wieczorem, przed zaśnięciem, zastanawiam się jak moje życie zmieniłoby się, jaka to bym nie była szczęśliwa, zadowolona i w ogóle naj we wszystkim. I wiesz, niby nie ma nic złego w fantazjowaniu, ale tylko do pewnego momentu. Bo marzyć można – jasne, że tak! Przecież to fantastyczne uczucie! Problem pojawia się, kiedy nie robimy nic, aby te marzenia spełnić, kiedy żyjemy życiem, które nam zwyczajnie mija na czekaniu, aż wydarzy się cud.

Teraz dobra wiadomość:

WCALE NIE MUSISZ BYĆ BOGATA, ANI SZCZUPŁA, ANI ŻADNA INNA, ŻEBY BYĆ SZCZĘŚLIWA.

Nie, to nie będzie żaden traktat ala Grzesiak style. Nie nie. Po prostu chcę, żebyś zrozumiała, że masz zajebiste życie. Jeżeli już to wiesz – to super! Tak trzymaj! Już nawet nie musisz czytać dalej. Chyba, że chcesz się dowiedzieć jakich błędów nie popełniać, by nigdy już tego szczęścia nie przestać czuć.

A photo by Aki Tolentino. unsplash.com/photos/Wd5sfFBe4Ng

Zastanów się i napisz mi: które z tych błędów zdarza Ci się popełniać?

1. NEGATYWNE MYŚLENIE.

Nigdy nie rozumiałam ideai “martwienia się na zapas”. Przecież to bez sensu. Człowiek martwi się tym co MOŻE nastąpić. Nie lepiej wyjść z założenia, że problemy są po to, żeby je rozwiązywać? Najlepszą rzeczą/nauką/mądrością, którą wyniosłam z rodzinnego domu, jest stwierdzenie, że nie ma problemów, których nie da się rozwiązać. Takie nie istnieją! Każdy problem można rozwiązać. Nie zrobi się tego martwieniem się, że wydarzy się najgorsze. Trzeba ocenić sytuację i o niej pomyśleć, a nie ryczeć, że nie wyjdzie, skoro jeszcze nie wiadomo czy tak będzie. Mam 31 lat (napisałam na początku 30, naprawdę, zapomniałam ile mam lat!) i do tej pory nie przydarzyło się nic, z czym nie mogłam sobie poradzić. Jasne, że miałam gorsze chwile, naprawdę, ale ja po prostu wiem, że wszystko trzeba brać na klatę i działać. Jeszcze nikt nie wygrał życia użalaniem się nad sobą, albo zwalaniem winy na innych.

2. DENERWUJEMY SIĘ PIERDOŁAMI.

To trochę mój “konik”. Jestem okropną choleryczką, i kiedy mam gorszy dzień, byle pierdoła potrafi sprawić, że wybucham, ale… pracuję nad tym! Kiedy moje dziecko coś wyleje, wybrudzi, zepsuje, stłucze (jak to dzieci), sama sobie tłumaczę “Justyna, naprawdę? To jest warte nerwów?”. Oczywiście nie jest to takie proste jak się wydaje, i tu nawet nie chodzi o to, że zwyczajnie nie warto nikogo gnoić za byle co, ale nie warto też się samemu spinać. Zazwyczaj wkurzamy się małymi sprawami: rozlanym mlekiem, pomalowaną ścianą, plamą na jeansach, której nie da się sprać. A przecież wystarczyłoby spojrzeć na te rzeczy inaczej! Dziecko zniszczyło Ci spodnie? Ok, masz pretekst, żeby kupić nowe! Rozlany sok? Trudno, przynajmniej umyję podłogę, która od miesiąca nie widziała mopa. Nie spinać się, nie warto. Są w życiu ważniejsze sprawy niż czysta ściana.

3. JESTEŚMY LENIWE.

Nie bierz tego dosłownie. Pomyśl o tym tak: ile dzisiaj minut (nie szalejmy z godzinami) poświęciłam samej sobie? I nie mam tu na myśli tylko leżenia w wannie, na sofie, na podłodze w kuchni. Mam tu na myśli przygotowanie zdrowego śniadania, pójście na spacer, na siłownię, pomalowanie się – tylko po to, żeby dobrze się poczuć. Cokolwiek! Musimy być dla siebie ważne. I bzdurą jest, że nie mamy na to czasu. Doba każdej z nas ma tyle samo minut. Możemy się usprawiedliwiać jęczącym dzieckiem do woli, ale to nie światu robimy tym krzywdę. Robimy ją sobie. Nie możemy być leniwe, kiedy chodzi o nas same. O nasz rozwój, zdrowie, samopoczucie. Bo to zwyczajnie się na nas zemści w postaci uczucia, że na nic nie zasługujemy. A to cholernie smutne uczucie.

4. NIE CZUJEMY WDZIĘCZNOŚCI.

Pisałam Ci już kiedyś o tym co robię codziennie wieczorem. Nawet sobie nie wyobrażasz o ile wzrosło moje poczucie szczęścia, odkąd wcieliłam w życie taką małą, z pozoru nic nie znaczącą pierdółkę – codziennie wieczorem zapisuję 5 rzeczy, za które jestem wdzięczna tego dnia. Też bądź! Za każdy dzień bez kataru, bólu gardła. Za każdy dzień kiedy możesz przytulić swoje dziecko, za każdy komplement od faceta, czy koleżanki. Za każdą pyszną kawę, nawet tą zimną! Za to, że wieczorem leżysz w ciepłym łóżku, że kiedy jest zimno możesz napić się ciepłej herbaty. Nie myślimy o tym, bo nie mamy czasu o tym myśleć. Chcemy ciągle więcej i lepiej, zapominamy, że czasami wystarczy to co już mamy. Dobrze sobie wieczorem uświadomić, jakie mamy w życiu szczęście.

5. MÓWIMY “UDAŁO SIĘ”.

Zapamiętaj to raz na zawsze: nic się w życiu nie udaje, ani Tobie, ani Twojemu dziecku, ani nikomu innemu na świecie. “udało się, zdałam egzamin” – on się sam nie zdał, Ty go zdałaś! “Udało się, dostałam awans” – sam się dostał? Zapracowałaś na niego. “Ooo, udało ci się zbudować zamek z klocków!” – nie! To Twoje dziecko zbudowało, nic się nie udało! Nie zrobił tego nikt inny. “Udało jej się” – nie, zapracowała na to. Może i miała trochę szczęścia, ale sama to zrobiła. Nie umniejszajmy swoich zasług. Nie umniejszajmy zasług swoich dzieci. Jasne, że nie wszystko w życiu zależy od nas samych, często zależni jesteśmy od innych ludzi, czy to pani w urzędzie, czy od egzaminatora. Ale to nie znaczy, że nie powinniśmy się na każdym kroku doceniać.

Codzienność wystarczająco kopie nas w tyłki, nie musimy jej pomogać i mówić “mam zjebane życie”. Po co, skoro to życie nie jest takie najgorsze? Przytul swoje dziecko i nie czekaj aż w totku w końcu wylosują Twoje liczby. Co z tego, że wygrasz 10 baniek, skoro nie będziesz umiała ich docenić? 🙂

 

   Send article as PDF   

10 komentarzy

  • Święta racja, ostatnio miałam rozkminy życiowe i wyszło mi, że na prawdę lubię swoje życie, swój dom i rodzinę. Co z tego, że nie wszystko jest tak jak sobie wymyśliłam, może jest znacznie lepiej? 😉 Dopóki, my Kobietki nie będziemy chciały być szczęśliwe, to nawet góry złota nas nie zadowolą 😉

  • Nawet nie muszę się zastanawiać że z pewnością popełniam 1,2,4 no i “udało się” też się zdarza :).
    I tak całkiem serio to z 1 i 2 walczę dzielnie choć czasem jest ciężko ( też mam ciężki charakter) ale dobrze wiedzieć że nie jestem sama że jest ktoś że też tak ma i to całkiem całkiem ma jak ja.
    Jesteś niesamowita bo miałam mega ciężki weekend i znów tu Ty jak z nieba.
    Jesteś zawsze jak Cię potrzebuję.
    ❤ Najlepsza.
    ?

    • dziękuję! Nawet nie wiesz jak takie słowa działają na mnie mobilizująco! aż chce się pracować! <3

  • Bomba blog ja nowicjusz tutaj pierwszy raz. Jestem w 38tc czytam pochlaniam Twoj blog bez opamietania 🙂 filmiki na yt obejrzalam juz wszystkie. Teraz ida w ruch artykuly ten byl pierwszy i strzelil w punkt tego co teraz czuje.

    Pozdrawiam

  • Bardzo dobrze napisane 🙂 jako lekko starsza już od jakiegoś czasu wiem, że to, o czym piszesz jest cholernie istotne. Tym bardziej podziwiam i cenię to, że tak szybciutko (matko młódko 😉 ) umiesz to sprecyzować. Szapo ba czy jakoś tak, czyli kłaniam się nisko i klaszczę głośno 🙂

  • Jestem facetem, ojcem dwójki, powinienem czytać Auto Świat, albo grać na konsoli, ale wole pijąc whisky i leżąc przy swoim zasypiającym 5latku czytać takie pożyteczne wpisy, które pomagają w udźwignięciu codzienności. Tak, my też ją dźwigamy i nie chodzi mi o pracę, czy budżet domowy,a o zwykły dzień któryś z kolei, kiedy wszyscy musimy się w domu z rotawirusem 🙂

    • wiem!!! jesteście najlepsi!!! ja naprawdę mam wiele szacunku do ojców, naprawdę wiele (oczywiście do tych angażujących się). Bo oprócz tego, że znoszą swoje dzieci, to jeszcze znoszą swoje żony! hahaah

  • Świetny tekst, tego o czym piszesz nigdy za wiele, trzeba sobie często przypominać ile mamy szczęścia w życiu. Dzięki, to bardzo inspirujące.

Leave a Comment