"Jestem złą matką". Pomyślałaś tak kiedyś? - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

“Jestem złą matką”. Pomyślałaś tak kiedyś?

Ten wpis nie powstałby gdyby nie komentarz jednej z Was. Nie powstałby bo mamą jestem od dawna, więc pewne rzeczy są dla mnie oczywiste. Zapomniałam, że kiedyś tak nie było. Że biczowałam się za każdą złą myśl, gorszy humor, zniecierpliwienie. Czy będzie przesadą jeżeli napiszę, że jestem przekonana, że większość młodych mam ma takie uczucia? I, że niestety większość zostaje z nimi sama?

4-1

Wiem, że dziecko to największy skarb, największa miłość. Wiem, że nie da się mocniej kochać. To ta miłość o której im więcej się myśli, tym więcej się płacze 🙂 Próbowałaś kiedyś myśleć o tym jak BARDZO kochasz swoje dziecko? U mnie wzruszenie od razu wchodzi na najwyższy poziom, oczy zalewają się łzami tak, że aż czuję ścisk w gardle. Znasz to uczucie? Na pewno doskonale wiesz o czym mówię. A teraz zadam Ci pytanie: czy uważasz się za złą mamę dlatego, że czasami czujesz złość do swojego dziecka? Ile z Was odpowie “tak”? Ile z Was się do tego przyzna?

Nie lubię argumentu “jak możesz tak mówić? niektóre kobiety oddałyby wszystko żeby mieć dziecko”. Nie lubię, bo nie ma on nic wspólnego z tym, że czasami najzwyczajniej na świecie wkurzam się, że muszę znowu wstać w nocy do synka który od dwóch lat powinien przesypiać całą noc. Wkurzam się, bo po raz dziesiąty w jednym dniu muszę wycierać rozlany sok, bo ten najmłodszy sprawdza moją cierpliwość (jestem pewna, że o to chodzi!). Wkurzam się! Bo czasami najzwyczajniej w świecie chciałabym przez cały dzień myśleć o tym co lubię ja, a nie mąż czy dzieci. Ja. Tylko Ja. Czy to jest jednoznaczne z tym, że dziecka nie chcę? Że żałuję macierzyństwa? Nie… To znaczy tylko tyle, że jestem człowiekiem. Tylko tyle. Dlaczego w takim razie mamom nie daje się prawa do odczuwania tej złości? Czy naprawdę jest ktoś kto myśli, że odczuwanie złości jest jednoznaczne z niekochaniem własnego dziecka?

Ja wiem, że sama kiedyś napisałam tekst “7 najbardziej wkurzających cech naszych dzieci”. Totalnie żartobliwy. Zresztą akurat co do tego, że większość z czytających mnie dziewczyn go zrozumiała, nie mam wątpliwości. Zastanawia mnie jednak ile z nich tak naprawdę przyznała się komukolwiek, że są momenty, że denerwuje ją jej własne dziecko. Przyznałaś się mężowi? Kiedy wróciłaś ze szpitala? Że nie dajesz rady? Że Cię przerasta to wszystko? Ja się bałam…

Bycie mamą to przede wszystkim miłość. Ale nie tylko. To też zmęczenie, strach, obawa, zdenerwowanie… I nie, to nie jest moda na zmęczone matki polki. To też nie gloryfikacja mam i ich codzienności. Mama to też człowiek. Dlaczego w takim razie nie daje się jej prawa do zwyczajnych, ludzkich uczuć? Dlaczego pierwsze co wtedy o sobie myśli to  “jestem złą mamą”? Dobrze, że z biegiem lat zaczyna rozumieć, że to nieprawda…

6-1

7-1

   Send article as PDF   

18 komentarzy

  • Oj zgadza sie… Ja kiedyś przy mojej mamie powiedzialam ze chcialabym zeby ktos mi dzieci na jeden dzien zabral to na mnie wyskoczyla jak ja tak moge wogole mówić… No i oczywiscie poczulam sie beznadziejna mama mimo tego ze wiem ze nic zlego w odpoczynku bez dzieci.

    • dokładnie o to mi chodziło… może właśnie stąd się u mnie otwartość mówienia o tym bierze? Bo moi rodzice nigdy nie mieli z tym problemu? Moja mama od zawsze mi powtarza, że byłam strasznym dzieckiem, że nie wie jakim cudem chciała drugiego. hehe no bywa 😀

  • Masz w 100% rację. Wiele razy w ciągu dnia jestem sobie w stanie to powiedzieć. I wyrzucać różne pierdoły w głowie ale raz, może dwa, zdarzyło mi się powiedzieć o tym mężowi. Katuje się z własnymi myślami a przecież On też to zrozumie, bo też jest Tatą .

  • AAaaa jesteś niemożliwa!! A tak poważnie to jesteś niemożliwa bo co drugi wpis doprowadzasz mnie do płaczu albo do śmiechu… tak teraz na przykład poryczałam się i zaraz chyba znowu się zacznie… czytam Twój blog może od miesiąca i już parę razy miałam ochotę napisać. Nie wiem jak to jest możliwe że tak celnie trafiasz w to co właśnie czuje albo przeżywam… dzisiaj właśnie myślałam non stop jaką jestem złą mamą… heh… mam jednego synka 1,5 rocznego 😉 nie jestem na aż tak zaawansowanym poziomie jak Ty 😉 Mój synek jest wspaniały, wesoły, uśmiechnięty, najmądrzejszy i w ogóle moim zdaniem naj naj naj ale.. no właśnie to ale… 🙁 mam wrażenie że od jakiegoś czasu mały jest bardziej płaczliwy, bardziej domagający się itp a ja jestem niestety mało cierpliwa… i kończy się to tak że wyrzucam sobie że jestem złą mamą, że nie potrafię być kochającą, wyrozumiałą cierpliwą i ciepłą mamą tylko się wkurzam i złoszczę ;/ że mój synek jest 8 godzin w żłobku a jak wraca do domu to ja nie potrafię przez te 3-4 godziny, zanim uśnie, być cierpliwa i kochająca na 300% ;( jedyne pocieszenie że po takim dniu widzę Twój post, wylewam tone łez i myślę że przecież będzie lepiej…
    Pozdrawiam i pisz dalej jak najwięcej!!!!

    • dziękuję! Myślę sobie, że z tą celnością jest tak, że ja po prostu piszę to co sama myślę/czuję. A my matki jesteśmy tak naprawdę takie same. 90% z nas myśli dokładnie to samo, robi to samo i żyje tak samo.Reszta, czyli 10% to patologia albo ewenementy, które za swój życiowy cel obrały posłanie 10latka na studia. Skoro dzieci są takie same, to i my matki mamy ze sobą dużo wspólnego 🙂 po prostu nasze społeczeństwo niekoniecznie nam pozwala na pewne myśli, słowa. Ja sobie na nie pozwalam 🙂

  • Jak to dobrze wiedzieć, że nie jest się jakimś odrębnym przypadkiem i że inne mamy myślą i czują podobnie. Mi jeszcze takie myślenie nie minęło. Codziennie mam takie wątpliwości, jak mam czasem dosyć zastanawiam się, czy jestem dobrą mamą…

  • Każda z nas ma trudne momenty, ale to, że czasem potrzebujemy pobyć same ze sobą nie oznacza, że nie kochamy naszych dzieci. Kochamy je tak mocno, że potrzebujemy chwili oddechu, by znów móc w pełni okazywać im naszą miłość, bo przecież nie chcemy ich ranić naszymi słowami, gdy ponoszą nas emocje.

  • Zgadzam się z Twoim wpisem. Powiedzenie na głos o zmęczeniu uznawane bywa za niechęć do dziecka albo inny stan depresyjny. A jak człowiek zmęczony to i drażliwy, i więcej rzeczy wkurza. Dziecko też. Argumenty typu: “inni mają gorzej” albo “ważne, że jest zdrowe”, nie przemawiają do mnie wcale.

    • do mnie też nie! chociaż “inni mają gorzej” czasami mnie pociesza 😛 (raz, idąc przez miasto, zobaczyłam mamę z trójką dzieci, ja też wtedy szłam ze wszystkimi swoimi, z tym że ona najmłodsze miała w wózku, najstarsze na dostawce do wózka, a średniego niosła “na bara”. Jej wzrok zazdrości widząc, że moje siedzą w wózku a najstarszy idzie obok – bezcenny. To straszne, ale od razu zaczęłam doceniać to co mam haha)

  • Mam dwumiesięcznego synka. Jasiek jest z tych wymagających dzieci, które mało śpią i ciągle cyckają. Codziennie przyznaje się do swoich słabości – przed samą sobą i przed mężem. Mam takie poczucie, że tylko on jest w stanie zrozumieć, jak bardzo jestem (i on także) zmęczona pierwszymi tygodniami z dzieckiem, jak bardzo marzę o śnie dłuższym niż dwie godziny i spokojnym zjedzeniu śniadania. Wszyscy inni rodzice, przed którymi pozwoliłam sobie na narzekanie, patrzyli na mnie tylko i mówili, “o czym ty gadasz, im starsze tym gorzej, teraz masz fajnie” i mówili, jak to u nich było bezproblemowo. Bardzo przygnębiające. Tak jakby wszyscy wokół mieli wyrzuty sumienia, że dziecko ich wkurza, że są przez nie zmęczeni. A to – dokładnie tak jak piszesz – nie znaczy przecież, że nie kochamy naszych dzieci. Oby więcej takich głosów, jak Twój!

  • Ja tak myślałam, ale tylko przez chwilę, bo nie ma co się dołować i myśleć tak źle o sobie – tak jak piszesz, matka to też człowiek i ma prawo do złości. Gdybym – za każdym razem, gdy krzyknę czy wkurzę się na dziecko, myślała tak o sobie, to pewnie już dawno skończyłabym w wariatkowie! 🙂 Z innymi takimi “złymi” matkami-wariatkami 😉

  • CUDOWNA KOBIETO ! TWOJE PODEJŚCIE TAK DOBRZE NAM ZNANE TAK BLISKIE NASZEMU SERCU I NASZEJ CODZIENNOŚCI UWIELBIAM CIEBIE I TWOJE POSTY CUDOWNIE JEST TO WSZYTSKO CZYTAC I ZRZUCAC Z SIEBIE TE BEZPODSTAWNE CIĄGŁE POCZUCIE WINY ZE JAKO MATKA PEWNIE TO CZY TAMTO MOGŁABYM ZROBIC LEPIEJ ,OBYŚ ŻYŁA DŁUŻEJ NIŻ JA :p I MOGŁA PISCA TEKSTY KTÓRE SPRAWIAJA ZE DZIEN JEST POPROSTU ŁATWIEJSZY SERDECZNIE POZDRAWIAM Z DESZCZOWEGO DERBY (UK)

  • Matki przecież chcą dla dzieci jak najlepiej i mają na ten temat wyobrażenie rodem z poradnika matki idealnej. Jako że o takiej matce każdy słyszał, ale mało kto zna osobiście, mity o tym, co taka matka by zrobiła i czego absolutnie by nie zrobiła urastają do rangi trzytomowej powieści. Sama często mam się za złą matkę w porównaniu z moim wewnętrznym ideałem, ale najczęściej jestem wystarczająco dobrą matką i mi akurat z tym jest dobrze.

  • Kobieto, życie ( czyli nerwy ) mi ratujesz nieustannie, Twoje wpisy są super! Ja przy naszej trójce rozbrykanych córek ( 8, 6 i 20m-cy) “złą” matką jestem co godzinę albo i częściej 😉 wkurzam się – no cóż…
    A co do “inni mają gorzej” to niestety też mnie pociesza
    Pozdrawiam cieplutko

  • Do napisania postu zbierałam sie już jakiś czas. Twojego bloga śledzę od czasu przedciążowego, wtedy traktowałam go bardziej z przymrużeniem oka “rozrywkowo”, bardzo podobał mi się Twoj styl pisania. Teraz jest dla mnie już nie tylko miłą rozrywką w ciągu nocy (bo wtedy go najczęśćiej śledzę) ale ogromnym wsparciem w tych trudniejszych chwilach. Dzięki Ci Flow za każdy tekst ale przede wszystkim za stworzenie miejsca i przestrzeni gdzie inne mamy i nie tylko mogą się wypowiedzieć. Każdy Wasz wpis/komenarz dzewczyny jest dla mnie osobiście bardzo ważny. Dostaję od Was mega wsparcie, choć pewnie nawet o tym nie wiecie. Kiedy mam dość kolki, płaczu, krzyku, mam ochotę wyjść i rzucić wszystko, kiedy zaczynam tęsknić za czasami kiedy mogłam pospać 3 godziny bez przerwy, wiem że nie jestem sama w tym wszystkim, dzięki Wam wiem, że nie jestem okrutną matką, która ma czelność mieć na chwilę dość własnego dziecka, bo synka kocham nad życie. Wiem, że Wy też jesteście zmęczone, niewyspane, rozdrażnione i macie odwagę się przyznać, że macierzyństwo bywa męczące, że karmienie piersią to nie tylko ” najpiekniejsza sprawa w życiu”, ale tez ból. Często jest mi ciężko, mąż w pracy, nie mieszkamy w Polsce, więc na pomoc rodziny nie możemy liczyć, a ja sama z rozmarudzonym niemowalkiem w domu. Często tracę cierpliwośc i płaczę (dzięki Wam wiem, że nie ja jedna tak mam) albo podnoszę głos na synka, choć on biedny niczemu nie winien. I jak mam dośc to tak sobie Wss poczytam i mi lepiej:)
    Przydługawo, wiem…

    Ale jeszce jedno: ostatnio mój synek był marudny i zwyczajnie miałam dość. Wtedy dostałam wiadomość od mojej koleżanki, która bezskutecznie się stara o dziecko. Pisała, że tak pragnie przytulić swoje dziecko, mówić do niego, śpiewać, kołysać, ocierać łezki i nie jest jej to dane. I wiecie co? Całe zmęczenie odeszło, tuliłam synka jak największy skarb, bo nim jest. Jak bedziecie miały dość to pomyślcie o tych, którzy tak pragną dziecka i z radością powitaliby kolki, ząbkowanie i marudzenia.

  • Jestem totalną przeciwniczką myślenia o tym, że ja mam dziecko, ktoś inny nie, a marzy o nim, więc powinnam być wdzięczna, kochać na 100 % itp. Uwielbiam swojego synka, ma już prawie 10 miesięcy. Młody jest fajnym, raczej grzecznym dzieckiem. Ale czasami miewam dość, chciałabym zrobić coś dla siebie, wyjść, obejrzeć film (mieszkam z mężem w kawalerce, więc jak dziecko śpi, to nic nie mogę zrobić…). W trudnych chwilach nie chcę skupiać się na tym, ile osób nie ma dzieci, a marzy o nich (znam wiele takich ludzi, niektórzy zerwali ze mną kontakt z powodu mojego synka, w sumie to najbliżsi i ryczę przez to regularnie). Uważam, że skupianie się na innych wywołuje w nas tylko poczucie winy, wrażenie, że nie zasługujemy na swojego malucha. Może ktoś inny bardziej zasługuje na dziecko, może jestem kiepskim rodzicem, ale robię, co mogę, kocham, jak umiem i codziennie się uczę. Mój synek ma dziadków, ale mieszkają oni daleko. Zawsze jednak są chętni do opieki nad Młodym, jak tylko przyjedziemy oczywiście. Od kiedy synek się urodził 3 razy miałam okazję wyjść gdzieś z mężem i chcę robić to częściej. Nie zaniedbujcie Waszych związków! Potrzeba czasami trochę oddechu! Mama ma być szczęśliwa, dziecko tylko na tym skorzysta!!!

Leave a Comment