Nigdy nie rób tych rzeczy przy swoim dziecku! - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

Nigdy nie rób tych rzeczy przy swoim dziecku!

Picie? Palenie? Sex? Eee to za proste. Przeklinanie? Krzyki? Kłótnie? Jestem pewna, że o tym też wiesz. Są jednak inne rzeczy których powinnaś unikać jak ognia kiedy Twoje dziecko jest w pobliżu. Zresztą nie tylko wtedy.

10-1

1. Plotkowanie. A dokładniej obgadywanie. Co innego wymienianie informacji “kto, z kim, gdzie i dlaczego”, a co innego “widziałaś ta grubą krowę? ale przytyła!”, “stracił pracę? co za debil skończony!”, “jaka ona wstrętna!”. Po pierwsze nie jest to ani ładne, ani miłe, a już na pewno nie jest kulturalne. A po drugie w żaden sposób nie poprawi Twojego mniemania o sobie. Jestem pewna, że nie chciałabyś żeby Twoje dziecko tak oceniało ludzi. Nie ucz go więc tego. Po prostu.

2. Mówienie o swoich kompleksach. Abstrahując od tego, że powinnaś zrobić wszystko aby się ich pozbyć, to głupim pomysłem jest mówienie o nich na głos. Chcesz, żeby Twoje córka była pewną siebie kobietą? To po co ją uczysz, że nieakceptowanie siebie jest normalne?

3. Symbioza z telefonem. Codziennie z tym walczę. Jestem uzależniona od swojego telefonu i doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Na szczęście z dnia na dzień co raz lepiej się kontroluję, a świąteczny “social-detox” (haha ależ to wymyśliłam!) bardzo mi w tym pomógł. Nie chcę, żeby głównym wspomnieniem dzieciństwa był dla moich dzieci widok mamy  z telefonem. Żałosne i cholernie straszne.

4. Narzekanie na męża. Nigdy! Nigdy! Przenigdy! Jest ojcem i takim samym autorytetem jak Ty. Koniec kropka. Nawet wtedy kiedy zapomniał o powieszeniu prania, które zdążyło już zgnić, a śmieci w koszu zaczęły żyć własnym życiem. Zresztą na nikogo z rodziny nie powinno się narzekać przy dziecku. Zaufaj mi 🙂

5. Zamartwianie się o zdrowie/pieniądze/etc. Jesteśmy dla naszych dzieci całym światem. Światem które ma im dawać poczucie bezpieczeństwa, spokoju i miłości. Nie ich zmartwieniem jest to, że szef nie przelał jeszcze wypłaty albo, że raty podrożały. Tym bardziej nie powinny słyszeć, że np. niepokoimy się o czyjeś/swoje/ich zdrowie. Co innego kiedy dzieje się “coś” i faktycznie trzeba z nimi o tym porozmawiać. Jeżeli nasze zmartwienie jest po prostu naszym lękiem – nie obarczajmy ich nim. Nie ma potrzeby.

Dodałabyś coś do tej listy? Bo jestem pewna, że jeszcze parę rzeczy się znajdzie… 🙂

21-1

   Send article as PDF   

35 komentarzy

  • Zgadzam się 🙂
    Ja bym jeszcze dodała do listy narzekanie na dzieci w ich obecności. Często słyszę teksty w stylu “jezu, ale on jest niegrzeczny, kiedy mu to przejdzie?”, a on stoi z boku i słucha.

  • Przypomina mi to moja mamę. Nic z tych rzeczy nie robiła przy nas ale uwierz mi dzieci dużo widzą i zgrywanie pozy jest gorsze niż powiedzenie czegoś otwarcie. Nigdy nie mówiła o swpich kompleksach – mam wrażenie, że ich nie miała – zawsze zachwycona sobą. Ja mam mnóstwo kompleksów i w dzieciństwie uważałam że mama tez powinna je mieć. Teraz wolę pokazac córkom że mam kompleksy ale sobie z nimi radzę, że każdy jakieś ma, że to powszechne. Uwierz żle mieć matkę bez kompleksów 😉
    To samo kłótnie przy dzieciach, mje dzieci wiedzą że się kłócimy, ale zaraz się pogodzimy i nie zwracają na to uwagi. Córka kłoci sie z koleżanką i nie przezywa juz tego bo wie że to różnica zdań i ze się dogadają. Moi rodzice kłocili się w ukryciu i to sprawiało że się tego bałam bo skoro to ukrywają to to musi być straszne. Uważaj z wpisami typu rób to i nie rób tamtego bo często to bardzo subiektywny punkt widzenia i mocno uproszczony.

    • hmmm.. z tymi kłótniami to niestety różnie bywa: moi rodzice kłócili się, szybko godzili, ale każda ich kłótnia to była ogromna trauma! nienawidziłam jak się sprzeczali! Masz rację, kłótnie są normalne, ale moje dzieci i tak się kłócą między sobą, więc staram się im oszczędzać widoku kłócących się rodziców. Poza tym chyba też trzeba rozróżnić wiek dzieci. Co innego kiedy dziecko ma 2 latka, a co innego kiedy ma lat 10 🙂

      • Zgadzam się tu sprawę trzeba zróżnicować co do tematu kłótni, wieku dziecka itp. Mi bardziej chodziło o sprzeczki takie codzienne i one nie robią na moich 4 i 9 letnich dzieciach wrażenia 😉
        Moi rodzice rzadko się sprzeczali a jak kłócili to pod osłona nocy w tajemnicy i to wszystko dodawało sprawie powagi, na która zupełnie nie zasługiwała (ja miałam ok 7 lat i bujna wyobraźnię , zwłaszcza w nocy).
        Chyba sporo patrzymy na macierzyństwo przez pryzmat własnych doświadczeń, stąd też moje postanowienie, że moje dzieci maja widzieć moje wady 😉 bo nie jest dobrze jak córka dorasta w cieniu zachwyconej sobą matki 😉

        • kurcze strasznie długo myślałam nad tym co napisałaś… i może faktycznie tak jest? dla mnie kłótnie rodziców to też była straszną trauma, i może właśnie dlatego, że się z nimi chowali?

  • Dodałbym jeszcze , by przy dziecku nigdy przenigdy nie mówić ze któryś rodzic jest lepszy bo zrobił to albo tamto. Nie mówić dziecku.ze tata jest lepszy bo zrobił to a mama nie umie i na. Odwrót

  • Dodałabym: nie brać przy dzieciach tabletek/leków, kiedy znajdą kiedyś jakieś mogą próbować nas naśladować… Powinniśmy nie robić tego przy nich i ograniczyć im dostęp do leków. 🙂

  • Ale mądry tekst! Z własnych obserwacji mogę dodać, że nie powinno się rzucać przy dzieciach takich głupich, sarkastycznych żartów, bo one nie rozumieją sarkazmu, ani ironii i biorą wszystko na serio!
    Pozdrawiam:*

  • Dodalabym kłótnie. Nasze dzieci nie powinny widziec jak rodzice sie kłócą;) lepiej zamknąć sie w pokoju chociaz to cholernie trudne nie wybuchnąć przy dziecku:)

  • Dołożyłabym niepohamowany zachwyt nad cudzymi dziećmi… coś, co było błędem mojej własnej mamy i źródłem, a nawet rwącym potokiem moich kompleksiorów…

    • o kurcze… faktycznie to może być problem. Bo my starszy ludzie (rodzice) powinniśmy codziennie przypominać sobie nasze dzieciństwo i zmieniać to co było złe.. to chyba byłby dobry sposób.

  • Jesteś najlepsza! Zgniłe pranie i życie w koszu ;D

    Bardzo ważne punkty!
    Dodaję szacunek dla swoich rodziców. Niech dzieci widzą, że nasi rodzice są dla nas ważni. Mówmy o nich z miłością i szacunkiem a przynajmniej z kulturą.

    • oj tak! ja nawet na to nie wpadłam bo moi rodzice dla mnie to miłości mojego życia 🙂

  • Narzekanie na dziecko przy dziecku!! Moja znajoma jakis czas temu opowiadała jak to ma już dość siedzenia z dzieckiem w domu, jaki on niegrzeczny itp. A dziecko stało i się przysluchiwalo. Strasznie przykra sytuacja.

  • Nie karać dzieci fochami i wielodniowym ostentacyjnym milczeniem. Strasznie to źle znosiłam i staram się nie powielać. Bardzo się staram choć z różnym skutkiem… Zawsze mówiłam, że wolałabym dostać klapsa/w twarz, niż znosić te katusze w postaci ignorowania przez mamę, nie reagowania na przeprosiny.

  • Według mnie to piękne zestawienie dające bardziej do myślenia, niż mogłoby się wydawać.
    Jest jeszcze coś okropnego. SZANTAŻ. Ale jaki ? kiedyś usłyszałam przelotnie “albo będziesz grzeczny albo mama zostawi cię w sklepie!!” .
    Po tych słowach dziecko na pewno odczuwa poczucie bezpieczeństwa :/

  • Dziewczyny piszą tu o narzekaniu na swoje dziecko przy nim, ale ja się spotkałam z kilkoma takimi sytuacjami, w których mamy otwarcie naśmiewały się z czegoś co ich pociecha zrobiła, podczas gdy on/ona stało obok i się przysłuchiwało 😐 przykład “czy ty wiesz, co on/ona wczoraj zrobiła/zrobił? No dalej Kajtek/Asia pochwal się….” przerażające i strasznie przykre, nie miałam pojęcia jak zareagować w takiej sytuacji, bo to nie były male dzieci tylko dzieciaczki w wieku szkolnym 🙁

    • żartujesz?! ależ się teraz zbulwersowałam! ja bym stanęłą po stronie dziecka, tzn. jak taka mama mówi “wiesz co on zrobił?! posikał się w spodnie!” to ja bym odpowiedziała “no co Ty chłopczyku mówisz?! ja też!!!” wiesz, niby żartem, ale lasce by było głupio, a dziecku zrobiłoby się lepiej 🙂

  • O Boże. Dziękuję! Robię 4 z 5ciu rzeczy (nie zamartwiam się). Mój półtoraroczny syn (dwa msc do półtora roku mu brakuje),gdy tylko widzi mój “telefon od fb” nie w mojej ręce,od razu mi go przynosi :/ , z drugiego natomiast ciągle “dzwoni”. Jak ja mogłam!!

  • Ratujesz mi życie tym blogiem ! Pięknie dziękuje. Zaczelam czytać jak po jakimś czasie zwyczajnie znudzilo mi się godzinami przeglądanie się mojej Jadze jak wisi przy cycu 🙂 nadal mnie zachwyca jak tak je i rośnie i nie ryczy hihi ale ile można więc sobie czytam i od razu czuje się silniejsza. Bo wiem, że mam prawo, żeby sobie poczytać (i to nie poradnik fachowy) a nie wgapiac się tylko w nią i nie robi to że mnie wyrodnej matki. Dzięki !
    P.s. też planujemy z M 3 potworów !

  • oj tak – to narzekanie na pieniądze i męża w obecności maluchów… Niestety częsta zmora wielu rodzin 🙁
    Do tego dodałabym pozwalanie dzieciom niby mimochodem oglądać wiadomości z newsami typu zabili, ukradli, zbombardowali, oczukali – małe dziecko totalnie tego nie rozumie, a podświadomie zaczyna się bać. I potem ni z tego ni z owego zaczyna być rozdrażnione, słabiej spać etc.

    Życie jest piękne i naszą rolą jako rodziców jest pokazanie tego dzieciom, zanim dowiedzą się od innych że może być różnie.

  • Dodałabym: Nie używaj takich słów jak “nigdy”, “zawsze”. Są mocno obciążające, tworzą ciśnienie.

  • Tekst rewelacyjny!! Jak u psychologa: część już wiedziałam, ale dopiero zebrane wszystko razem, napisane czarno na białym dotarło do mnie z całą swoją mocą. Nie kłócenie się przy dziecku uważam za supermądre- trzeba zrozumieć, że dzieci emocjonują się wieloma sprawami dużo bardziej niż dorośli: np. moja mama absolutnie nigdy przy nas nie przeklinała i, jak pewnego razu powiedziała “cholera” to byłam tak wystraszona, jakby miała nas pozabijać 😉
    Odnośnie do powyższego komentarza: uwaga!!! to nie jest tak, że jak przeżyję coś złego w dzieciństwie, będę obserwować kompleksy mamy, to mnie to uchroni przed moimi własnymi. Wręcz przeciwnie! Dorastanie domu, gdzie rodzice są Tobą zachwyceni (w zdrowy sposób) i gdzie docenia się Twoje talenty oraz każe Ci pamiętać, że dla Twoich rodziców jesteś i pozostaniesz wyjątkowa, pozwala na dorosłe życie pełne wiary we własne siły (na randce, na rynku pracy, podczas planowania szalonej podróży) i śmiałego stawiania czoła złośliwym słowom krytyki. Na dowód przedstawiam rady dla ojców dziewczynek- polecam punkt o kolorowych magazynach:
    http://joemonster.org/art/34740/20_rad_dla_ojcow_posiadajacych_corki

    Świetny tekst FlowMum!!!

  • Dodałabym nie powodować u dziecka poczucia pefrecyjności.. Bo wyrośnie na zarozumialca. Każde z nas kocha najmocniej ale są pewne granice których przekraczać nie wolno.
    Do tego – ale tu akurat ‘robić to’ – okazywanie sobie uczuć.. Nie wstydzić się pocałować namiętnie, przytulić, delikatnie ‘pogaworzyć; popieśić zmysły. Dziecko to widzi i czuje. Z autopsi widzę, że kiedy tak właśnie jest Junior jest szczęśliwszy, zajmując się sam sobą, widząc rodziców razem, widząc ucziucie i bliskość..

  • Super tekst. Zgadzam się w 100% ze nie należy plotkowac przy dzieciach i podważać autorytetu rady. Dziecko słyszy WSZYSTKO i może nas potem zaskoczyć; )

  • Dziekuje Ci, za tego bloga!!!! Jest swietny!! Faktem jest, ze nie mam jeszcze dzieci – mam na nie Biznes Plan. Nie zrozumcie mnie zle, po prostu taka jestem, ze zanim podejmę decyzje to ja 100 razy “przemiele”. I jestem wlasnie w takim momencie, ze podjelismy juz decyzje o dziecku, ale ja jestem przerazona. Jak sobie dam rade, jak to bedzie wygladalo. A tym bardziej, ze ja mam tak poukladane życie, typowa “niezalezna” mezatka. Boje sie dosłownie wszystkiego. Ale nikt mnie nie rozumie.. Dlatego dziekuje Ci za tego bloga, bo niesamowicie podnosi na duchu. 😀

    • i tu Cię zdziwię… mi się wydaje, że wszyscy doskonale wiedzą o co Ci chodzi, niestety tak już nasze społeczeństwo funkcjonuje, że każde “złe” słowo wypowiedziane ma macierzyństwo, jest odbierane jako szczyt psychozy, debilizmu, głupoty lub po prostu jakaś moda. Nie wiem, nie ogarniam. Oczywiście, że są minusy posiadania dzieci, tak jak są minusy posiadania męża czy chociażby milionów na koncie. Nie znaczy to jednak w ogóle, że nie jest fajnie tcyh “rzeczy” mieć :))

      PS.
      Dziękuję! <3

  • Świetny tekst. Zgadzam się w stu procentach!
    W ogóle to fantastyczny blog! Od tygodnia czytam w każdej wolnej chwili – byleby nie skończyło się na symbiozie z telefonem..:)

  • Chyba dodałabym szantaż emocjonalny, ale taki pozornie subtelny pt. To jak to wolisz koleżanki niż mnie? Spędzasz z nimi wiecej czasu. Strasznie to niszczące. Nie i takie niekonstruktywne chwalenie… Kiedy mój tato mówił mi ” uda Ci się bo jesteś taka zdolna” zawsze czułam się jakbym w nic nie wkładała wysiłku, jakbym wszystko dostawała na tacy.

    • miałam to samo!!! tak samo mi rodzice mówili, a mnie szlag trafiał! chociaż u nich to najczęściej było “taka zdolna, a taka leniwa” :/

Leave a Comment