Zaczęłam zapisywać je wczoraj. Już dziś jest wpis.
Uwierzcie – tak jest non stop…
Wieczorem pytam się mamy:
– Mamuś, gdzie są te wczorajsze orzeszki?
– Które?
– Te co wczoraj kupiłaś.
– No sama sobie odpowiedziałaś na to pytanie!
Mój tato, po pracy, podchodzi do jedzącego zupkę Edzie:
– Edku jak Ty pięknie jesz!
Wtem! drze się Brusiek:
– Dziadzia! nie Edzie ama ama! Ja ama ama!!!
Podczas spaceru, M mówi:
– Brusiu, nie skacz tak, podepczesz tatusiowi nowe buty i mama będzie płakać.
Mówię do mamy:
– Brzuch mnie boli.
– A co się stało?
– Nic, okres mam.
– Poważnie? A ja myślałam, że już zaraz menopauzę zaliczysz. W końcu ile dzieci można rodzić.
Wracamy do domu po wizycie u fryzjera. Babcia rozbiera Brusia, ale nic nie mówi. Po 5 minutach zagaduję:
– Babciu nie widzisz, że Brusiek u fryzjera był?
– A no faktycznie! A widziałam, że ma jakąś taką mniejszą tą głowę!
Po kłótniach o zjedzenie zupy mówię do Fifka:
– Filipek zjesz tą zupę, koniec kropka.
– Mama, a od kiedy to ja mam blond włosy, jestem dziewczyną, mam bloga i instagrama? Nie jestem tobą to nie decyduj.
uwielbiam czytać takie rodzinne złote myśli zebrane 🙂
Bruś ma tutaj śliczneeee zdjecia <3
Filip jest mistrzem!! Musiałam dwa razy przeczytać zeby zrozumieć, ale tyle logiki w tej wypowiedzi ze szok! Jak dorosły! 🙂
Świetne! Usmialam sie z “menopauzy”i z “fryzjera” 😉 😀 pozdrawiam 😉
Mój 2.5 letni siostrzeniec po powrocie z przedszkola był bardzo nie swój. Pytam sie “co sie stało Igorku?’ a on mi na to ‘ Antek mnie popchnął, wiec mu oddałem, pani naskarzyla do mamy i jest mi smutno…..ciociu ja nie powinienem oddawać Antkowi, czy ja mam zła dusze?”
Hahaha! Twoja Rodzina jest bezbłędna :))) Już wiem, po kim odziedziczyłaś poczcucie humoru 😉