Moja lepsza połowa. - Flow Mummmy
Uncategorized

Moja lepsza połowa.

23

Mogłabym zacząć od podziękowania za te najprostsze rzeczy…

Za poranną kawę, czas na długą kąpiel, kolację zrobioną dla dzieci.

Za każdą przeczytaną im książkę, opowiedzianą historię i żart który im zrobiłeś.

Za to, że wstajesz codziennie w nocy bo wiesz, że zajęcie się trójką dzieci mnie czasami wykańcza.

Za to, że wieczorem masz siłę, żeby tłumaczyć, wyjaśniać im najprostsze rzeczy…

Za miłość i zrozumienie kiedy przechodzę kryzys przytłoczona codziennością…

Za to, że mnie wspierasz, dopingujesz i wierzysz, że osiągnę sukces.

80

Dziękuję, że masz więcej cierpliwości, że stopujesz mnie kiedy widzisz że zaraz wybuchnę.

Dziękuję, że jesteś najwspanialszym ojcem, że tłumaczysz dzieciom to czego ja nie potrafię, że dajesz przykład jak być po prostu fajnym facetem.

Za to, że jesteś dla nich najlepszym wzorem do naśladowania.

Za to, że nigdy nie odmówiłeś im pomocy, że nie powiedziałeś “później”.

Dziękuję za to, że nigdy nie usłyszałam z Twoich ust “to nie moja działka”, kiedy poprosiłam żebyś posprzątał czy coś ugotował.

Wiem, że to Twoje obowiązki. Wiem, że to rzeczy które każdy mąż, ojciec powinien robić.

Szlag mnie trafia jak słyszę “ale on ci pomaga”. To nie jest POMOC, to jest dzielenie obowiązków, to wsparcie, zaangażowanie.

 

Wierzę, że każda z Was trafiła na swój ideał, na swoją lepszą połowę. To wcale nie oznacza, że każdy facet ma być właśnie TAKI. Mój jest idealny dla mnie. A dla Ciebie? Co oznacza “idealny ojciec”?

 

PS.

Dzięki mojemu M już za tydzień lecę na 4 dni do Gdańska. Zostanie sam z trójką dzieci. Nawet nie jęknął kiedy pytałam czy mogę (tak! pytałam, bo ja bym NIGDY nie została sama z synkami na tak długo, nie dałabym rady i tyle). Lecę do Moniki, będę się uczyć jak być lepszą dla Was! SEE BLOGERS, ARE YOU READY?! 😀

 

 

   Send article as PDF   

28 komentarzy

  • Nooo całe szczęście, że masz takiego Męża. W innym wypadku siedziałabyś na “srebrzysku” (gdański psychiatryk). Albo odpalała szluga za sxlugiem zapijając browcem. Ewentualnie jeszcze coś gorszego. A tak jest balans. 🙂

  • ja też codziennie dziękuję, że mam męża, który staje na wysokości zadania, że on sam nie uważa tego za pomoc, a za swój obowiązek, ale z gruntu tych przyjemnych, jak sam powtarza: “są ciężary, które dźwiga się z przyjemnością” i choć mamy jedno dziecko, ja pracuję w szkole (czyli prawie tyle, co nic), a on pracuje naprawdę duuużo, nigdy nie odmówi Idze zabawy, czy odpowiedzi nawet na najbardziej nurtujące pytania 🙂

    fajnie, że są jeszcze tacy faceci na świecie (mój M. twierdzi, że wzięłam sobie ostatni taki egzemplarz 😉 )

  • Justyna , w przyrodzie tak naprawdę nie występują dwie rzeczy: ideał i beznadzieja, dziękuj za to, że jest normalnym facetem, który rozumie, że życie w związku to ogrom pracy,szczęścia i wszystkich innych emocji wymieszanych ze sobą w wielkim garze zwanym “rodzina” .

    • oczywiście, że nie, i każdy ma swoje wady. Tyle, że mi się wydaje, że czasami plusów jest tyle, że te wady totalnie schodzą na dalszy plan

  • Mój jest podobny, choć jednak nie aż tak cierpliwy 😉 Mimo to, nie wyobrażam sobie bym mogła mieć lepszego męża i ojca dla moich dzieci.
    Pozdrawiam 🙂

  • Ja przez wiekszosc miesiaca jestem sama z trzema ananasami. Moj maz ma prace,ktora wymaga ciągłych wyjazdów. Do tego pracuję. Choć on nie uczestniczy w codzienności, nie wstaje do malucha, to i tak jest najlepszym, najwspanialszym idealnym tatą. To on pokazuje chłopcom co to znaczy byc kochającym mężem, odpowiedzialnym człowiekiem i czułym tatą. Jest wzorem,wsparciem, wszystkim

    • Super mąż!!! Nooo z takim facetem można mieć trójkę dzieci 🙂 zazdroszcze…. Ja nie mam tak dobrze ehhh 🙂 mamy tylko jedno dziecko, które budzi się po 10 razy w nocy a i tak mąż nie wstaje do niego :/ bo co przecież ja nie pracuje. W koncu siedzenie w domu z dzieckiem to żadna praca. A o ugotowaniu czegokolwiek przez niego albo o posprzataniu mogę sobie pomarzyc.

  • A ja się zastanawiam, czy jednak czasem się nie klocicie, mimo, że jest tak fajny? Mój jest super mężem, bardzo fajnym ojcem, a i tak czasem iskry lecą :-/. Mamy pierwsze dziecko, może dlatego, że się docieramy, tak to czasem wygląda. Uważam, że jesteśmy cudownym związkiem,słyszałam tez to niejednokrotnie od tych, którzy nas znają. Jesteśmy bardzo blisko psychicznie a i tak kłótni nie uniknęlismy :-/. Może wymagam zbyt dużo chcąc, aby czasem się domyślił, co robić, bez wskazówek z mojej strony zrób kaszkę , przewiń itd :-/. Super wiedzieć, że tak się dogadujecie mając taką wesołą trojeczke, to daje nadzieję, że jednak można :-).

    • kłócimy się! jasne, że się kłócimy!!!!
      to się nazywa kryzys pierwszego dziecka… nas nie dotyczył bo ten kryzys przeżyłam z pierwszym mężem (wiadomo jak się skończyło) i przygotowałam nas na to co będzie… a kłócimy się jak wszyscy, najczęściej o jakieś pierdoły niestety. to jest nieuniknione…
      a co do “domyśli się”. też mam z tym problem. nie domyśli się! nigdy! więc trzeba powiedzieć o co chodzi i tyle.. (też się tego uczę :P)

  • :-), dzięki, to w jakiś sposób pocieszające :-D, że nie tylko nas to dotyczy. W takim razie będę jednak pracować nad “domyśli się” ;-).

  • Zazdroszcze wam kobitki ja przy drugim partnerze i drugim dxiecku nadal nie moge powiedziec ze jestem taka szczesciara jak wy 🙁 Smutne wiem ale w moich rejonach chyba nie ma juz takich prawie idealnych egzemplarzy albo po prostu nie poznalam takiego lub mam za duze oczekiwania co do zwiazku rodziny i ojcostwa Sama juz nie wiem… Moze to ja jestem nienormalna?

  • Pokazałam swojemu narzeczonemu mam nadzieję, że zrozumiał aluzję jaki ma być niebawem 😉

  • Justynko! Wspaniałym jest fakt, że zauważasz, potrafisz docenić.. i potrafisz w tak wzruszający sposób podziękować.. cudownie, że udało Ci się znaleźć swój ideał. Ja też wierzę, że trafię w końcu na ten swój..

  • Hej 🙂 jestem stałą czytelniczka, ale pierwszy raz komentuje 🙂 Uwielbiam was czytać, jesteś niesamowitą osobą 🙂 Wiem, że Twój najstarszy synek nie jest biologicznym dzieckiem Twojego męża, powiedz proszę jakie są ich relacje? Jak w ogóle zwraca się Filipek do niego? Tata, wujek, po imieniu? Pytam, bo widać, że świetna z Was rodzinka, i zastanawiam się jak Ty to robicie? 🙂 Nie każdemu facetowi łatwo byłoby pokochać nie swoje dziecko, czy ta miłość jest taka sama jak do reszty dzieci? Mam nadzieje, że to nie są na tyle intymne pytania, i odpiszesz:) pozdrawiam

    • chłopaki znają się od 4 lat i ich relacje są naprawdę świetne. będąc w ciąży z B trochę się obawiałam jak to będzie, czy będę ja widziała różnicę w traktowaniu Filipka, ale tej różnicy nie ma. Mówię to z pełną odpowiedzialnością.
      Nie bawię się w “oszukiwanie” dzieci (niektórzy mówią dzieciom, że “to jest tata”). Filipek ma fajnego tatę więc bez sensu, żeby jeszcze do kogoś tak mówił, chyba ze ma ochotę, ale on wie że tata to tata a M to jego ojczym do którego mówi po imieniu.
      wiem, że to wszystko nie jest proste- sama nie jestem pewna czy zdobyłabym się na związek z “dzieciatym” facetem (bałabym się, że będę zazdrosna o byłą żonę), ale dzięki bogu mój M jest w tej kwestii mądrzejszy ode mnie.

  • Jak czytam takie posty, to łzy same płyną po policzkach…wierzyłam, że tato Martynki też będzie mnie wspierał po narodzinach dziecka…jak bardzo się myliłam….jak ciężko być samotną matką 🙁

    • wiem, że ciężko, ale… kurcze ja zawsze staram się widzieć pozytywy. już nikt ani nic Cię nie krzywdzi, sama decydujesz o sobie, o dziecku! mi było dobrze jako samotnej matce.. naprawde.. trzeba zmienić myślenie… i mieć szeroko otwarte oczy na piękne czasy, bo one nadejdą!

  • byłam przez kilka miesięcy sama. potem mój aktualny Mąż zmądrzał, wybaczyłam i jest pięknie.

    kłócimy się. czasem za dużo. czasem boję się, ze jest z nami źle.

    ale potem widzę w Nim najlepszego Ojca i Męża. nie zawsze pomoże tak jakbym tego chciała. ale POMOZE.

    a ja za bardzo chcę, aby się domyślał.

    skoro ja o wszystkim myślę to on nie może? chyba nie, bo faceci dziwnie mają z tym.
    uczę się więc wymagać słownie, nie telepatycznie ;p

  • Zazdroszczę takiego męża, aż miło się to czyta 🙂 niestety ja nie wiem co to takie dzielenie obowiązków, z większością, jak nie z wszystkimi jestem sama, niestety…… czasami jestem wściekła, ale co zrobię, nic nie zrobię, bo niektóre osoby po prostu sie nie zmienią i to jest w tym wszystkim najsmutniejsze 🙁

  • Piekne jest to co piszesz 🙂 u mnie tez nie jest zle ale chyba mamy kryzys pierwszego dziecka… niby M ugotuje obiad ale jak chodzi o to zeby np poczytal ksiazke z synkiem to mu sie nie chce. To mnie tak strasznie denerwuje. I ciagle sie klocimy. NIESTETY

    • poradzicie sobie. usiądźcie. pogadajcie. To wszystko przez zmęczenie i nową sytuację! Będzie dobrze 🙂

Leave a Comment