O sprawie małżeńskiej. - Flow Mummmy
LIFESTYLE

O sprawie małżeńskiej.

Mąż to zajebista sprawa. A mąż taki jak mój to już w ogóle jak wygrana na loterii.

Niestety rzeczywistość często różowa nie jest i zamiast doceniać najmniejsze rzeczy to narzekamy na te już całkiem mikro. Wiadomo, że każdy ma wady ale też wychodzę z założenia, że “widziały gały to brały” i nie ma co jęczeć tylko cieszyć się z tego jest (oczywiście nie mam tu na myśli hardcorowych przypadków mega zjebanych facetów). A z tą radością niestety jest różnie…

W życiu par z malutkim dzieckiem (już nie wspominając o tych z dziećmi w liczbie mnogiej) bardzo łatwo o myślenie o sobie jak o rodzicach tylko i wyłącznie. “Mama”, “tata” – tak nawet często do siebie mówicie prawda? Nam się zdarzało i strasznie mnie to przerażało. Co raz rzadziej byliśmy małżeństwem, staliśmy się tylko i wyłącznie rodzicami. Może się to wydawać niegroźne, dzieci jeszcze małe. Ale kiedyś dorosną, i co wtedy? dupa. Nic… Nikt z dnia na dzień się nie zakochuje znowu w swoim partnerze…

Ten weekend strasznie dużo mi uświadomił. Zapomniałam jakie mam szczęście, że M jest taki jaki jest. Zapomniałam jaki jest zabawny, jak o mnie dba, bo to wszystko było przykryte pieluchami, mlekiem i katarem dzieci.  Zapomniałam jaką fajną parą jesteśmy, a jesteśmy naprawdę zajebistą (poważnie! haha).

Wszystkim polecam. Każdej z Was! Jeżeli w swoim mężu widzicie już tylko wielki, opasły brzuch, nieogoloną twarz i w ogóle nie ma Wasz luby już tego sexu w oczach to chociaż jeden dzień niech będzie dla Was, pół dnia, dwie godziny! Cokolwiek!

I tak.. mój mąż przypomina mi teraz Gerarda Butlera! A co! Może i przytyło mu się trochę od czasów “Trzystu” ale… kto by tam się dopatrywał szczegółów.

TU też trochę o tym temacie pisałam.

w1

w2

w3

w4

w5

w6

w8

w7

Kto jest ze mną na Instagram’ie lub Facebook’u, ten doskonale wie gdzie byliśmy, co jedliśmy i jak strasznie nam smakowało. No i ile wina wypiliśmy oczywiście 😀

A jak ktoś jeszcze na tych społecznościówkach mnie olał, ten niech szybko nadrabia zaległości! :*

   Send article as PDF   

9 komentarzy

  • Ale Wam dobrze, każdemu się przydaje taka chwila oddechu i przypomnienia sobie, co naprawdę jest ważne i co jest fundamentem rodziny! Bo przecież rodzice nie dzieci 🙂
    A co do “widziały gały co brały” to się nie zgadzam, bo najczęściej widziały, ale po wspólnym zamieszkaniu, kilku/kilkunastu latach wychodzi “najprawdziwsza prawda” której widać wcześniej nie było… Tak więc…

    • wtedy moim zdaniem trzeba kulturalnie się pożegnać… najczesniej jednak druga osoba mysli, ze ta pierwsza sie kiedys zmieni, a tu guzik. Szans na to nie ma i nie bedzie..

  • Prawda trzeba mieć dla siebie czas i co jakis czas byc nie tylko mama i tata ale tez żona i mężem. A tak na marginesie jesteście podobni do siebie 😉 Moja babcia mowila, ze jak para jest podobna do siebie to sa to pasujące połówki do siebie które kiedys sie rozliczyły 😉 😉

  • Hej 🙂 Zaglądam tu od jakiegoś czasu, kiedyś rzuciło mi się, że oryginalnie pochodzisz z Oławy, ja jestem z Brzegu – rzut beretem 😉 Anyway, wracam Ci ja dzisiaj z Wrocławia z familią, właśnie wjeżdżamy w oławskie ciemne już ulice, do głowy przychodzi mi myśl – Flow Mama jest z Oławy, pewnie gdzieś się tu czy tam świątecznie jeszcze znajduje – myśl się kończy i co ja widzę??? No Ciebie kochana, z chłopakami – mąż z podwójnym, kremowym Bugaboo (który utwierdził mnie w tym myśleniu moim, że to Wasza rodzinka), Ty z synkiem za rękę i jeszcze jakaś kobietka z Wami :))) Normalnie to było paranormalne, aż mnie zatkało z wrażenia :))) Wiesz – akcja – reakcja , myślę i mam 🙂 To było w okolicach 17.00 – 18.00. Nigdy wcześniej nie pisałam ale dziś – sama rozumiesz… – napisać musiałam 🙂 Pozdrawiam ciepło z okolic lokalnych 🙂
    P.S. Chyba, że mam przewidzenia i to nie byłaś Ty ale raczej na 99,9 % to byliście WY!!! 🙂

    • na bank to my!!!!! bo w tym godzinach szliśmy do knajpy świętować trzydziestolecie ślubu rodziców!! hahaha ale jaja! a kobitka to mama moja hehe bo tato autem pojechał z dziadkami, no szok!!! trzeba było machać 😛

Leave a Comment