Ile kosztuje Edzie? - Flow Mummmy
LIFESTYLE

Ile kosztuje Edzie?

Już dawno chciałam o tym napisać. Ta sprawa mnie naprawdę przeraża, bo wydawać by się mogło, że aż takich różnic w Unii Europejskiej być nie powinno.

Polska. Ponoć kraj rozwijający się, z cudownymi ludźmi i pięknymi krajobrazami. No właśnie. Ponoć…

babymoney

Nigdy nie byłam patriotką. Nie rusza mnie to, że jestem Polką. Moje dzieci nie dorastają w przekonaniu “jestem dumny, że jestem Polakiem”, ale “jestem dumny, bo jestem mieszkańcem świata”. Może dziwnie brzmi, ale ja całe życie sądziłam, że na Polskę już jestem “skazana”. Poważnie. Wiem, że użyłam zwrotu “skazana”, wiem też że ma ono wydźwięk bardzo negatywny. Ale tak właśnie było.

Z czym mi się kojarzy Polska? Oczywiste, że z rodziną. Z czym jeszcze? Z drożyzną. Ze wstydem w oczach całego świata na polu politycznym (naprawdę jest mi często wstyd, że jestem Polką słuchając co się w tym kraju wyprawia, nie jestem osobą partyjną, tak jak Wam pisałam – dla mnie liczy się szacunek. W polskiej polityce nie ma go nic a nic). Kojarzy mi się z zaściankowością. Niestety.

Jesteśmy krajem strasznie nieufnym, Krajem w którym ktoś komu się udało wybić ponad przeciętność jest prawie zawsze tłamszony. Krajem bardzo dobrze wyedukowanym, w którym magister nie potrafi znaleźć dobrze płatnej posady.

Dużo by wymieniać.

Wyjazd do Irlandii uzmysłowił mi bardzo dużo rzeczy. Otworzył oczy na sprawy o których istnieniu tylko się domyślałam. Że ludzie na ulicy mogą się do siebie uśmiechać. Że można podejść do obcej osoby, tak o, bo ma się ochotę, i z nią porozmawiać. Że myśląc o zakładaniu rodziny, nie myśli się w kategoriach “jak damy radę przeżyć, za co?”, ale po prostu z myślą “ile chciałabym mieć dzieci”.

Jestem w Polsce 2 dni i znowu jestem przerażona. Chcę Wam dzisiaj pokazać małe zestawienie pt. “ile kosztuje dziecko”. Podobny tekst pojawił się jakiś czas temu u Mamy Bakusiowej. Ja jednak porównam dla Was Polskę i Irlandię i tylko w kategoriach NIEMOWLAKA. Pokażę dlaczego w Polsce duża liczba dzieci w rodzinie kojarzy się z patologią a w Irlandii to jest po prostu naturalne i przede wszystkim możliwe.

Zacznijmy od ustalenia, że będziemy brać pod uwagę średnią pensję kraju. W Polsce jest to kwota ok. 2800zł netto. W Irlandii zaniżę te dane (dla Polaków niestety zarobki często inaczej wyglądają) – biorąc pod uwagę średnie zarobki rzędu 500 EUR tygodniowo, to miesięczna kwota wynosi 2000 EUR. Widać jasno i wyraźnie, że pensja w obu krajach plasuje się na dosyć podobnym poziomie, w proporcji 1:1 (1 zł = 1EUR).

Wracając do niemowlaka – taki szkrab wiele nie potrzebuje. Pieluchy, chusteczki, mleko (jeżeli mama nie karmi piersią), ubranka. Tych ostatnich jednak pod uwagę brać nie będę.

Ceny pochodzą ze sklepy TESCO (nie wzięłam ich z kosmosu)

Pieluchy PAMPERS.                50,99 zł                     15,99 EUR

Chusteczki PAMPERS               8,79 zł                        3,25 EUR

płyn do mycia np. Johnsons  15,99 zł                        3,99 EUR

_________

mleko modyfikowane np. Bebilon/Aptamil   33,29 zł/400g     15,89 EUR / 900g

Ceny ciuszków oczywiście przeliczamy biorąc pod uwagę walutę kraju (nie 1:1). Czyli np. kupując tescowe bodziaki (F&F) w PL zapłacę 37 zł a w IRL 9 EUR. Cen ubranek jednak nie biorę pod uwagę, w tej kwestii nie ma minimum ani maksimum. Każdy kupuje tyle na ile go stać, i ile chce.

Ile miesięcznie wydam na dziecko biorą pod uwagę MINIMALNY koszt (każda mama wie ile produktów jeszcze trzeba kupić!) ?

4 paczki pieluch (203,96 zł / 63,96 EUR), 4 paczki chusteczek (35,16 zł / 13 EUR), płyn do kąpieli (15,99 zł / 3,99 EUR). Dodatkowo (ewentualnie of kors) mleko (u mnie 4 puszki 900g w miesiącu, czyli 9 puszek 400g w Polsce) (299,61 zł / 63,56 EUR).

SUMUJEMY:    PL 554,72 zł           IRL 144,51 EUR

Ile procent przychodów to (minimalne) wydatki na niemowlaka? Prawie 20 % w Polsce i  7% w Irlandii (chociaż tak naprawdę niecały 1%, czytajcie dalej!)

Warto wspomnieć, że w Irlandii każde dziecko dostaje co miesiąc od Państwa 130 EUR. Jest to Child Benefit – nieopodatkowana kwota mająca na celu pomoc rodzicom. 144,51 EUR – 130 EUR = 14,51 EUR.

Nie, nie namawiam Was do zmiany miejsca zamieszkania. W sumie to do niczego Was nie namawiam. Pokazuję realia. Tyle.

Następnym razem napiszę Wam o kosztach utrzymania dziecka w wieku szkolnym.

 

P.S.

Do powstania tego wpisu “zainspirowała” mnie wizyta w aptece.  Kupiłam 2 syropy i kropelki do noska dla Grubego. Zapłaciłam 100 zł.

Pamiętajcie, że nie napisałam o żadnych świadczeniach które należą się rodzinom o niższym dochodzie (w przypadku zarobków w wysokości 500 EUR tygodniowo, gdy pracuje tylko jedna osoba a w domu są dzieci, to możemy się starać o tzw. FIS), o nich troszkę więcej TUTAJ.

 

   Send article as PDF   

35 komentarzy

  • super, że napisałas o tym! to jest straszne! pamietam jak bedac w Polsce, poszlam do tesco z 50 zlotymi w porfetlu kupilam pampersy chusteczki i jakies sloiczki dla dzieci i na kasie pani poprosila o ponad 100 zlotych! spalilam sie ze swtydu prawie, bylam tak nieswiadoma tego, jak zle jest w Polsce, zyjac w Irlandii, ale teraz doskonale wiem jak jest i naprawde, ja wiem, ze niektorzy tego nie lubia, ale ja naprawde PODZIWIAM rodziny z dziecmi mieszkajace w Polsce i spoko zyjace, ja nie wiem jak byloby z nami gdybys my te 7 lat temu nie zdecydowali sie tu przeniesc… a i P.S. kiecka doszla i jest bosssssska 😀

    • supeeer!!!! my nidgy nie zdecydowalibyśmny się na trzecie dziecko z PL. takie są realia.

  • Cieszę się z tego wpisu. Mieszkam w Wiedniu i żal mi moich polskich koleżanek, że niestety nie mogą sobie pozwolić na to co ja tutaj w AT.. Ceny porównywalne jak napisałać w IRL. Z tymże u nas taka sytuacja: Mój mąż obecnie na bezrobociu ja na macierzyńskim i żyjemy jak króle, stać mnie na to by bodziaki w Zarze kupić dziecku, sobie i kosmetyki te lepsze, obiad w knajpie co drugi wknd… oczywiście nie jestetśmy dumni z tego, ze jesteśmy na socjalu, na pewno to się niedługo zmieni, ale jest mi przykro, że taka różnica jest między krajami….

  • Jak to mówią, wszedzie dobrze gdzie nas nie ma. Polacy to naród narzekliwy z natury. Nikt nie powie “a mi żyje sie dobrze”, ja sie tego nie wstydze i mowie ze właśnie tak mi jest. Narazie mam tylko jedno dziecko, a mysle juz o nastepnych. Mozna mowic wiele o Polsce ale mimo wszystko duzo sie u nas zmienia na lepsze. Kocham ten kraj, a przede wszystkim kocham swoja rodzine i rodzicow. Nigdy bym ich nie zostawila na dluzej. Chce spedzac z nimi jak najwiecej czasu, a gdy widze ile radosci daje im obcowanie z wnukiem, te chwile sa bezcenne. Ale kazdy ma prawo do wlasnych przekonan i wyborow.

    • masz rację… strasznie dużo czasu pzrepłakałam, ale u mnie akurat rozłąka robi baardzo dobrze. Ja byłąm od rodziców strasznie uzależniona. mając 28 lat i dwójkę dzieci czułam się jak gówniara. mi wyjazd dał bardzo dużo, no i spełnił marzenie o mieskzaniu w anglojęzycznym kraju…

  • Strasznie przygnebiajace.. to, prawda- teraz po drugim dziecku jeszcze bardziej zastanawiam sie jak i za co je wychowamy, chociazwolalabym zebysmy pomysleli o nastepnym potomku za jakis czas 🙁

  • W każdym kraju da się wyżyć z socjalnego tylko w Polsce nie. Przekroczysz dochód o parę groszy i Ci zabierają. Patologia. Jeszcze mieszkam w Polsce, ale niedługo się to zmieni. Planujemy maluszka( a może gromadke dzieci :P) wychować w Belgii, tam mamy rodzinę. Inny system nauczania dzieci w szkole. Inna służba zdrowia. Ogólnie, życie inne. Zawsze jak tam lecę i wracam tu do Polski jestem przygnębiona jakie tu życie..
    Pozdrowienia i dużo zdrowia dla Fifka, Brunka i Teo i oczywiście dla Was też 🙂

  • O tak doskonale wiem o czym mowisz!!! Ostatnio spedzilam w PL wakacje-5tyg. Nie moglam wyjsc z podziwu jak ludzie daja rade! Chociaz chyba nie jest im tak zle bo wiekszosc z moich znajomych ma super urzadzone mieszkania/domy. Jezdza dobrymi autami oraz ubrani sa lepiej ode mnue(sic!)!!! Zlapalam sie za glowe jak pani w ksiegarni kupowala podreczniki dla dziecka.Podrecznik+cwiczenia do DWOCH przedmiotow dla JEDNEGO dziecka = 170 zl!!! Ja pierdziele a gdzie reszta? Cala wyprawka szkolna? A co jak masz wiecej niz jedno dziecko?! To sa tysiace zlotych !!! Naprawde nie wiem jak Ci rodzice to robia! Podziwiam.Nie zazdroszcze….

  • Przygnębiające 🙁 Szczególnie, jeśli nie ma szans na wyjazd, a człowiek chciałby żyć godnie…a nie od pierwszego do pierwszego, lub co gorsza, do 20 a potem dziura.

  • I dzieci w Irlandii z pewnoscia sa szczesliwsze, bo ich rodzice czas po pracy poswiecaja im a nie nadgodzinom i dodatkowym zajeciom zarobkowym, zeby bylo na cos ponad pieluszki i mleko. Smutne. Polska to chory kraj!!!

  • Średnia 2800 haha dobry żart 🙂 ciekawe kto tę średnią wyliczał. Ja w kwestii materialnej mam tyle szczęścia, że karmię piersią od początku to kilka stówek miesięcznie oszczędzam. A po drugie też należy dodać, że nie wszystkie matki w Polsce dostają w ogóle coś na dziecko. Ja przez rok dostawałam cokolwiek z racji urlopu rodzicielskiego, a teraz już zero.. A dochody mojego D. po rozłozeniu na 3 osoby i tak nie kwalifikują nas na śmieszny zasiłek rodzinny w kwocie około 50 zł 🙂

  • Belgia jest jednak droższą, ale i tak wychodzi lepiej niż PL.
    no właśnie, i to trzecie dziecko (lub kolejne) to zaraz musi być patologia albo wpadka

  • Pojęcia nie miałam… Przecież to przepaść! Teraz trochę więcej rozumiem. Dzięki Justysiu!

  • Moje marzenie to wyjechać z polski z rodzina!!! Ale powiedz jak znaleść prace w Irlandii? Ciagle sie słyszy ze pośrednicy z polski wykorzystują nie płaca i zwalniają. Jak znaleść w miarę pewna prace? Gdzie szukać?

    • nie wiem. my mieliśmy ten plus, że mojego M od 9 lat tam mieszka. Pomógł nam na początku. W ciemno nidgy byśmy się nie odważyli

  • Wszystko to niestety prawda:-( w Pl chyba żadna rodzina nie wyżyła by z zasiłku socjalnego. Ubranka dla dzieci w naszym kraju są koszmarnie drogie. Niektóre fatałaszki moja 15 miesięczna córka zdziera po starszej siostrze:-) żal mi wyrzucić coś co jest w dobrym stanie a nie mam komu oddać. Jaki kraj takie życie. W Polsce jakbyś się nieobrócił to i tak dupa z tyłu:-)

  • ale to jeszcze nic, trzeba sie liczyc z kontrolami z urzedu skarbowego zwiazanymi z ulga podatkowa na dzieci. ja chodze co roku bo jestem wzywana i co roku dostarczam akty urodzenia dzieci. !!!!!! oczywiscie co roku jest ta sama liczba dzieci-max 2 wiecej sie nie rodzi ..bo przeciez jak jest zwrot to jest tez kontrola logiczne. pracowalam w ire 3 lata i nigdy nie bylam tam w urzedzie skarbowym!!!!!!jak coschcialam to dzwonilam……w polsce matka polka to wrog powszechny i nierob oczywiscie…

  • Aż ciężko to wszystko skomentować. Kochana! Jakby mój Mąż zarabiał 2800zł to byłby luksus! 😀 Skończył prawo, jest na aplikacji i wiesz szału nie ma 🙂 No państwo nam pomaga! 77zł na miesiąc, więc ciągle się zastanawiam na co tą fortunę wydać. Chwila moment i będziemy mieć drugie maleństwo, “rok po roku”. Gdyby nie nasi rodzice to nie wiem jakbyśmy dali rade. My mamy szczęście, bo mamy pomoc, ale co z rodzinami w Polsce, które na tą pomoc nie mogą liczyć? A przecież nikt nie mówi o życiu na bogato, tylko o takim zwyczajnym. Żeby np zakupów zwykłych butów nie musiał być planowym wydatkiem i kojarzyć się z wyciąganiem kasy ze skarbonki 🙂

  • 2800 netto hahahahhahahahaha dobre 🙂
    Najnizsza krajowa to są realia, z tego kupujemy pieluchy,mleko,kaszki,oplacamy kredyt,rachunki,pare wizyt w szmateksie…
    Jedzenie w knajpie hahahaha chyba pizzeri i to raz na miesiąc max jak się nie chce gotowac juz na maxa
    O lekach dla dzieci nie wspomnę, bo jak cos jest “do dzieci” to ma cenę jak rzeczy “ślubne” czy inne okazjonalne.
    Trojka to patologia pewnie ze tak ! A czemu ? Bo jak masz trójkę tzn ze zyc za co nie masz cslkowicie i nie rozkminilas sobie jaka masz syt ze chcesz trójkę dzieci. Drugie dziecko to juz są glosy powodzi się….
    Prawda taka ze albo patologia albo kasa się zgadza jak ktos się na trzecie dziecko decyduje, przeliczamy niestety, ale to nie ms się co dziwić.
    Moznaby pisac do rana o tym.
    Przykro ze to napisalas 😛 bo lepiej nie do konca zdawać sobie sprawę w jakiej dupie jestesmy …

  • Hej, tak niestety jest… My mieszkamy w Niemczech i tez dostajemy Kindergeld na dziecko 184€ na miesiąc … I pewnie żyje nam sie łatwiej z nasza dwójka dzieci tam niż w Polsce ale jesteśmy tam sami, bez babć, dziadków, i reszty rodziny….
    Z tego tytułu żyje sie gorzej i wiem napewno ze za kilka lat chciałabym jednak mimo wszystko do tej naszej Polski wrócić!!!

    • W Polsce tez da sie godnie i dobrze zyc. Jesli wszyscy wyjedziemy i tylko bedziemy narzekac jak tutaj jest nam zle to nigdy to sie nie zmieni. A niestety pracujac w “tym lepszym świecie” na zmywaku, tylko sie cofamy i tracimy szanse na powrot i dobre zycie.

      • pewnie, ze można, ale nie oszukujmy się- to pzrywilej mniejszego procenta osob… no i przede wszystkim : mąż nie pracuje na zmywaku i się nie cofa 🙂 w ciągu roku ogarnął angielski fantastycznie. moze i nie pracuje na jakimś wysokim stanowisku, ale w swojej pracy, pomimo tego, że pracuje fizycznie nauczył się bardzo dużo. to chyba zależy od ambicji cżłowieka.

        • Dokladnie, taki glupi stereotyp “na zmywaku”
          my rowniez nie pracujemy na zmywaku. Jesli ktos chce to naprawde znajdzie godziwa prace ☺

  • z calym szacunkiem ale ja tez w ire nie pracowalam na zmywaku!!!!!!!!!! dalam sie nabic w butelke bo sciagnela mnie do polski francuska firma architektoniczna ktora dzialala dosyc dlugo na rynku lecz niestety jak przejal ja “polak dyrektor” ….to splajtowala i teraz odczuwam polski dobrobyt. czekam tylko az moj maz sie ocknie i spelni moje marzenie zeby sie wreszcie wyniesc stad…

  • No wkurzyłaś mnie tym wpisem… potwornie mnie wkurzyłaś! Cieszę się, że gdzieś tam, jest lepiej, ale nie dam rady przenieść tego do Polski i to mnie wkurza noooo:( A ja lubię polatać, pozwiedzać, ale chyba na przeprowadzkę się nie zdecyduję… za bardzo bym tęskniła. A szkoda, bo obstawiam, że lepiej tęsknić niż tkwić w takich dziwnych realiach…

    • szczerze? początek był koszmarem… płakałam co noc. teraz? jestem w PL dwa dni i kurcze troszkę już tęsknię za domem (a jestem baardzo blisko z rodziną). Z drugiej strony nie będę tam mieszkała już zawsze. nie ma takiej opcji.. wnuki babci i dziadka potrzebują..

  • Przerabiałam temat emigracji i nie mogę się z Tobą nie zgodzić- za granicą żyje się łatwiej. I nawet kusiła mnie ta perspektywa, ale dojrzałam do tego, że najważniejsi są ludzie- a nie miejsca. A jednak ludzie tam to nie to:)

  • Czytają komentarze wnioskuję, że bardziej przejęło Was, że w Polsce nie ma tak wysokich zasiłkow, tymczasem któś musi zapracować, odprowadzić podatek, by ktoś inmy mógł dostać. Państwo nie bierze pieniędzy z kosmosu. Nie można wiecznie liczyć na zasiłki, tylko iść do pracy.

  • Zdziwił mnie ten post bardzo. Chodzę do Tesco i takich cen nie widziałam. Bodziaki za 37zł to jakies super droższe wybrałaś 😉
    Ja jestem na macierzyńskim, mąż pracuje. Mieszkamy w wynajętym mieszkaniu, a na dodatek mąż spłaca kredyt za mieszkanie w innym mieście (czyli opłaty za mieszkanie x2). Mamy 6-cio miesięcznego syna.
    Pieluchy Dada w Biedronki (są najlepsze dla mnie, a prztestowałam już chyba wszystkie) – 50 zł za olbrzymi karton, który starcza na miesiąc
    Chusteczki mam z Lidla lub z Rossmanna – Lidlowe, bo bez zapachu, Rossmann, bo przyjemny zapach 😉
    Płyn do mycia – Rossmann (super delikatny, moze i nie markowy, ale lepszy niż markowe)
    Jedzenie – nie daję małemu gotowych słoików i kaszek, bo to fast food i chwyt marketingowy – zwykłe warzywa z targowiska, mięso z mięsnego, chleb z piekarni – jak gotuję dla nas, to tylko małemu trochę nałożę przed posoleniem – koszt? praktycznie 0zł
    Praktycznie co tydzień łazimy po sklepach i sobie lub mężowi coś kupię. Albo małemu (prktycznie wszystkie ubranka ma nowe z markowych sklepów, a zwykłe bodziaki (pod spód) ma z Pepco za 3-5 zł, bo i tak wyrasta z nich w tempie ekspresowym).
    Aha, i co miesiąc odkładamy kasę na dom, min. 1 tys zł.

    Sądzę, że po prostu trzeba kupować w innych sklepach, niż się jest przyzwyczajonym w innym kraju. A w Polsce jest najlepiej i nigdy bym się nie wyprowadziła. Never ever!!

    • kochana to są ceny z gazetki Tesco! nie wzielam ich z kosmosu: bodziaki 2 szt/37zł tescowe F&F!!!!!!! to są ceny z gacetki tesco… ja też robiłam zakupy w biedrze (kocham ją miłością szczerą), ale tescowe produkty też powinny być tańsze (mało tego! tescowe chusteczki nawilżane kosztują 5,99!!!!! wiem bo bylam w tesco i prawie upadłam jak to zobaczyłam, gdzie u mnie te same kosztują 0,99eur)
      też mieszkałam w PL, pracowaliśmy obydwoje i dawalismy rade. chociaz patrzac z dzisiejszej perspektywy: nie mam pojecia jaaaak!!!!

      aaaa a poziom życia raczej mi się też nie zmienił. po rpostu się nie martwie. tyle. nie martwie sie co sie stanie jak mąż straci pracę. nie martwie sie co zrobie jak dzieci zachoruja i bede musiala kupic tone leków (a tym stresowałam sie non stop). nie martwi mnie zepsute auto czy telewizor. po prostu psychicznie odpoczywam.
      dla mnie Polska jest krajem z chorą polityką. teraz codziennie łaże po urzedach (bo tez nie bedziemy ire mieszkać wiecznie, na bank nie bo tesknie za rodzicami) i ksiazke mozna by było o urzedniczych absurdach napisać…

  • a ja mieszkalam w hiszpanii i dla porownania mleko bebilon(almiron) kosztuje 20e zarobki na poziomie 1000/1300e (rok 2012 ) a dodatek na dziecko do 3lat 300e rocznie ! jezeli dochod przekroczy 800e (na rodzine nie osobe) mozna zapomniec o rodzinnym(ktore wynosi i tak ok 20e /mies) wiec w polsce nie jest tak najgorzej – choc mentalnosc ludzi zdecydowanie inna!

Leave a Comment