ALFABET macierzyństwa. - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

ALFABET macierzyństwa.

Czyli nasze życie w niezłym skrócie.

Atrakcyjność –  niestety po dzieciach spada do poziomi -1. Spokojnie, wystarczy rozciągnięty brzuch schować w maskujące majty a stanik odpowiednio wypchać. A tak na serio – dzięki bogu atrakcyjność jest w głowie i można jej się nauczyć. Także szminki (szpilki, wyjściowe dresy?) w dłoń!

Bajki – sorry, u mnie must have. Bez nich bym już dawno padła.

Cukierki – chowane w głębokich szafkach, zjadane nocą tak, żeby nikt nie widział (dzieci: bo zjedzą, mąż: “kochanie, a dieta?”)

Dzieci – oczywiste dość.

Energia – towar deficytowy.

Facebook – miejsce spotkań z koleżankami.

Głowa do góry! – zawsze mógł zwymiotować Ci też na twarz, nie tylko na bluzkę.

Hiciory – czyli rzeczy ułatwiające życie (moje TUTAJ)

Internet – bez niego już dawno byśmy zwariowały.

Jutro – najważniejsza data w naszym życiu: “od jutra zacznę ćwiczyć”, “od jutra przejdę na dietę”, “synku, jutro tam pójdziemy”.

Kąpiel – każda trwająca dłużej niż 5 minut, podczas której można ogolić sobie nogi, to relaks na miarę całodniowego spa.

Lenistwo –  a co to?

Mama! – “mama, a on mnie kopnął”, “mama, a on mnie ugryzł!” “mama! on mnie polizał” “mama! gdzie Ma?!”

Nadzieja – że dzisiaj obudzą się w dobrym nastroju, nic nie zepsują, nie zachorują, nie zrobią zadymy, nie przyniosą wstydu

Optymistyczne podejście – “nic się nie stało”, “nic mu nie będzie”,  “spierze się”, “ee tam, to tylko dokumenty”

Pora spania – najlepsza pora w ciągu dnia.

Rozrywka – Każda chwila gdy mam chociaż 4 minuty dla siebie. Pół godziny? Thank You Lord!

Szkoła (ewentualnie przedszkole lub żłobek) – miejsce za które każda Matka głośno dziękuje.

Tata – to ten który przejmuje obowiązki (przynajmniej powinien) kiedy my już ledwo dyszymy

Ubranie – dres, trampki, bluza. W wyjątkowych sytuacjach jeansy, trampki, bluza. Eleganckie wyjście? Sukienka z dresu, trampki. Generalnie dres everywhere.

Wstyd – odczuwalny non stop (bo zrobiło zadymę w sklepie, bo się obsikało, bo puściło śmierdzącego bąka w poczekalni u lekarza, itp.)

Zabawa – bez niej nie da się ugotować obiadu, poodkurzać, powiesić prania. Wmawiam dzieciom, że te czynności to super frajda,  one mi wierzą (zupełnie nie wiem dlaczego), a ja udaję, że mam czysto w domu 🙂

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

   Send article as PDF   

7 komentarzy

  • Nie znam Cie Dziewczyno ale kocham jak siostrę!!
    Błagam,nie przestawaj pisać 🙂

  • Usypiajac moja dwójkę(5mczny i 2,5mczny) chlopcow,których złapał kaszel,katar i goraczka(powoli przechodzi to na mnie) marzę o chwili relaksu najpewniej przed tv.trudno sprzątanie poczeka;)(pralka załadowana brudami czeka na włączenie). skutecznie humor mam poprawiony po przeczytaniu Twojego(NASZEGO )alfabetu;)uśmiałam się(p.s.czytając Twojego bloga śmieje się niejednokrotnie do mojego smartfona a mój mąż pewnie myśli ,że zwariowalam)pozdrawiam

  • Właśnie mój mąż przeczytal wpis i mój komentarz i usmial się po pachy;)w moim komentarzu zauważył byka: dzieci mają 5mcy i 2,5roku:)

    • dobrze, że wyjaśniłaś sprawę, bo siedzę i myślę WTF ???? jak ona to zrobiła?????? 🙂 pozdrawiam serdecznie!

  • „ee tam, to tylko dokumenty”, “Eleganckie wyjście? Sukienka z dresu, trampki.”

    phahahahahaha (śmieję się w głos do siebie)

Leave a Comment