To one ratują mi życie! (czyli hity Matki trójki dzieci) - Flow Mummmy
Uncategorized

To one ratują mi życie! (czyli hity Matki trójki dzieci)

Codziennie, od paru tygodni. Dzięki nim ogarniam jeszcze rzeczywistość  i nie zaległam w dresie (no dobra, dres jest), w oplutej bluzce (cholera! też się zdarza). Dzieci są najedzone, przebrane i wciąż cudownie (?) hałaśliwe i wkurzające 😉

1. Wózek Bugaboo Donkey. Po raz kolejny! Gdyby nie podwójny wózek, chyba nie wychodziłabym z domu. Brusiek oprócz tego, że na dworze zachowuje się jak spuszczony ze smyczy, to wciąż w ciągu dnia potrzebuje się zdrzemnąć. Ja go w domu uśpić niestety nie potrafię – próbowałam, starałam się, błagałam, przekupywałam. Nic. Nada! Od usypiania jest tata i koniec.  Wychodzimy na spacery nawet gdy pada – nie ma zlituj.

bugaboo-donkey-double-stroller

2. Aplikacje w telefonie. Jestem uzależniona od swojego ajfona. Jestem i koniec. Z żadnym innym telefonem nie łączyła mnie taka zażyła więź (hehe). A tak na poważnie: Instagram, aNote, Facebook, przeglądarka internetowa i jest dobrze. Kontakt ze światem utrzymany, posty napisane (a zdarza mi się – i to bardzo często – pisać je np. w nocy, kiedy usypiamy małego, kiedy ja sama zasnąć nie mogę, a najczęściej kiedy jest pora karmienia: w prawej ręce butla, w lewej telefon i jedziemy!)

page100

3. Pełna zamrażarka. Zawsze! Mam tam przygotowane minimum 3 obiady. Pełno warzyw, owoców i lody (w razie mega chandry) sprawiają, że czuję się bezpiecznie (poważnie!). W razie kryzysu w portfelu, zadymy na chacie lub po prostu ogromnego lenistwa, wiem że moje dzieci będą miały co jeść a ja nie będę miała wyrzutów sumienia, że wciąż jedzą kanapki lub chrupki do mleka (yep).

 

FrozenVegetables_m_0902

4. Blender. Tak, wciąż pijemy szejki. Wszyscy. Dzieci również. Zrobienie jednego (a nawet trzech) zajmuje jakieś 5 minut. Efekt: wszyscy są najedzeni i zdrowi. Ten który ja wybrałam (marki Breville) jest zbudowany tak, że wszystko miksuję w plastikowym kubku, nakładam nakretkę i heja! Gotowy. Zdarza się, że rano robię kilka porcji i mam gotowe drugie śniadania i podwieczorki dla dzieciaków. Mój oprócz tego, że jest bardzo wygodny, to fantastycznie blenduje składniki –  liściaste warzywa są idealnie rozdrobnione, nawet z hummusem sobie świetnie radzi. No cudo. Odkąd go kupiłam jest non stop w użyciu.

2383426_R_Z002A_UC1660107

5. Huntery. Irlandia. Wiadomo: pada, leje, kropi. Często dość. Nieocenione. Fantastyczne. I tak wiem, że kosztują mnóstwo kasy –  moje są w ciągłym użyciu więc powiedzmy, że mi się zakup zwrócił 😛 (info dla męża!)

HUNTER_ORG_TALL_GLOSS_BLACK02

6. Stały plan dnia. Nie tylko moim dzieciom daje poczucie bezpieczeństwa. Mi także. Nigdy nie byłam osobą szczególnie spontaniczną. Nie to, żebym nie lubiła niespodzianek, wyjazdów i takich właśnie imprez. Super! Ale codzienność lubię mieć zaplanowaną. Lubię wiedzieć, że “dzisiaj o tej i o tej mam wizytę u lekarza, później obiad, o 19 kąpiemy dzieci a o 20:30 mam wolny wieczór”. Oczywiście rozumiecie, że do tej 20:30 często odliczam czas 🙂

   Send article as PDF   

13 komentarzy

  • Widzę, ze mamy podobne podejście do planowania, mnie tez to daje spokoj i poczucie bezpieczeństwa chociaż mam jedno dziecko, a co dopiero przy trójce! Ajfon i kalosze rządzą. Ratował mnie przed odcięciem od swiata, kiedy mały wisiał na cycu 😉

  • Aaaaa zaintrygował mnie ten blender. Muszę pokazać go szanownemu poślubionemu, jest mistrzem wynajdywania okazji w internecie. Bardzo prosze o podanie jaki to konkretnie model, dzieki z góry.

    • Breville Active Blend – jeden jedyny model. Naprawdę jest super a cena w porównywaniu z np Nutribulletem jest też dobra 🙂

  • Chyba wszystkie mamuśki mają wprawę w karmieniu dziecka jedną ręką przy równoczesnym wykonywaniu innych czynności drugą rąsią:-):-) jesteśmy w tym niezastąpione:-) wiem to z własnego doświadczenia. Mój mąż,a kocham go na zabój, najpierw musi wykonać jedną rzecz i to dość precyzyjnie(drażniąca sprawa) a potem drugą, przy czym nie ogarnia mojej irytacji:-) co do mrożonych obiadków to uważam to za super wygodę:-) sama stosuję.

  • Tak moze nie w temacie, ale wpadłam ostatnio na nowa (dla mnie) pozycje Kaz Cooke “dzieciozmagania”. Pierwsza wersja wyszła juz wcześniej, a w październiku ukazało sie drugie ulepszone wydanie. Ponad 800 stron “ciężkiej” lektury 😉 bo skoro jesteś fanka pierwszej części “ciężarówka przez 9 miesięcy” to pewnie i druga cześć tez ci sie spodoba. Obejmuje pierwsze 5 lat zycia dziecka.

  • Naprawdę NIKT nie wspomni o kuchence mikrofalowej?!?! 😀

Leave a Comment