Rozumiem ludzi którzy nie chcą mieć dzieci. - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

Rozumiem ludzi którzy nie chcą mieć dzieci.

Poważnie! Rozumiem ich i już. Bycie “samodzielnym dorosłym” ma tyle zalet, że nie wiem czy w tydzień bym się wyrobiłam z wypisaniem ich wszystkich. A i pewnie po 5 minutach zaczęłyby mi przychodzić do głowy nowe pomysły…

angry-kid

Pomyślcie same… Macie jakieś trzydzieści parę lat (może nawet mniej!) i:

1. Chodzicie do toalety kiedy tylko chcecie! (jakoś dziwnie ten temat często się tu przewija, ale bądę szczera: do teraz przeżyć nie mogę, że muszę sikać przed publicznością!)

2. Kupujecie ubrania- jakie chcecie! Nie ciążowe, nie “po ciąży”, nie “do karmienia”, nie “na plac zabaw”, nie jakieś badziewne tanie (bo przecież niektórych plam się nie usunie), a przede wszystkim: kupujecie ciuchy SOBIE, a nie jakimś małym ludkom które to nawet nie docenią, że mają na sobie “nosweet” czy inną markę ciesząca oczy

3. Jecie co chcecie. Bez wyrzutów sumienia. Zjadacie całą pizze, i nie w nocy! Nie w szafce! Nie zbunkrowane jak jakiś złodziej! Jedynym problemem będzie spalenie tłuszczu po takiej uczcie, ale nie mając za sobą ciąży takie rzeczy idą błyskawicznie!

4. Na waszych pięknych witrynach, tudzież innych fantastycznych meblach nie ma poprzykejalych zabezpieczeń czy innego badziewia które sprawia, że mebel za grubą kasę wygląda jak jakaś patologiczna tandeta.

5. Fryzjer, kosmetyczka, to nie święto. To codzienność!

6. CISZA! To jest coś za czym tęsknię na maxa! Nie do opisania.

7. Szczęście. Tak. Nie mówcie, że nie. Ja będąc sama byłam cholernie szczęśliwa. Moje zadowolenie zależało tylko ode mnie a nie od miliona innych czynników.

8. Muzyka taka jaką lubię, słuchana wtedy kiedy chcę. A nie jakieś “pampirampam” które siedzi mi w głowie przez cały dzień i sprawia, że czuję się jak jakaś upośledzona.

9. Nie ma ciąży. A co najważniejsze: nie ma końcówki ciąży, nie ma bólu, nie ma skurczy, nie ma czopa śluzowego i innych paskudztw, skurczy nie ma! Ja pierdziele! Ile szczęścia na raz!

Na tym skończę… idę marzyć…

 

P.S.

jest 19:25, właśnie skończył się kolejny fałszywy alarm. Siada mi psychika. Wiem!

Tak naprawdę dziękuję za swoje dzieci, dziękuję za tą miłość, dziękuję za każdą sekundę którą są ze mną. Wytrzymam jeszcze. Pestka dla mnie, mimo że jestem kłębkiem nerwów. No kocham te moje małe gnidki!

Ale marzyć idę, o ciszy, oj jak ja marzę o ciszy! I o ciuchach nowych! i o sikaniu w samotnośći! Bo jakby się nie patrzeć- tęsknię za takimi zwyczajnymi przyziemnymi sprawami dostępnymi tylko bezdzietnym…

   Send article as PDF   

26 komentarzy

  • i samochodem możesz pojechać gdzie chcesz i kiedy chcesz! nie o tej i o tej, bo drzemka, nie na tylnym siedzeniu i z kaczuszkami w uszach!!! i bez opisywania każdej rzeczy za oknem i odpowiadania czy blisko czy daleko!!!

  • Tekst powinien być zatytułowany raczej: dlaczego zazdroszczę ludziom, którzy nie mają dzieci. Z perspektywy osoby, która nie pragnie potomstwa, taka myśl że “super mogę sikać sama!” nie zaistnieje. Motywacje są kompletnie inne.

      • Domyślam się, że tak jest, co nie zmienia faktu, że osoby nie pragnące dzieci, nie motywują tego okolicznościami, które wymieniasz w tekście. A przynajmniej nie większością z nich.

        • pewnie, że nie! tekst totalnie ironiczny i raczej pokazujący za czym tęsknią osoby które mają dzieci. TĘSKNIĄ- o to w tym tekście chodzi :)) zresztą sądziłam, że w “P.S.” wyjaśniam to 🙂

  • Znam to uczucie! Zwlaszcza tesknota za sikaniem w samotnosci, i zeby podczas prysznica taki mloda nie wchodzila 10 razy do lazienki z bardzo waznymi pytaniami:)
    Ale jak byla na pare dni u tesciow w wakacje to myslalam ze sie zatesknie!
    Pozdrawiam i trzymam kciuki za ta koncowke juz! Juz tuz tuz!:)

  • A najsmutniejsze jest to, ze jak juz odzyskamy te wszystkie utracone dobra, to w ubikacji bedziemy wrecz potrzebować pomocy, muzyki słuchać nie bedziemy mogly, bo kardiolog zabroni sie emocjonowac, ciuchów nie bedziemy potrzebować, bo wystarcza dwie piżamy, itd…

    • Prawda 🙁 i tylko prosic zeby te nasE dzieci laskawe byly i tak na nas narzekaly i pomagaly i kochaly jak my je

  • Punkt nr 1 i nr 3 to jest jakis obłęd. Szczegolnie to jedzenie. Czlowiek tak by chcial usiasc wygodnie na kanapie z ulubiona przekąska a tu przyjdzie taki maly dyktator i wykrzykuje am am am. I jak tu przetłumaczyć ze nie wolno albo ze po prostu chcesz to w spokoju spalaszowac bez wiszacego na nodze jamochlona?

  • Kochana, ja też za tym wszystkim tęsknię, ale jak przychodzi taki mały osobnik, przytula się ze wszystkich sił a potem patrzy w oczy, uśmiecha się i mówi “MAMA”, to wybaczam wszystko, nawet to, że chce włazić na kolana jak siedzę na toalecie 😛

  • Nie będę oryginalna….ja tęsknię za WSZYSTKIM!!!!!!!!! od 3 lat nie byliśmy w kinie….i tez siusiam przy publiczności. Nic juz nie robie sama:-) ale nie zamienilabym tego na nic. Kocham swoje paskudy nawet jak cholernie mnie wkurzą:-)

  • Ja też chcę już sikac bez publiczności 🙁 w sumie sikac jak sikac ale drugie załatwić z publicznością która wlazi na kolana to dopiero wyczyn :/ Pozdrawiam

  • A mnie najbardziej brakuje hmm tego żeby od tak usiądę i położę się na chwile nie spać tylko dychnąć, oprzeć głowę o poduszkę w ciągu dnia 🙂 ale gdy tylko ONA to zobaczy zaraz jest przy mnie łapie mnie za głosy i dźwiga do góry yyyyyyyyyy… za tym tęsknie!

  • Boże, dzisiaj przeczytałam CAŁEGO twojego bloga! (mam czas w pracy ,nie że w domu 🙂
    Zgadzam się z Tobą w 99% (ten 1 to tak na wszelki wypadek).
    Chcę być twoją grouppie!
    Jak ja się zgadzam z wyżej wymienionymi punktami, i nie wiem, czy mam się cieszyć że ktoś na świecie ma podobne problemy czy Cię żałować, bo masz te same problemy…
    Ocieram łzy ze śmiechu co chwilę i dziękuję, że jesteś!
    Nie wszystko stracone jeszcze skoro są na świecie ludzie pozytywnie zakręceni 😛 Mi ta wesołość z biegiem czasu ucieka po kawałku, ale staram się ją łapać 🙂
    Jesteś boska! Nie zmieniaj nic! 🙂

    • o matko! padłam z tych komplementów! :* :*
      łap wszystko! bez tego humoru to by nas już dawno zbierali (dzieci nasze of kors :* ) haha

      • Hah! no z dziećmi są chyba tylko dwa wyjścia, albo potraktować sprawę lajtowo, z żartami a to drugie to wiesz…ekhm..”nosz ku***(pod nosem (no, przeważnie)) znowu w pełnej pralce znalazła się parówka?!!?!? HANKAAAAAAAAAA!” itp itd..

  • Taaa…punkt 8…ostatnio w nocy podczas intymnej sytuacji z mężem uświadomiłam sobie, ze w głowie cały czas nucę “ta pszczółka maja jest tuuuuu…” 😀

  • O rety, jakie to prawdziwe! 😀 Sikanie przy publiczności to jedno, u nas na tapecie jest otwieranie drzwi na oścież żeby zaraz je zatrzasnąć i płakać, że nie można wejść do środka 😉
    I to jedzenie… Ostatnio jadłam domową tortille o… 5 rano:D

  • Ani sie obejrzymy, dzieci dorosną i znów będziemy sikać w samotności 😉 i się kąpać bez widowni :D:D:D

  • Minęły cztery lata. W ciąży jej nie chciałam, po ciąży przyjelam ze tak musi byc, nie zechcialam jej I nadal jej nie chce. Jest mi kula u nogi I mimo ze jestem swietna mama to tesknie za byciem człowiekiem. Nie wiem na ile sposobow już googlowalam zapytanie jak pokochac wlasne dziecko, jak polubic bycie matka…ale wiesz co? To nie jej wina ze swiat dla samotnych matek jest po prostu kompletnie nieznosny. Wiesz co robi pracodawca gdy slyszy o mojej dyspozycyjnosci? Sklesla mnie. Wiesz co sie dzieje gdy podaje powod dlaczego nie moge wziac piatkowej zmiany? Ma ochote mnie zwolnic. Wiesz ile zarabiam? Tyle ze nawet na festyniarskie meble z zabezpieczeniami mnie nie stac. Bez socjalu najpewniej zdechne… nie mam bogatej rodziny, wlasciwie nie mam rodziny praktycznie wcale, jestem sama. Ciagle sama z dzieckiem… ciagle wiecznie wszystko jest walką bo na mojej drodze nasz swiat (I na drodze wiekszosci samotnych rodzicow) stawia mury I kladzie klody. Co z tego ze mam studia i ze jestem zdolna? Nie mogę sie doksztalcac I rozwijac bo o 9 wieczorem po dniu “wolnym” z wlasnym dzieckiem marze tylko by zasnela… bym ja mogla poudawac ze jestem sama. Ze mam przestrzen I czas na swoje pomysly, ze moja pensja pojdzie tylko na czynsz a jej mala czesc odloze np.na kurs prawa jazdy, ubezpieczenie I jakies auto…aktualnie nawet zakup bezpiecznego roweru by zawozic ją szybciej do przedszkola laczy sie z ryzykiem niejedzenia przez dwa tygodnie… czy bylo warto rodzic skurwysynowi corke? Teraz mowie glosno: nie. I nikomu nigdy nie doradze robienia sobie dzieci.. chyba ze masz portfel bez dna, wielką wspierajaca Cie rodzinę, dobrego partnera i w sumie nie masz jakichstam innych aspiracji. Wlasnie zrozumialam czemu wiekszy procent ciąż jest z wpadek. Kto o zdrowych zmyslach planowalby przekreslic sobie zycie?

    • Trzymam kciuki żeby twoja sytuacja szybko się poprawiła, żebyś znalazła sens w życiu swoim i swojego dziecka
      Głowa do gory !

  • 1 ciąża zaczęla sie w terminie, kiedy mialam jechac do partnera za granice do pracy. Pojechalam, ale z dzidziusiem, w miedzyczasie ślub itd… potem siedzenie w domu, bo małe… w koncu zalatwilam przedszkole, w kwietniu, ze od sierpnia zacznie. W koncu pojdę do pracy! Nie… Po polowie maja – cudowna wiadomosc… zbliza się druga mała istotka… Teraz te dwie panny mają 3,5 i pól roku. Liczę, że zdążę pójść do pracy przed 30.
    A oprócz rzeczy wymienionych brakuje mi spokojnego pójścia do sklepu, bez noszenia wózka, targania fotelika, torby z pieluchą, mlekiem, butelką itd… albo myśli, że jadąc np nad morze – że odpocznę… na razie bawi mnie tekst męża, że za 2 tygodnie wakacje. No tak, on będzie je miał, ja jestem ciągle w robocie :/ ale na tym skończę. Skarb po spaniu i mleku domaga się czegoś…. pozdrawiam wszystkie Mamusie, ktorym nie do konca dobrze się zyje mając dzieci :*

Leave a Comment