Dzieci? Nigdy! - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

Dzieci? Nigdy!

Tak… Są teksty przez które każdego rodzica szlag trafia. Zdania najczęściej wypowiadane przez znajomych, którzy takowych dziecięcych przyjemności nie posiadają (a macie rodzice jeszcze takich znajomych?). O to moje Top Topów!

1. “Nigdy nie będę mieć dzieci. Naprawdę nigdy. Lubię być wolny/-a”. Co Ty?!  Bez jaj! A ja lubię być uwiązana w domu, lubię zmieniać pieluchy, ogarniać ten cały syf po 50 razy dziennie. Kocham być gruba, uwielbiam nie móc spać w nocy, a nie będąc w ciąży sama wywołuję zgagę- tak o, dla fun’u. W ogóle nie tęsknię za koncertami, spontanicznymi wyjazdami i wydawaniu całej kasy na ciuchy DLA SIEBIE. Nic a nic…

2. “W ogóle nie dzwonisz.” Masz rację, przepraszam. Zupełnie zapomniałam! A przecież jestem na URLOPIE macierzyńskim.

family

 

 

3. “Chcemy mieć dziecko, ale chyba najpierw zdecydujemy się na zwierzaka. Zobaczymy czy jesteśmy na tyle odpowiedzialni”. Boże! Faktycznie! To naprawdę mega odpowiedzialne! Że też na to sama nie wpadłam! Przecież i z jednym i z drugim trzeba spacerować, dać jeść. Kumam zależność.

4. “Tak Ci zazdroszczę siedzenia w domu. Nie musisz chodzić do pracy”- Nosz cholera jasna! Urlop jak nic! Po raz kolejny…

5. “Naprawdę nie widziałaś tego filmu?!” Kurcze no nie. Ale widziałam nowy odcinek Peppy! Fantastyczny!

6.”Kiedy będę miała dzieci, to….” – znaczy dla mnie tyle samo co “Jak już będę żoną Ryana Goslinga…”

Jak jest u Was? Też macie jakiś fantastycznych znajomych, którzy potrafią Was dobić jednym tekstem?

Z drugiej jednak strony, po takich rewelacjach jak TU, trudno im się dziwić 😛

 

P.S.

Tekst bardzo ironiczny :))

   Send article as PDF   

59 komentarzy

  • U nas tak się złożyło, że wszyscy znajomi urodzili, albo zaraz urodzą. Mamy szczęście, nasz Smok będzie miał dużo dzieci dookoła. Radość z ciąży jest wspaniała, sama ciąża czasem upierdliwa… Wytrzymam jednak i poświęcę się chyba jeszcze raz. Moje życie jedynaka było smutne 🙂

    • oj byłoby smutne… u mnie to już trzeci raz- wiecej jednak nie planuje :))

  • Haha super ! Ja umowilam sie z kolezanka na spacer , w ciagu dnia,obok domu..przychodze na umowione miejsce a ona zdziwiona “a Twy z wozkiem?!””

  • Ja dlugo po urodzeniu pierwszego synalka nie chciałam wiecej dzieci posiadac, przyznam szczerze- z wygody. Ale wkoncu zrezygnowalam z wygody na rzecz milosci i nie zaluje w ogole. Bywa ciezko, sama wiesz majac dwojke chlopakow ale na milosc boska dzieci rosna bardzo szybko i za jakis czas to my bedziemy korzystac z “wolnosci” a nasze bezdzietne obecnie znajmome beda poznawały tajniki macierzynstwa 😉

    • dokładnie! a człowiek im starszy to wydaje mi się, że ma mniej cierpliwości :))

    • hahaha! no a jaaak! u nas jeszcze “marta mówi” bije rekordy popularności 🙂

  • Ja zawsze się śmieję, bo jak moja siostra nie miała dzieci, zawsze mówiła: ” a Ty to to, a tamto, jak ja będę miała dzieci na pewno będę robiła inaczej ” etc. ta dam, teraz mnie przeprasza 😉
    co nie Siorka ?

    • tak tak, ja też tak zawsze mówiłam (“myślałam”), cwana byłam, że hej!

  • Ooooo numer 2 słyszę wciąż i wciąż!:) nic to, że jak już gdzieś dzwonie to Hanson wyrywa mi telefon wołając “to moje!” .

    • powiem szczerze- jak tak sobie przypominam to naprawdę z tym pierwszym miałam URLOP! tylko szkoda, ze wtedy tak nie myślałam 😛 teraz zastanawiam się jak mogłam narzekać!

  • A czy jak mam jedno dziecko i aż dwa koty to jestem jakoś bardziej predysponowana do macierzyństwa?
    Tak poważnie, to najbardziej dobijają mnie txty o tym jak to cudownie jest siedzieć sobie w domu i nie musieć nic robić (poza tym co przecież w domu zrobić trzeba, bo samo się nie zrobi) albo rozczulanie się nad nieposiadaniem wrednego szefa (no tak, bo w domu swojego szefa to trzeba na rękach nosić i on wcale nie bywa wredotką). Takie tam płytkie komentarze powiedziane bez większej refleksji, ALE jak takowa wolna i nieograniczona dzieckiem kobieta zostaje jednak matką to okazuje się, że daje się zagonić do domowego kieratu tak samo skutecznie jak jej dzieciate koleżanki (choć oczywiście wcześniej mówiła, że nigdy, ale w ogólnie nie ma takiej możliwości).

    • no na pewno! kuweta (co najmniej jak pielucha) sama się nie wymieni! 😛

  • Kurcze sama mówiłam, że nie będę mieć dzieci. Ryli…tak myślałam, ja najbardziej lubię rady co do dzieci moich bezdzietnych koleżanek, typu: “on chyba nie powinien tego robić” – tak to mu to powiedz 🙂 ciekawe czy Cię posłucha, albo “no wiesz, chyba możesz wziąć dziecko do kawiarni – z dziećmi się chodzi na kawę, już nie siedź tak w domu” 😀 Tak tylko wtedy ja kawy nie wypiję, tylko będę biegać za moim 2-latkiem, żeby nie zjadł wykałaczek 🙂
    Ale spoko możemy iść, będzie bardzo relaksująco 🙂

    • hahahah dokładnie! ale później mina bezdzietnych koleżanek w kawiarni: bezcenna!!! wstyd zresztą też bezcenny, bo przecież ONE lepiej więdzą jak wychować i ICH dzieci na bank by się tak nie zachowywały!

  • Przyznaje, jak nie miałam dzieci to już wiedziałam jak będę je wychowywać, wraz z pojawieniem się Kuby wszystkie plany wzięły w łeb!!

  • Mój mąż do mnie czasem powie “wyjdź gdzieś na zakupy, rozerwij się odpocznij, bo zasiedzisz się w domu ” myślę no jest kochany wie czego potrzebuje. Ale mialam nos wychodząc za niego he. No to mówię ok to jutro ide a ty zostań z Niki. “A to z nim nie możesz? ” i zaczyna się….tlumaczenie

    • hahahahaha 😀 ale ciichooo! bo ja mój mąż idzie np. do sklepu to mówię to samo: “to weź Grubkiego” hahaha

  • Tradycyjne pytanie zadawane mi przez rok “Nie nudzisz się w domu?” Ja marzę żeby się ponudzić! Marzę aby leżeć na kanapie i męczyć się z tym jak wykorzystać swój wolny czas, by włóczyć się po domu i oglądać no stop telewizor 🙂
    I coś co powiedziała mi znajoma po tym jak po połogu zaczęłam ćwiczyć by pozbyć się nadmiaru kg. “A po co to robisz? Mówiłaś, że za 2 lata kolejne chcecie “:D
    Najwięcej rad udzielają Ci, którzy dzieci nie mają 😉

    • hahahahah kurcze! no faktycznie! po ćwiczyć, dbac o siebie.. pfff… 😛
      Ci zawsze mają najwięcej do powiedzenia…

  • Łehehehheehh uwielbiam Cię ! I tak chociaż masz lepszą motywację do pisania postów ( i całe szczęście !) bo u mnie kiepsko, oj kieeeeeepściutko, ale dzisiaj coś nijakiego naskrobałam, żeby nie było.
    Ja mam samych niedzieciatych, no prawie, ale jak już gdzieś jestem z tymi bez, to nie wiem zbytnio jak rozmawiać o moim dziecku jak już pytają żeby zrozumieli, bo kiwać głową też umiem , problemy, priorytety się zmieniły, czasami ich mnie śmieszą.. Dziecko dodaje chyba 10 lat do wieku !
    ( komentarz wyżej mnie rozwalił, nie no, nie , ja też chce mieć drugie więc w sumie po co ta obsesja wracania do starej wagi, lepiej schować wszystkie ciuchy na dno szafy i wymienić na rozmiar L czy tam, jak szaleć to szaleć, XL ! 😀 )

  • hehe tak … ale masz fajnie w domu z dziećmi sobie siedzisz 🙂 … to mnie powala na kolana … prawdziwe wakacje nie ma to tamto

  • O tak……… szczególnie argument z tym urlopem mnie irytuje….. przecież mam urlop…odpoczywam…a inni zapylają bo pracy po uszy…
    ale w pracy:
    – siku można iść (kiedy się chce). Jak się sika nikt Cię nie podgląda.
    -nie myjesz rąk w pośpiechu
    -nie jesz obiadu łyżką (żeby nic nie upadło na dziecko które śpi: a)na Twoich kolanach b) w chuście) spiesząc się niemiłosiernie bo jak oko się otworzy to nie zjesz
    -nie masz dwóch szefów którzy na raz wydają Ci polecenia nie raz ze sobą sprzeczne
    i tak dalej i tak dalej

  • Jesteś świetna! :), ja się z kolei dziwie że są na świecie ludzie którzy nie wiedzą co to pajacyk, sudocrem, frida, avent, hipp, narzekają po 8 godzinach pracy że są zmęczeni, a po 8 godzinach snu niewyspani 😉

  • ja tam uważałam że kot to idealny substytut dziecka, sam zje, kupę zrobi i się umyje. świetnie zaspokaja instynkt macierzyński. ale jakoś zaczynam 5 miesiąc ciąży, więc chyba się do końca nie sprawdza 😉

  • Znajomych nie, ale MÓJ P jak zaczyna: przeciesz caly czas siedzisz w domu i zapomnialas??!!!! To zółc mi sie ulewa, krew gotuje i najchetniej wyszlabym z siebie i stanela obok!!!!!!!!!

  • U mnie przewaza tekst pt. “A kiedy do nas wpadniesz z dzieckiem?”
    (Nie mam peawka i wszedzie podrozuje obwieszona tobołami)
    A gdy już komuś proponuje jakiś dogodny termin i porę dnia dla mnie i dziecka to okazuje się wtedy że wszystkim innym nie odpowiada…
    Ludzie nie chcą zrozumieć że moje dziecko wcześnie chodzi spać i najlepiej jest nam gdzieś jechać gdy np. Jest przed południem i jest pogoda.

  • 2 i 4 zdecydowanie moj top. Nie cierpię. Poczucie winy mam wobec tych, którzy w sumie, też mogliby zadzwonić do mnie… co ja poradzę, że zaglądam w poniedziałek do kalendarza a tam już piątek?! No chroniczny brak czasu a niby urlop… 😉 i dodam od siebie jeszcze jeden wkurzający tekst: ostatnio na jakimś blogu bardzo bardzo młodej mamy przeczytałam że “nigdy nie będzie oblizywała resztek jedzenia, z rączek czy buzi swojego malucha, bo to obrzydliwe”. Zdziwisz się laska. Obrzydliwe czy nie, czasem mokre chusteczki leżą za daleko 😉 a czas i dzieci bardzo szybko weryfikują nasze założenia.

    • Jest takie powiedzenie, ze przy pierwszym dziecku wyparzamy smoczek gdy spadnie na podloge/ziemie, przy drugim juz tylko myjemy a przy trzecim oblizujemy:))) Ja mam dwojke i przy drugim jest calkiem inne podejscie:) Zycie weryfikuje.

  • Mi podczas drugiej ciąży koleżanka powiedziała, że fajnie mam, bo nie pracuje a dostaję pieniądze. 😉 byłam już na zwolnieniu lekarskim w 6 miesiącu a ona nie ma dzieci i pracować też jej się nie chce i wiecznie nie ma czasu.

  • A ja jeden z podobnych tekstów usłyszałam od… matki trójki dzieci 😉 Kiedy byłam na macierzyńskim z drugim synem, powiedziała mi, ze ona by chciała tak sobie w domu siedziec, a nie do pracy chodzic.. I ze ja to nie mam problemow, szefa itp – moje zdziwienie było przeogromne…

  • Świetny teks, jak zwykle zresztą;) uwielbiam te ironiczne:))
    Mój brat (bezdzietny oczywiście) jak trafi na kiepski dzień, moment któregoś mojego dzieciorka to zawsze mi mówi: “Ja jak bedę miał swoje to ich tak nie rozpuszczę! Daj mi go/ją na tydzień to będzie chodzić jak w zegarku” Taa…. juz widze jak pierwszego dnia wieczorem przywozi mi ich urobiony po pachy a maludy rozwrzeszczane na maxa! niestety na obietnicach się kończy.. ;))

  • Eee wrażliwe jesteście, mnie tam to jakoś nie rusza 😉 uśmiechamy się do nich tylko i mówimy enigmatycznie “we will see” . Byliśmy (o dziwo) piersi w naszym gangu i tekstów było duźo i zazdrości trochę po naszej stronie, ale jak powiedział mój Stary, kiedy w 42 tyg mej ciąży byliśmy na bro “my będziemy wychodzić z pieluch, a wy się w nie wpakujecie”. No i teraz siè “mądrzymy” przy tych nowicjuszach ;))))

  • Moje ulubione teksty bezdzietnych znajomych to te w stylu: “Jak ja będę mieć dziecko to nigdy nie będę włączać mu telewizora tylko po to żeby mieć chwilę spokoju.”; “Moje dziecko będzie chodziło jak w zegarku.”; “Nie wiem jak można mówić, że nie ma się czasu dla siebie jak ma się dziecko? Przecież to proste – kładziesz dziecko spać i masz czas.” 😉 Ach to ich błogosławieństwo niewiedzy…czasem zazdroszczę. 😉

  • Oj tam to są jakieś dziwostwory, niezyciowe 😉 Zarcie też kupują gotowe albo biorą od mamy, bo samodzielne kucharzenie to zbyt duża odpowiedzialność 😛 I rosną takie niedojdy, szczęśliwe, a potem bach, rodzi się dziecko i nagle okazuje się, że da się żyć z maluszkiem, mało tego – jest to nie tylko odpowiedzialność, wysiłek, ale i ogromna satysfakcja 🙂

  • Mnie ostatnio dobił tekst bezdzietnej panny gdy wzięłam na ręce płaczące dziecko: “i co? Cały dzień tak ją na rękach nosisz? “. Sama nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.

  • Moja przyjaciółka, dla której dzieci to bardziej abstrakcja, niż realne zjawisko zastanawiała się czemu nie mogę pojechać z nią na długi weekend (pomijam fakt, że chciała w ciepłe kraje) przecież dziecko mogę zostawić u mamy albo tata niech się zajmie…

  • “Marta mówi” – właśnie starszy ogląda ;), póki mówi jeszcze luz, ale jak zaczyna śpiewać to mnie w żołądku ściska.. Pal to licho, młody się naoglądał to w przedszkolu zjadał nawet ogórkową – bo była z makaronem literkowym.. buhahaha (w sumie nie wiem na co liczył, przecież już mówi.. ;)).. To tyle ile mogę powiedzieć w ostatnim czasie na tematy filmowe..

  • Mnie wkurza a niech placze poplacze pol godz to w koncu przestanie i sie nauczy…

  • “Jak matka może podrzucać dzieci babci. Bo niby zmęczona. Jak ma dziecko to teraz powinna się nim zajmować a nie, że zmęczona, phi!” taaaa…

  • ja ostatnio uslyszalam od dziewczyny która ma dziecko (o dziwo) “co robisz, żeby uspokoić jak płacze?)”, dodam, ze mała płakała a ja własnie ją uspakajałam (tuliłam, kołysałam bo wiem ze to zawsze pomaga)…

  • Ja tez Lubie zdanie: ,,ooo widzę ze ma swoje humorki,, i myślę sobie: ,,nie, ogólnie jest grzeczny ale wkur**go jak nie chce mu dać cukierka którym szelesci mu się koło ucha,,

Leave a Comment