Ciąża bardzo publiczna. - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

Ciąża bardzo publiczna.

Jesteś/byłaś w ciąży. Zauważyłaś, że całe społeczeństwo, łącznie z panią na poczcie, sklepikarzem, hydraulikiem oraz przechodzącym obok żulem, rości sobie prawo do Twojego stanu? Krępujesz się? Eee tam! Daj spokój! Przecież ciąża to dobro niemalże narodowe – każdy polityk Ci o tym powie: jak rodzić, gdzie, z kim, z czym, kiedy.

zdjęcie (12)

 

Dzisiaj jednak nie o polityce, a o społecznym zaangażowaniu w Twoją macicę. Powiedzcie, że nie tylko mnie tak strasznie wkurzają te teksty:

1. “Długo staraliście się o dziecko?”- aż chciałoby się odpowiedzieć “tak, uprawialiśmy sex regularnie, średnio co drugi dzień. Chociaż wiesz, czasami potrafiliśmy zaszaleć. Interesują Cię nasze pozycje?”- to ta grzeczna forma dla pani z kiosku.

2. “Mogę dotknąć Twojego brzucha?”- “Jasne! Nieważne, że nie wiem jak się nazywasz, kim jesteś i co przed chwilą robiłaś/-eś tą ręką. Macaj do woli!”

3. “A to na pewno to nie bliźniaki?”- to już słyszę non stop, od najbliższych. “Nie- naturalnie jestem taka wielka”.

4. “Jeszcze trochę się pomęczysz.”- “Nie! Co ty! Dzięki za przypomnienie, że do porodu zostało mi jakiś 9 mega ciężkich tygodni. Naprawdę. Gdyby nie ty byłabym zdolna jechać w tym momencie na porodówkę”.

5. “Oczywiście będziesz rodzić naturalnie?”- “Aaa, czyli dostałaś/-eś mój list w którym pytam cię o opinię?”

6. “Powinnaś odpoczywać” – “No fucking way! A mogłabyś/mógłbyś powtórzyć to moim dzieciom? No nie chcą tego zrozumieć! Ciebie za to na pewno posłuchają.”

7. “Macie już imię? Takie? Poważnie?”- “Nie dla jaj. Chcemy na starcie dzieciakowi uprzykrzyć życie. A masz jakaś inną propozycję? Na pewno będzie lepsza od naszej!”

8. “Będziesz karmić piersią?” – “A czy Ty depilowałaś dziś swoją waginę?”- dla mnie tak samo krepujące pytanie, jeżeli zadaje je obca osoba w sklepie- a bywało.

9. “Masz już hemoroidy?”- poważnie. Kilka osób chciało wiedzieć.

10. “Ach te hormony.” – “Że niby kuźwa które?!”

   Send article as PDF   

113 komentarzy

  • Mnie aż tak nie dobijały te pytania 😀 albo zapomniałam jak o było 😀

    • tekst ironiczny 🙂 chociaż w momencie kiedy czuję się jak jakaś słonica, pytanie “jak się czujesz” wywołuje u mnie drgawki 🙂

      • Mnie wkurzało “jak się czujesz”, bo całą ciążę czułam się świetnie. Śmigałam codziennie pociągiem na studia, a ostatni egzamin zdawałam tydzień przed porodem. A to pytanie wciąż się pojawiało i najczęściej pytała mama. W końcu powiedziałam, że jestem w ciąży, a nie umieram 🙂

  • Nie mogę się doczekać pytania o hemoroidy…. Chętnie się wypnę i pokażę, jak tylko się pojawią.

    • hahaha będziesz! mnie raz na ulicy żul zaczepił i zapytał czy piersią karmić będę! przysięgam!!!! hahahaha wtedy zrozumiałam, że moje cycki jednak mają MOC!

  • Hahaha! Jak i mnie to wkurza 🙂 jestem w 32tc i juz myslalam, ze zwariowalam :p a najgorzej jak obcy ludzie, bez pytania leca do Twojego brzucha z rekami!
    I caaaaale mnostwo dobrych rad – gdzie rodzic, u kogo, z kim i jak!
    Ale zeby w kolejce miejsca ustapic? A moze w autobusie?? Nieee, wtedy Twoj brzuch jest sprawa wyjatkowo prywatna!

    • nie. oni po prostu nie widzą… trudno zauważyć coś co ma ponad 100cm w obwodzie! nie wiesz?

  • Mnie jeszcze dziadkowie pytali, jak będzie dziecko miało na nazwisko, bo z Marcinem nie mamy ślubu :] Miło.

  • Uśmiałam się 🙂 Pamiętam to. Ale bardziej mnie denerwowały późniejsze uliczne pytania (niby w powietrze) Czy jemu to nie jest zimno? Albo (jakieś 10 min później od innej osoby) Czy przypadkiem mu nie za ciepło? – aaaaa

    • hahaha albo tak już całkiem oburzająco “boże, takie małe a bez czapki!” hahaha

      • ooo taaak! ostatnio babcia ławkowa stwierdziła, że mi się dziecko udusi, bo wózek był przykryty tetrą, żeby Małej słońce w oczy nie świeciło… nieważne, że boki miało odsłonięte – na pewno się dusiła… 😀

        • Najlepsze! 🙂 Ja nosiłam dziecko tylko w chuście do 5 miesiąca, to mnie babcie ławkowe pytały o to samo. Odpowiadałam, że mają rację, a ja tak tylko z przyzwyczajenia nosze przy sobie martwe dziecko. Jestem przeklęta, ale miny warte grzechu 😉

  • Wchodzę do żłobka z Juniorem (16 miesięcy) na rękach a opiekunka: “Pani jest w ciąży, Pani nie powinna dźwigać”.
    Ja: “Krzyś nie chciał wejść sam”.
    Opiekunka: “Wcale nie”.

    (???) Ona wie lepiej!

    Noszę moje dziecko rekreacyjnie, bo chodzenie z siatami mi nie wystarczy ;).

    Dotykania brzucha też nie lubię. Moje ciało nie jest przeznaczone dla obcych albo pół obcych rąk.

  • Mnie nic nie irytowało bardziej niż pytania telefoniczne/smsowe czy już urodziłam :). Przecież jakbym urodziła to jakoś dałabym znać światu :).

  • Moje ulubione z Twojej listy to CZY DŁUGO SIĘ STARLIŚMY, i CZY MOGĘ DOTKNĄĆ. Dostaję gęsiej skórki jak do mnie ktoś z łapami leci. Plus jeszcze jedno – A PLANOWALIŚCIE? 🙂 Nie, wpada, to przecież jasne, kto by dzieciaka chciał. I to drugiego?!!

      • U mnie to samo. W sklepie spotkałam koleżankę, która urodziła pół roku przede mną i się pytała ile mi zostało do końca. Nie chciała uwierzyć, ze 2 tygodnie, a nie 2 miesiące 🙂 Dwa razy mnie poprawiała.

  • Mnie wkurzaly pytania dlaczego chce cc i przekonywanie do sn. Wkurzalam sie na pytanie dlaczego prywatna klinika, ze niby ksiezniczka ze mnie… no tekst zebym odpoczela i sie wyspala co jest trudne przy dwulatku a jak wiadomo pod koniec ciazy tez problem ze spaniem.

    • no księżniczka jak nic! oj co ja bym dała za bycie taką księżniczką- szkoda tylko, że KAŻDA kobieta, jeżeli byłoby ją tylko na to stać, to wybrałaby poród w prywatnej klinice… ale co tam, lepiej komentować 🙂

  • hehe, mnie cała rodzina uznała za wariatkę, że pierwszą córkę pojechałam rodzić z Gdańska do powiatowego szpitala w Pucku – dwukrotnego zwycięzcy “Rodzić po ludzku” – kameralnego, przyjaznego szpitala z darmowymi porodami do wody, w którym nie nacinają rutynowo krocza. Mój brat kpił ze mnie, twierdząc, że to nie boli i co ja mam za fanaberie. Wyobrażasz sobie? A dziś koleżanka z dawnej pracy oglądała mnie dokładnie z przodu i z tyłu, by orzec, że wyglądam, jakbym miała zaraz urodzić (zostało 12 tygodni) i że ona takiego wielkiego brzucha nie miała:( a ja pancerna nie jestem aktualnie, tylko przewrażliwiona i rozchwiana, nie kumam, czemu ludzie nam to robią, serio.

    • Ja wybrałam szpital 200 km od domu (jestem z Wwy) więc też się wszyscy w czoło pukali 😉 I jeszcze że syn słoikiem będzie 😉 Teraz drugi też będzie 🙂

    • Trzeba mu było zaproponować żeby naciął sobie 15 cm pośladka od odbytu. To też nie boli, a wypróżniać się łatwiej.

  • Poprostu przepięknie ujęte. Ale się uśmiałam. Dziękuje ci bardzo za poprawienie humoru na koniec dnia. Pozdrowionka

  • Mnie dobijały pytania “a to dlaczego spać nie możesz? ” albo stwierdzenia ze mam jesc wiecej, kiedy w 9 ms ciazy wiecej jak pol kanapki w zoladku mi sie nie miescilo 😛 aha i standardowe pytanie “urodzilas juz?” A maluch się pod koniec nie spieszyl 😉

  • Przez 9mc każda rozmowa zaczynała się “Jak się czujesz?”- szlag mnie trafiał. Dziennie słyszałam to po kilka razy. Nikt nie pytał co robiłam wczoraj, czy oglądałam jakiś film, nie! Standardowe pytanie o płeć dziecka (oczywiście!), a gdy odpowiadałam, że syn (na każdym USG było jak byk widać, że to chłopak) zawsze słyszałam, że znajoma znajomej miała mieć syna, a wyszła dziewczynka.
    Pytanie czy ciąża była wpadką. Okey, zaszła w ciążę przed ślubem, ale to było ledwie 5 tygodni przed, a dowiedziałam się na tydzień przed wyjściem za maż. Dodatkowo była to ciąża planowana w 100%. No, ale jednak przed ślubem czyli dla społeczeństwa na pewno wpadka, bo przecież kto normalny decyduje się na dziecko 😉
    “Jak to nie miałaś mdłości?!” no nie miałam, przepraszam. Miałam ciążę idealną- czułam się super i nie miałam większych dolegliwości. Odpokutuję innym razem 😉
    No i, już nie pytania, ale stwierdzenia, że poród będzie ciężki i krwawy i długi (bo ONE już tak miały i wiedzą), że nie dam rady karmić piersią, a jak mi się uda, to będę na ścisłej diecie o chlebie i wodzie (karmiłam 13mc i na diecie nie byłam), że kolki na pewno będą u dziecka (nie było) i masa innych rzeczy…..
    Masakra jednym słowem 🙂

    • no taak, nie masz mdłości? – Ty w ogóle nie wiesz co to ciąża (przez 3 ciąże zwymiotowałam 2 razy…). Nieważne, że zgaga co wieczór straszna, że brzuch wydawał się ważyć tone, a obrócenie się w nocy z boku na bok graniczyło z cudem – nie miałam mdłości, więc to co ciążowe jest mi obce… :/ aaa, jednak miałam mdłości – jak słyszałam pytanie “jak się czujesz?”

    • Wybacz, ale po kiego się chwaliłaś wszystkim ciążą już od poczęcia? No bo tak z Twojego wpisu wynika. Brzuch spokojnie do czwartego miesiąca daje się jakoś maskować, miałabyś spokój 🙂

      • hhmm myslisz? no może w pierwszej ciązy tak, ale w kązdyj kolejnej ciąża 10tygodniowa byłą już baardzo widoczna.

  • Ciąża to jeszcze małe miki w porównaniu ze wszystkimi ciociami i wujciami dobra rana, kiedy dziecko się urodzi. Nawet obce babiszony wtrącają się, bo przecież każdy wie lepiej jak wychować twoje dziecko, tylko nie ty, prawda?

  • Pytanie o głaskanie brzucha, czy mam mdłości, czy to była wpadka.. Głaskać pozwalałam niektórym ludziom, których na prawdę uwielbiam (jeden znajomy tak przytył, że śmiałam się z niego, iż sobie wygłaskał 🙂 ) mdłości nie miałam i tak, to była wpadka, ale teraz wiem, że najlepsza w moim życiu! 🙂

  • PS. I jeszcze te straszne opowieści matek, babek, teściowych jak to komuś tam się dziecko urodziło martwe, przyduszone, z chorobami, ile się lat ktoś tam starał – jakby takie fakty miały być upubliczniane, szok!
    Pozdrawiam ślicznie i życzę dużo zdrowia:)

  • A mnie jeszcze wkurzalo ‘co wpadliscie?? ‘ nikt nie dowierzal ze 20letnia dIewczyna zaplanowała dziecko bo to przecież nierealne nie??
    Moja matka byłaby godna sie mnie wyrzec jakbym piersią nie karmiła.. Zreszta nietylko ona
    Oiii dlaczego nikt nie rozumie ze twoje dziecko to twoja sprawa i twoje decyzje?
    Niestety te pytania zaczynaja sie w ciąży i potem nie kończą najbliższe kilkanaście lat ;/

  • Jestem w 17 tygodniu ciąży, brzuszek już jest widoczny. To i zaczęło się. U mnie standardowe dwa pytania to: kiedy ślub i czy planowaliśmy ciążę. Jakoś się ludziom w glowach nie mieści, że można nie chcieć się pobierać. A już jeśli nawet – nie rozumiem, dlaczego miałabym czuć się mega wyjatkowo, gdyby mój partner oświadczył mi sie właśnie teraz, kiedy brzuch rośnie. No i pytanie o planowanie… nie wiem, dlaczego ludzie potrafią zdobyć się na tę bezczelność. Ponownie – nie mieści się w głowie, że można nie być małżeństwem i chcieć mieć dzieci. A nade wszystko nie mieści się w głowach, że można komuś nie odpowiedzieć na pytanie. Muszę zapamiętać zwrot z goleniem waginy, posłuży mi do obrony.
    Serdecznie pozdrowienia 🙂

    • No to ja mam dwójkę bez ślubu 🙂 I to samo pytanie, a jak odpowiadamy, że ślubu nie będzie to dowiaduję się jakie moje dzieci będą wyśmiewane w szkole itp. Nie przejmuj się.

  • Witam! 🙂 ja jako że leżałam ostatnie 2 miesiące wiec w życiu publicznym nie brałam udziału :), jednak najbardziej!!!!!! denerwujące pytania to czy rodzę naturalnie i czy będę karmić piersią, a później….każdy chce wychowywać twoje dziecko. Super tekst, prawdziwy i można się uśmiechnąć, pozdrawiam serdecznie

  • hm… Urodziłam 3 dzieci…. narzekamy na te ciągłe pytania? A co by było gdyby nikt o nic nie pytał… pewnie wtedy narzekałybyśmy na ZNIECZULICĘ SPOŁECZNĄ… Dlaczego pytania odbieramy jako atak na nas i nasz Brzuszek? Nawet jeśli ktoś pyta czy planujemy ślub, to, to coś złego…? jeśli nie planujemy to my sami widocznie uważamy, że jest ok więc czemu wstydzimy się o tym mówić otwarcie? Może to my mamy problem…. Jeśli uważamy, że jakieś pytanie jest niestosowne w danym momencie lub miejscu to może mówmy o tym grzecznie i jasno. np” Nie uważam, by w tym momencie to był dobry moment na takie rozmowy” Czemu nawzajem wspieramy się, by wyszukiwać najbardziej niegrzeczne teksty, by wkurzyć osobę pytającą? Czy ogólna niegrzeczność, złość, wzajemne uszczypliwości pomogą nam przejść przez ciążę lepiej, spokojniej, zdrowiej? Wiecie co… mam koleżankę, która jest teraz w ciąży… i po tych komentarzach chyba jej nie spytam o nic, tylko czy ona się wtedy nie obrazi, że nie pytałam ? Może wypiszmy listę pytań dozwolonych. Przepraszam, jestem trochę ironiczna, ale drogie Panie przez takie komentarze niedługo kobiety w ciąży będą uważane za wściekłe, niegrzeczne złośnice i na widok brzuszka lepiej będzie uciekać na druga stronę ulicy, by czymś tej złośnicy nie wkurzyć.

    • tekst był napisany z przymrużeniem oka 🙂 ale… tu chodziło o pytania od OBCYCH LUDZI. Naprawdę nie denerwowało Cię jak ktoś obcy macał Ci brzuch? Mi się często zdarzało, ze stojąc w kolejce jakaś babcia podchodziła i sobie głaskała, a mnie to irytowało!! raz żul, pijany w sztorc zapytał czy piersią karmić bede! nie chodzi o bliskich- wiadomo, że MUSZĄ pytać, ale obcy? powaznie?
      ale masz rację 🙂 my baby w ciąży zawsze narzekamy :))

    • Oczywiście masz rację, ale bywa tak, że jak 15 razy w ciągu 8 godzin słyszysz pytanie o Twoje samopoczucie, to czujesz się coraz gorzej. Są osoby, które bez pytania mogły sobie pogłaskać brzuszek i było przyjemnie, ale są i takie (nie tylko obce), które głaskały nie pytając i to irytowało, bo nie masz z nimi takiej więzi mocnej. A jak np. teściowa zapytała czy może (a nie zawsze pytała) to jakoś głupio mi było powiedzieć, że nie, mimo iż jej głaskanie nie było dla mnie przyjemne. Ja sama nieraz pytam koleżanek w ciąży jak się czują, ale od razu zaznaczam, że nie muszą odpowiadać 😉 ciąża ma i uroki i te ciemniejsze strony i trzeba dbać po prostu o to, żeby tych uroków było więcej, a pytania o ślub, wpadkę, sposób rodzenia czy karmienia to raczej prywatne sprawy, o które wypada pytać tylko najbliższych, a nie obce osoby. Pozdrawiam 🙂

  • Oczywiście, jak już urodzisz dziecko, to nie jest ono tylko Twoje, ale należy do społeczeństwa, tak więc każdy, począwszy od rodziny a na pani z kiosku kończąc ma prawo do decydowania o nim i wychowywania go. Więc skoro pan w parku mówi, że to chłopiec (mimo różowej bluzeczki) to to na pewno jest chłopiec, a jak pani z warzywniaka mówi, że jej/jemu za gorąco, to rozebrać należy. Kiedy jednak sąsiadka stwierdzi, że za zimno Maleństwu, to wypadałoby je ubrać. Tylko co zrobić, kiedy komuś płacz dziecka przeszkadza? Poduszką zagłuszyć?
    a ten szok, kiedy oznajmiam, że owszem, karmię piersią, ale tylko do 6 miesięcy. To moja decyzja i podjęłam ją świadomie!
    Ludzie! nie macie własnych spraw, problemów i własnego ŻYCIA?! dajcie spokój ciężarnym i matkom!

    • Ja karmie od 11 m-cy i jeszcze zamierzam i też źle! Komentarze koleżanek (już ze trzech co najmniej) “dziwnie wygląda takie duże dziecko przy piersi” albo innej “może jak pójdzie do żłobka, to sam pierś odrzuci” – jakby to było najgorsze, co mogło się mojemu dziecku przytrafić. Nie dogodzisz! Jak byś nie robiła, będzie źle, także w dupie ich mieć! Moje dziecko, moja sprawa!

  • Mnie te pytania nie wkurzały jakoś szczególnie, najbardziej pod sam koniec wkurzało mnie: ” i jak już urodziłaś?” a ja wkurzona na maksa, największa na świecie jeszcze byłam w dwupaku!

  • Jak miło, że nie jestem w tym sama 🙂 Od początku mojej ciąży stwierdzenia: To będzie chłopak. A jak po USG wyszło, że dziewczyna nikt nie chciał uwierzyć. I oczywiście historia, że kuzynce na USG cały czas wychodziło dziewczynka a jak urodziła to okazało się, że chłopak. Tak mnie tą historią wszystkie ciotki i teściowe raczyły, że 6 ginekologów od USG musiało mi za każdym razem potwierdzać płeć dziecka. Nie cierpię też historyjek o traumach porodowych. “Pani X rodziła 29 godzin a i tak nie urodziła i robili jej CC”. Tej zrobili coś nie tak, tej jeszcze gorzej a ta o mało nie umarła, więc ty też tak będziesz miała (w domyśle). Jaki szpital wybrałaś? (Nie czekając na moją odpowiedź) Bo ja rodziłam tu i tu i było tak i tak … ( a co mnie to interesuje). Jak się czujesz (znów nie czekając na odpowiedź), bo ja czułam się źle (w domyśle – ty tez się pewnie tak czujesz- a właśnie, że czuje się znakomicie). I chociaż w 37 tygodniu nie można się czuć dobrze, a w takie upały puchniesz już wszędzie ,to z przekorą cały czas odpowiadam, że cudownie 🙂
    I oczywiście stwierdzenie i tak się długo jeszcze nie napijesz (alkoholu), bo będziesz karmić piersią ( w domyśle pewnie z 2 lata). A właśnie, że nie mam zamiaru karmić dłużej nic 3 – 5 miesięcy. Kolejne – ale przytyłaś – nie uda Ci się tego zrzucić. (rzeczywiście dużo, ale mam zamiar od razu się za siebie zabrać. Zawsze byłam aktywna fizycznie i nadal tak będzie). A i najważniejsze kobiety po urodzeniu dziecka wszystko zapominają, jeżeli pytam o coś jakąś koleżankę, która ma 3 lub 6 miesięczne dziecko – to oczywiście jedna odpowiedź “Nie pamiętam”.
    Następne – czy planujesz więcej dzieci – tak jeszcze 10! Moja sprawa niech się nikt nie wtrąca. Dotykanie brzucha przez małe dzieci – nie cierpię. Moja szwagierka do swoich dzieci – “dotknij brzusia, ciocia będzie miała bebe”. Przecież dziecka nie zbije po rękach – nie dotykaj! A nie przepadam za macaniem mojego brzucha, tylko męża dopuszczam. Moje ulubione z 25 tygodnia – czy już kopie? A moja mała nie spieszyła się, do ruszania. I zaczyna się “Bo ja pierwsze ruchy poczułam w 18, a ja w 10 itd. A najlepsza była moja szwagierka ostatnio a ja czułam już jak mój syn się zagnieździł! To stwierdzenie mnie rozwaliło 🙂 I jeszcze bym znalazła 100 tysięcy irytujących stwierdzeń, ale jak na dzisiejszy poranek wystarczy 🙂

    • Z tym kopaniem to racja… Mój mały tez się ociagał, należy do spokojnych dzidziusiów, ale w 23 tygodniu, kiedy te kopnięcia były bardzo słabe, ja byłam spanikowana, na pytania w stylu- czy kopie? Odpowiadałam, że kopnąć to moge, ale ja za takie głupie pytania 🙂
      W ogóle ja to jestem strasznie niemiła dla otoczenia, mam straszne humory. Całkowicie rzuciłam od razu palenie od początku ciąży i nie ukrywam, że jarać chce mi się strasznie i nie mogę się doczekać papierosa, chociaz zamierzam karmic piersią tak długo jak uda mi się jeszcze bez fajek wytrzymac, czyli moze miesiąc… 🙂 moja matka, babka sa moją postawą oburzone, jak mozna nie planować karmirnia piersią dziecka do 2 roku życia!!!
      Z głaskaniem brzucha tez jestem oburzona i nie lubię jak mi się to robi… Automatycznie odsuwam się i robię unik.
      Póki co- 28 tydzień, do rozwiazania jeszcze trochę zostało…
      Aaaaa, moja mamusia cały czas powtarza mi, że nie wyobraża sobie mnie, jak rodze naturalnie, że nie dam rady… I że moj partner nie powinien wtedy przy mnie być i jemu kategorycznie odradza poród rodzinny.
      taka sytuacja 🙂

  • Hemoroidy?! Naprawdę ktoś o to zapytał? A o rozstępy, zatwardzenia, nietrzymanie moczu? No i jeszcze trzeba dodać coś w stylu” odpoczywaj, póki możesz, bo jak się urodzi to już nigdy nie odpoczniesz/pośpisz/pójdziesz do kina/ złapiesz męża za rękę, generalnie twe życie się skończy” …

    • Hahaha Taaaaak! Dokładnie to słyszałam. Ludzie kończą chyba jakiś korespondencyjny kurs debilnych pytań i tekstów kierowanych do ciężarnych

  • a gdzie pytania typu CZY MASZ JUŻ ROZSTĘPY? ILE JUŻ PRZYTYŁAŚ? BZYKACIE SIĘ JESZCZE? w pierwszej ciąży oprócz w tekście wymienionych pytań zadawali te, teraz w drugiej czekam na powtórkę 🙂 dzięki dziewczyny za udostępnienie dobrego arsenału konkretnych odpowiedzi 😀 pozdrawiam wszystkie 😀

  • Ja tylko uważam, że zawsze należy być asertywnym a nie niegrzecznym. Jeśli nie życzymy sobie głaskania lub odpowiedzi na jakieś pytanie to zawsze mówmy o tym otwarcie. Nie tłumaczmy naszych fochów stanem 🙂 bo problem tkwi zupełnie gdzie indziej. Nasze społeczeństwo jest ogólnie niegrzeczne. A ciężarne…. hm… Urodziłam 3 dzieci zatem 3 razy chodziłam z brzuszkiem :).. ihhihi inaczej się nie da 😉 i byłam tak szczęśliwa, że nie pozwoliłabym nikomu mnie zdenerwować, dlatego podpowiadam tylko mój sposób innym przyszłym wspaniałym mamusiom by otwarcie, ale grzecznie odpowiadały jeśli czegoś sobie nie życzą, bo wtedy to im przede wszystkim będzie milej, łatwiej, zdrowiej 🙂 a z czasem kobiety z brzuszkiem będą wzbudzały ogólny miły nastrój, serdeczny uśmiech i wszystkim będzie milej. Cieszmy się z naszych brzuszków, nośmy je z dumą i pokazujmy światu naszą ogromną radość nawet jak już ledwo żyjemy 😉

    • cieszę się z Nowego dzieciątka- choć przeraża mnie ono jeszcze bardziej, i pewnie, że wszystkie się radujemy! ale jakby sie nie patrzeć to ciąża jest jednak delikatną sprawą z punktu fizjonomii i mimo, że jestem dość otwartą osobą, bywa że ludzie mnie krepują. Co dopiero jak ktoś jest nieśmiały?!
      ale co prawda to prawda- uprzejmość i szacunek ponad wszytskim!
      i tak..ledwo żyję… hehehe :*

  • a ja nie lubię takich tekstów jak ten. serio, zawsze mnie irytowały. i już chciałam życzyć więcej dystansu, bo się przyda podczas tych ciężkich, pozostałych tygodni, ale przyszło mi do głowy, że to może trochę ironicznie i przerysowane jest…

    mnie osobiście nie denerwowały żadne tego typu teksty, ale fakt, że nie pamiętam, by ktoś mnie pytał o hemoroidy czy długość starań. cała reszta dla mnie dopuszczalna i wszelkie inne też, no bo wiadomo, że taki brzuch rzuca się w oczy i niejako implikuje temat pogawędki przy spotkaniu, choćby na chwilę… natomiast nie znosiłam gdy ktokolwiek, poza ojcem dzieci, dotykał mojego brzucha, włącznie z moją mamą, rodzeństwem, że o teściowej nie wspomnę.

    ale, żeby nie było, tyle tego typu tekstów się już naczytałam i tak mi się się wryło w myśli, żeby do ciężarnych nie mówić, że ja nie mówię i nie pytam. sąsiadce nie odważyłam się nawet szczerego i radosnego “gratuluję” powiedzieć, gdy zauważyłam, że jest w ciąży, nie mówiąc o jakimkolwiek innym wspomnieniu o jej stanie. udawałam, że nie widzę. znajomych bliższych i dalszych, nie pytam nawet o płeć, nie mówiąc o imieniu, o spodziewany czas narodzin również. jeszcze mnie uzna za wścibską czy niedelikatną. tylko naprawdę bliskie mi w jakiś sposób kobiety czasem odważę się zapytać, czy płeć znają, gdy wyczuję, że nie będzie to nietaktem… a teraz muszę jeszcze zapamiętać, żeby nie pytać, jak się czuje, bo to też nie na miejscu i nie moja sprawa i w ogóle, żeby udawać, że nie widzę brzucha i rozmawiać o pogodzie… tylko potem jak spotkam taką często spotykaną panią z wózkiem i maleństwem to dziwić się skąd się wzięło, skoro ciąży nie zauważyłam, potraktować jako coś oczywistego fakt, że ma dziecko i taktownie nadal pomijać wcześniejszą ciążę czy też może i wózka i płaczącego maluszka grzecznie nie zauważyć, zignorować, zagadać o pogodzie i dziwić się, czemu świeżo upieczona mama nie ma ochoty na gadanie o tejże pogodzie tylko nerwowo pomyka do domu z hałasującym wózeczkiem???

    ja tam lubiłam jak ludzie pytali, zagadywali, okazywali serdeczne zainteresowanie i jak się pytali jak się czuję też nie miałam nic przeciwko. co więcej, lubiłam jak ktoś rzeczywiście był zainteresowany i jak mnie akurat dręczyła zgaga czy bezsenność, to przynajmniej mogłam sobie o tym komuś powiedzieć. lubiłam czasem znaleźć się w gronie babskim i gdy rozmowa przez jakiś czas się toczyła wokół ciąż, problemów, porodów i nawet ich grozy. zawsze mogłam powiedzieć, że nie mam ochoty o tym gadać. i nadal lubię czasem przez chwilę pogadać z kimś, kto już ma to za sobą o porodach (zwłaszcza, że jeden z moich był traumatyczny i nadal mam potrzebę o tym opowiadać, bo nie bardzo było komu), o pieluchach, ząbkach, kupkach itp, choć moje dzieci już poza tym etapem…

    o, taka nienormalna jestem 🙂

    autorko tekstu, życzę pięknej pogody!

    • bo my baby lubimy sobie pomarudzić o całym naszym cierpieniu! pewnie! stąd te teksty! ironiczne, przerysowane- taki mój styl 🙂
      i zazdroszczę, że nie przeszkadzały Ci takie pytania: mnie w wykonaniu obcych ludzi drażnią bardzo, ale zaznaczam OBCYCH 🙂

  • nie lubię za to bardzo jak wszyscy wokół po dziesięć razy wypytują mnie czy dziecko posyłam do szkoły jako sześciolatkę, czy odroczyłam i przekonują uparcie, że najcudowniejszym rozwiązaniem będzie ją pchać do tej szkoły, niech idzie, pędzi, równa do najlepszych, zdobywa oceny, wpasuje się w szablony, byle prędzej, byle bardziej intensywnie. jak ktoś raz zapyta i przyjmie odpowiedź, to ok. jak zaczyna temat drążyć po dziesięć razy i przekonywać, to mam ochotę gryźć.

  • ah i przypomniałam sobie, jedna sąsiadka z którą w pewnej zażyłości jestem, była niedawno w ciąży i bardzo się ucieszyłam, gdy mi powiedziała. i przyznaję, uważam, że to chamskie, że się wtrącałam i nie moja sprawa… kilka razy doradzałam jej rzucenie palenia, bo palaczka nałogowa z niej i niestety i ciąża nie spowodowała ograniczenia. i choć czułam się nieswojo wtrącając się w jej sprawy, to nie mogłam się powstrzymać, widząc ją z brzuchem i papierochem… kilka razy, no bo w końcu wiem dobrze, że od mojego gadania nie rzuci palenia, więc przestałam gadać…

  • Buhahaha, mnie każą wszyscy odpoczywać, tak jakby mój organizm sam nie próbował organizować sobie mojego funkcjonowania…aaa i moje ulubione musisz jeść! – Nie będę się głodzić!!! AAAA!!!

  • Ja jestem w pierwszym trymestrze i akurat dość zle się czuje, na okrągło słyszę żebym się nie martwiła bo to na pewno zaraz przejdzie… Jakbym planowała resztę życia być w pierwszym trymestrze ciąży albo w ogóle w ciąży. Jeszcze raz to usłyszeć i zwariuje! No i każdy ma zdanie na temat gdzie powinnam urodzić, nawet dziewczyna kolegi z pracy pospieszyła z propozycja nie do odrzucenia, o ile mam trochę oleju w głowie oczywiście!

  • do majka 🙂

    ufff dziękuję za Twoje słowa, bo myślałam, że tylko ja się z choinki urwałam albo coś ze mną nie tak 😉

  • Mnie najbardziej dobijaly komentarze po porodzie, kiedy brzuch jeszcze był dosyć widoczny – jeszcze nie urodzilas?! To nic że w czasie ciąży przy każdym spotkaniu pytali się o termin i wystarczyło użyć szarych komórek żeby dojść do wniosku że skoro jest październik a.termin był na sierpień to już raczej po porodzie

  • Z moich ciąż pamiętam wieczne zdziwienie pt: “Jak to, nie chcecie znać płci??!??!?” wytrzymałam:) Chciałam mieć poród jak w amerykańskim filmie, kiedy podają dziecko i oznajmiają: “Ma Pani…” Czyli jest coś w tym, żeby w czasie porodu być jak Marylin Monroe, choć w zasadzie wygląda się jak Marylin Manson..

    • hahahaha
      kurcze też tak chciałam teraz za trzecim razem- nie pytając o płeć, ale po pierwsze presja otoczenia była ogromna, a po drugie ja byłam święcie przekonana że będzie dziewczynka- więc tylko można sobie wyobrazić jaką bym minę miała jakby mi lekarz powiedział, że jednak BOY 😛

      • tak czy inaczej, nie przeżyjesz szoku w czasie pierwszego zmieniania pieluszki:) ja nie należę raczej do matek nadmiernie fasolkujących do brzusia, więc wystarczyła mi informacja, że siedzi tam żywe i zdrowe dziecko. ale generalnie budziłam wielkie zdziwienie i oczywiście-to akurat mnie wpieniało, tak mniej więcej od setnego razu-każdy miał teorię na temat płci typu: ale kształtny brzuszek- to na pewno chłopak, albo ale ładnie wyglądasz – na pewno chłopak. a co lubisz jeść? to na pewno chłopak/dziewczyna. Już nie pamiętam, jadłam to, co zwykle. Mam trzy córki: o wyjątkowo męskich i twardych charakterach)

        • Haha, u mnie poszło inaczej.
          Moja Mama: Dziewczynka?! A wyglądasz na chłopaka. Ja przy Tobie tak nie wyglądałam. (Ocena płci dziecka na podstawie tempa przetłuszczania włosów).

  • …a ja uważam, że to normalne, że ludzie pytają przecież to jakby nie było stan odmienny ; ) i wzbudza zainteresowanie 🙂 Normalne też jest że kobiety ciężarne to czasem wkurza – Takie ich prawo! Na szczęście nic nie trwa wiecznie chociaż czasem to może i szkoda…

  • moim faworytem są pytania: ile przytyłaś? i czy masz już rozstępy? i rady: moja teściowa: “no to chyba jasne, że będziesz karmić piersią”, moja mama: “na pewno nie będziesz karmić piersią – zobaczysz” i najlepsze mojego teścia: około 15 minutowy wykład o tym jak powinnam oddychać podczas porodu (zaznaczę tylko, że od dawna wiadomo, że będę mieć cc, a mój teść nigdy żadnego porodu na żywo nie widział), wysłuchałam, podziekowałam i do końca dnia miałam z tego dobry ubaw:)

    • właśnie sie pośmiałam na resztę dnia hahaha z tego oddychania of kors 😛

  • Ja lubiłam pytanie pod tytułem ” jak się czujesz” bo to było nawet miłe, ale kiedyś koleżanka zabiła mnie pytaniem: “wywaliło Ci już rozstępy i pępek do przodu?” no cóż, w tym momencie całe piękno mojego błogosławionego stanu legło w gruzach ;-0 albo kolega do swojego synka, wskazując na mój brzuch:” o! popatrz na ciocię, chciałbyś pograć w piłkę?” No i tłumaczenie się “teściowej” dlaczego poszłam na L4, bo jej córka dłużej chodziła do pracy… Fuck you all >:)

  • Oszalałam jak przeczytałam wpis i wasze komentarze :). Obecnie jestem w 6 miesiącu ciąży i od jakiś 2 miesięcy dostaje wewnętrznego szału nerwicy gdy słyszę te wszystkie “teksty”
    A oto parę z nich (90% od moich starszych sióstr):
    1. “Kopie już? Nie? Bo ja już czułam ruchy i “bąbelki” w 4 miesiącu. Odkryj brzuch to będziemy obserwować.” (nic nie będę odkrywać i za każdym razem mówię że nawet nie zwracam na to uwagi bo mam ciekawsze zajęcia) 😉
    2. Jedna z sióstr zawsze gdy się widzimy dotyka mój brzuch (NIE CIERPIĘ DOTYKANIA BRZUCHA) mówiąc: “gdy ja dotykam wszystkim się zawsze dzieci ruszają, ale ty jesteś jakaś dziwna” Odpowiadam jej wtedy – przyjedź o 3 rano, dziecko zrobi ci specjalną audiencję.
    3. Impreza jakaś tam ze znajomymi siostry i nagle jedna z sióstr – “A jak tam u ciebie?chce Ci się seksu? Bo w ciąży to się zawsze bardziej chce.” (tutaj zastanawiałam się czy śnię…)
    4. gdy podczas kolejnej schadzki znajomych sięgnęłam po colę (boże jakże mi się jej chciało! a od 4 miesięcy nawet nie łykłam niczego oprócz soku i wody…) to wtedy siostra poderwała się wyrwała mi butelkę z ręki dając wykład przy wszystkich jak ja się odżywiam że chyba mi się coś w głowie poprzewracało, wszyscy patrzyli na mnie jak na przyszłą wyrodną matkę 🙁
    5. “Jakie ma zachcianki Twoje dziecko? co chciałby teraz Antoś zjeść?” Nosz fuck! po pierwsze nie mam zachcianek po drugie fajnie że wybrałyście mi już imię dla dziecka…
    6. “Na chrzestnych to ja na Twoim miejscu wybrałabym…..” (już parę razy zdarzyło mi się odpowiedzieć im że moje dziecko nie będzie chrzczone, na złość im)

    • hahahaha, pozdrawiam siostry 😀
      niestety.. nawet rodzina w tym okresie wkurza na maxa 😛

  • Nie no poskładałam się ze śmiechu 🙂 Jest czad powiem Ci 🙂 Dobrze że już urodziłaś 🙂

  • Dziś trafiłam na Twój blog. Genialny!! Jesteśmy teraz w 17 tygodniu, jeszcze bardzo nie widać, więc jeszcze nie miałam okazji spotkać się z powszechnym zainteresowaniem ze strony obcych ludzi. Ale muszę powiedzieć, że już na tym etapie irytujące są pytania (zaznaczę – ciągłe!) rodziny jak się czuję i czy już wiemy co będzie i ciągłe powtarzanie, że nie chcemy wiedzieć…

  • LOL. Odpowiedz “a depilowalas juz swoja waginę?” mnie rozwaliła 😀 miszcz! Ale tak na serio moim numerem jeden jest dotykanie brzucha BEZ PYTANIA, co też jest standardem. Jakby w ciazy brzuch stawał się wlasnie dobrem narodowym, brzuchem publicznym. Czy ktos maca mnie po brzuchu gdy nie jestem w ciazy? No raczej nie.

  • Wszystkie pytania o karmienie piersią mnie denerwowały ale chyba bardziej krępowały. najlepsza była babcia mojego męża, która podczas rodzinnego spotkania (chciałam wyjść z Zośką do innego pokoju żeby ją w spokoju nakarmić) powiedziała: wyjmij DYDUSIA, czego się wstydzisz!? Myślałam, że umrę ze wstydu… I ten koszmar zaczyna do mnie wracać, bo wiem że za kilka mc zacznie się na nowo ehhh

  • Pytania o hemoroidy nie slyszalam jeszcze. Jestem teraz w 2. ciazy, wiec jest szansa ze jeszcze uslysze 🙂
    Mnie denerwowalo jeszcze, jak obcy ludzie BEZ pytania dotykali mojego brzucha. Masakra jakas. No i pytania o imie. I nagle wszyscy wymyslaja imie dla mojego dziecka. A najlepsza tesciowa: wiedziala ze dziewczynce chcemy dac na imie Zuza, to nazwala tak swojego psa 🙁 Na szczescie urodzil sie chlopak.

  • Pytania w ciąży są mega 🙂 mnie nawet nie denerwowały, raczej śmieszyły 🙂 Trafiły mi się wszystkie poza hemoroidami 🙂 To co mnie najbardziej denerwuje, to teksty po porodowe, że ja przecież nie rodziłam bo miałam cc … No przecież poród przez operację zwana cesarką to nie poród, bo przecież 20cm dziura w brzuchu nie boli i goi się w 3 dni ….
    ps. świetny blog, siedzę i czytam wszystkie wpisy po kolei 🙂 Pozdrawiam serdecznie!

  • dotykanie było bardzo krępujące… w dodatku, pytanie “czy mogę?”, jeśli w ogóle – padało, gdy łapsko było już na brzuchu ..wrrr…
    ja miałam jeszcze “przyjemność” wysłuchiwania mądrości nt. znieczulenia; “nie bierz bo będziesz się dłużej męczyć, ja urodziłam bez i żyję” (wtedy było płatne)…
    zazdroszczę porodu do wody 🙂 w stolicy nie było takiej możliwości

  • Ja uwielbiałam tekst – “wpadka?”

    Mało istotne, że jesteśmy razem 11 lat…że zaszliśmy po 10 latach… że 7 lat razem mieszkaliśmy, tylko we dwójkę… że nasze dziecko jest cudem bo nie mieliśmy zbyt dużych szans na ciążę przez mój stan zdrowia. Ale przecież to takie ważne aby podpytać, czy aby przypadkiem nie zaliczyli wpadki przez co można by mieć satysfakcję i powód do plotek.

    • Najbardziej przykre i nie na miejscu pytanie jakie uslyszalam w ciazy od znajomej to-a z kim?bylam w szoku momentalnie wpadlam w furie-z bananem!?glupia pipa wiedziala ,ze staramy sie o dziecko z moim partnerem (z ktorym co prawda nie jestesmy po slubie).myslalam nawet ze moze nie moge,czy cos.rozmawialam z nia nie raz o mnie ,moim okruszku ,ktorym sie jej pochwalilam i o kochanym ,przyszlym tatusiu naszej pociechy a tu TAKI BABOL z jej strony!!!

  • Mnie przerażał szwagier, który po dwóch porodach żony uparcie przekonywał mnie, żebym znalazła szpital ze znieczuleniem zewnątrzoponowym. Dzięki Bogu na nic takiego się nie zdecydowałam, bo poszło ekspresowo i do ostatniego skurczu z uśmiechem na twarzy, co zawdzięczam cudownemu personelowi i mężowi. A po porodzie najbardziej wkurzyła mnie sąsiadka, która po tym jak dowiedziała się, że mała zasypia po 19, stwierdziła: “To Ty nie wiesz, że masz dziecko!”. Kto by pamiętał, że przez ponad 2 mce walczyliśmy z kolkami w ciągu dnia i nocy….

  • Jestem w 5 miesiącu, mam mały, niemal niewidoczny brzuch i nie ubieram się też tak, żeby jakoś bardziej go podkreślać. Najbardziej dobija mnie ŻĄDANIE: “pokaż brzuch”! Normalnie jakby dowodu potrzebowali, albo uczestniczyli w pokazie cudów natury. Ja żadnych biletów nie sprzedawałam! A może powinnam?;)

  • Jejku jak ja się cieszę że mnie to ominęło! No może poza pytaniem o poród i imię 😛 brzuch było widać tak na poważnie dopiero w 7-8 miesiącu, a do tego luźne koszulki robiły robotę 😀 wszyscy myśleli że do porodu mnóstwo czasu, a tu taki zaskok że to już w przyszłym miesiącu 🙂 dlatego dla mnie przez to że ZA MAŁO (w opinii wielu) przytyłam bo nie przybyło mi 30 kg tylko 11, to spotkałam się z pytaniem: a czy dziecko jest zdrowe i prawidłowo się rozwija, bo może badania trzeba zrobić! Nie kurde, mam to gdzieś, nie badam się a dziecko owinęło się wokół kręgosłupa! 😉

  • Trafiłam na twój blog przez przypadek, ale cieszę się, że tutaj wylądowałam. 🙂 Rewelacyjne teksty.
    Będąc w II ciąży(kolejna córeczka) znajomi pytali się co teraz będzie- to mówię, że dziewczynka. Jedna osoba to nawet złożyła mi wyrazy współczucia, że to jednak nie chłopiec i olaboga tak ciężko wychować córki, bo faceci to w życiu mają łatwiej.
    Kolejny tekst, który mnie rozwalił to położna, która była przy moim porodzie- ledwo urodziłam a ona, że teraz musimy się spotkać przy kolejnym porodzie- oczywiście chłopca i dodatkowo pytania znajomych- to teraz kiedy chłopiec, bo jak to tak bez parki? No żesz kuźwa, mój brzuch, moja świątynia, moja sprawa. 😉

  • Najleprza historia to jak bylam w 8 miesiacu ciazy , jechalam swoim demonem szos(cinqecento) zatrzymuje mnie policja .Podwojne wymuszenie pierszenstwa , przekroczenie predkosci , jazda z telefonem w reku.Gosc mi wylicza przewinienia , 10 punktow plus 400 zl mandatu.Ja mu mowie ze sie spiesze i ze sie zle czuje bo jestem w 8 miesiacu a ten do mnie czy moze dotknac mojego brzucha .Moj wzrok go zabil ,oddal dokumenty i nawet upomnienia nie wypisal?

  • Moje ulubione to ile przytyłaś? Ile byś nie powiedziała i tak ci nie uwierzą, a co.na pewno skomentują:-P albo jest za mało i dziecko będzie niedorozwinięte albo za dużo, bo przecież Gosia srosia przytyła tylko 3, baaa nawet schudła!i drugie w kolejności to znowu jesteś w ciąży?! Między dziećmi 2 lata, to chyba nie zaszłam jeszcze na porodówce?! No i niekonczący się łańcuszek kiedy drugie/trzecie/dziesiąte????uwielbiałam je gdy zadawali pytanie ludzie, którzy jeszcze nie mają dzieci…

  • Oj tez to wszystko niestety dobrze znam… Jak w 2 ciąży w okolo 5 miesiacu pani z apteki po uprzednim zlustrowaniu mnie od stup do głów wypalila z pytaniem “ale pani to juz chyba nie wiele zostalo do porodu?” i wszech obecne pytanie- a to napewno nie bliźniaki? Klopotliwe tez bylo opowiadanie wszystkim w koło jak sie czuję… Bo przecież nie bede sie zalic pani w kiosku że zgaga że kregoslup odpada że nogi puchna że wlosy wypadają i że mnustwo innych spraw… Wiec z usmiechem na twarzy zawsze mowilam że wszystko jest ok:))

  • Dla mnie bardziej niż same pytania irytujące były komentarze do moich odpowiedzi:”co będzie” uuu dziewczynka, no trudno nic nie poradzimy “jakie imię”? A czemu nie i tu pada milion różnych opcji, dziadek mojego męża nawet usiadł przy mnie z kalendarzem zdeterminowany znaleźć inne imię… “jak się czujesz” jak to kiepsko przecież ciąża to nie choroba! I jeszcze nie pytanie ale najbardziej denerwujące teksty teściowej, zjedz jeszcze parówki, ty może nie chcesz ale dziecko na pewno chce! No cholerka nie wiedziałam że ona ma telepatyczny kontakt z moim dzieckiem!!! Na szczęście to już 9ty miesiąc wiec zaraz koniec 😉

  • U mnie standardowo mama reagowała jakbym już umierała bo weszłam pod stromą górkę aby dojść do domu od położnej, i wszyscy na każdym kroku mi mówili (nawet ci bez dzieci) że maluchy tylko płaczą, przez to nie ma na nic czasu i można oszaleć – synek jutro kończy 6 miesięcy, płacze tylko gdy jest głodny a ludzie nie mogą się nadziwić, że małe dziecko może być tak roześmiane i bezproblemowe jak on – szczerzy dziąsła nawet do listonosza :D.
    O płeć dziecka wszyscy pytali, o termin tak samo, a pytanie jak się czuję czasami zastępowało zwykłe “dzień dobry”. Najlepszym pytaniem było (słyszałam je kilka razy pod koniec) czy już mi się skraca szyjka :D.
    Pozdrawiam

  • Ja mam póki co względny spokój bo mojego 25tc w odpowiednich ciuchach jeszcze nie widać.
    Ale o ile moja mama, potrafi spokojnie zapytać czy brzuch mi urósł i czy mogę pokazać, to teściowa rzuciła się na mnie z obłędem w oczach i okrzykiem “dzidzia, dzidzia” na ustach.
    Na szczęście została szybko spacyfikowana przez mojego partnera co oburzyło jego siostrę “Co Ty się boisz ludzi”. Osz Ty, poczekamy aż sama będziesz w ciąży i wtedy zobaczymy. Bo przecież takie normalne, że obca baba, pcha mi ręce niemalże do majtek, bo anuż drogą przez pochwę wnuczke za rękę potrzyma.

  • “Jak to jeszcze 2 miesiące!? Przecież Pani ma taki brzuch, że chyba tyle Pani nie wytrzyma. A może Pani coś źle policzyła sobie…” :/

  • A gdzie rodzisz, a jaki kolor wozka, a jaka plec , a jakie imie, a kiedy termin i sto innych pytan do , od osob z ktorymi przed ciaza ledwo co rozmawialam…

Leave a Comment