Ile trzeba bić, żeby zrozumiało? - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

Ile trzeba bić, żeby zrozumiało?

bezstresowe, bicie, mama, tata, dzieci, dziecko, przemoc, rodzicielstwo, wychowanie

To nie będzie wesoły tekst. Nie będę sypać żartami, anegdotkami ani niczym dzięki czemu się uśmiechniecie.
Ten tekst będzie o dzieciach. O dzieciach, które żyją w strachu, bo mama czy tata wybrali “klapsy” (celowy cudzysłów, bo niestety na tym często się nie kończy) jako metodę wychowawczą.

Dostaliście kiedyś klapsa? Ja dostałam, takie były czasy. Raz, może dwa. Efekt? Żaden. Totalnie. Nie robiło to na mnie wrażenia, choć bolało. Rozmowa? Oj to było to. Nie cierpiałam poważnych rozmów. Dlaczego? Bo na chwilę uświadamiałam sobie, że faktycznie coś złego zrobiłam, by nie powiedzieć spieprzyłam.
Mam cudownych rodziców. Najlepszych na świecie. Kto zna ten wie. Do tej pory, kiedy dzwonię do taty i on po prostu ma gorszy humor, od razu dzwonię do siostry i pytam co się stało. Taki nawyk. Z mamą zresztą mam to samo. Czy się ich bałam? Nie.. Po co.. Rodziców nie wolno się bać.. Chcesz, żeby Twoje dziecko czuło do Ciebie strach? Obawę kiedy się do Ciebie zbliża? Żeby kuliło się, gdy przypadkowo machniesz ręką?

Dałam F dwa, trzy razy klapsa. “dwa, trzy? nawet nie pamiętasz?” Nie chcę pamiętać. Dlaczego to zrobiłam? Bo byłam zdenerwowana. Bo nie słuchał godzinnych próśb, bo wybiegł na ulicę. Mało istotne. Dostał, bo JA SIĘ ZDENERWOWAŁAM. Dostał, bo to JA NIE POTRAFIŁAM KONTROLOWAĆ SWOICH EMOCJI. Nawet nie będę opisywać tego co później czułam – to była moja kara, najgorsza z możliwych.

Bezstresowe wychowanie. Dlaczego większości dorosłym kojarzy się z “nie kop pana, bo się spocisz”. Idiotyzm. Ocenianie bez podstawowej wiedzy. Bezstresowe wychowanie, to słuchanie dziecka. To wyznaczanie granic, ale nie przekraczanie tych zakrawających o znęcanie, psychiczne i fizyczne. To pokazanie dziecku, że jest tak samo ważne jak my dorośli. Nie ma tu miejsca na “nie bo nie”- najgorszy tekst świata. Nie ma tolerancji na krzyki, obelgi. Czy krzyczę na dzieci? Wciąż mi się zdarza. Nie cierpię się za to. Ale jest poprawa. Widzę ją i czuję.

Jest lepiej. Moje dzieci nie będą się mnie bały. Będą mnie szanować i wiedzieć, że zawsze stanę po ich stronie. Tak postanowiłam, chociaż przysięgam że nie jest łatwo.

   Send article as PDF   

13 komentarzy

  • Nie znoszę jak ktoś bije dzieci!! Sama obiecałam sobie przed sobą, że nigdy nie uderzę Mikołaja, pewnie, że czasem piana z ust mi idzie, bo już nie ogarniam, ale oddalam się na kilka metrów, oddycham, liczę i przechodzi. Fascynujące jest jak ta cierpliwość się odradza w ciągu dnia kilka razy, kilkanaście;-) Nie ma bezstresowego wychowania, stres wpisane w życie każdego człowieka;-) Buziakosy!!!

  • wiem, ale i tak dalo do myslenia, a chyba o to chodzi, tak na przyszlosc, na teraz na kiedykolwiek i dokogokolwiek…..krzyk tez boli czasami dluzej

  • Boże, jak dobrze że ja tu do Ciebie wpadłam, i to właśnie dziś, kiedy Zośka mnie doprowadzała do szaleństwa… Wiesz, co jest najgorsze? Że ona zazwyczaj jest niegrzeczna, jak ktoś u nas jest. I słyszę wtedy, “daj jej klapsa to się uspokoi” a ja nie chcę i tłumaczę, że to źle i wcale tak nie działa, że to nie jest rozwiązanie, a czuję się przy tym jakbym była winna, że nie radzę sobie z własnym dzieckiem. I te spojrzenia pełne litości i ta pewność, że ten ktoś wie lepiej i zrobił by z moim dzieckiem porządek. Kurde, jak mnie to drażni i wkurza! Nie wiem czasem jak reagować, jak moja dwulatka ma głęboko w poważaniu co do niej mówię, proszę czy nawet krzyknę – zdarza mi się. Ale jestem pewna, że bić nie chcę. Muszę tylko znaleźć jakiś sposób, żebyśmy mogły się dogadać w kryzysowych sytuacjach.

    • Jak to dobrze, że wpadłaś dzisiaj bo jutrzejszy post chyba jest jak stworzony specjalnie dla Ciebie ( a propos Zosi)

    • Mojabeba, wiem co czujesz jak inni komentują Twoje podejście do sprawy. Ja mam tak w przypadku smoczka. Zdecydowaliśmy, że go nie będziemy używać. Nasz wybór. A i tak jak płacze a jesteśmy np. u lekarza to słyszę : Niech mu Pani da smoczek bo płacze. Jakby to była jedyna odpowiedź na płacz. I ten wzrok dezaprobaty jak mówię, że nie mam… I zastanawiam się czy jak bym go miała to byłabym lepszą matką? To samo z klapsem czy jak go dam to wychowuję a jak nie to nie dbam o niego? Mój syn ma dopiero 4 miesiące, więc klapsa i tak by nie zrozumiał. Nawet jakbym na niego nakrzyczała to nic by to nie zmieniło. Już teraz ćwiczę więc wychodzenie z pokoju i głębokie wdechy. Jak syn podrośnie to będę miała to już opanowane do perfekcji, więc po co klaps? On nie pomaga. Życie w strachu to nie wychowanie to psucie relacji z dzieckiem.

  • Bardzo się cieszę, ze napisałaś ten tekst. Mi tez się zdarzyło dać 2-3 razy”klapsa” i zawsze był on wynikiem tego, że bardzo się zdenerwowałam i nie potrafiłam nas sobą zapanować. Wyrzuty sumienia jakie miałam potem, mimo ze nigdy nie były to mocne klapsy, sprawiały ze to mi chciało się wyć bardziej niż mojemu dziecku. Najczęściej napady histerii zdarzają się nam w domu, więc mogę się wtedy oddalić, uspokoić i wrócić już bez nadmiaru złych emocji. Gdy już jest po awanturze mam satysfakcje, że zapanowałam nad sytuacją. Krzyczeć tez krzyczę, ale pracuję nad sobą ;-).

  • Czy jak napisze że ja nauczyłam się czegoś po tym jak tata dał mi w tyłek, to wszyscy się oburzą? Moi rodzice mnie nie bili 🙂 raz jedyny kiedy bylam 15 latką, spoznilam sie do domu baaaardzo. A wtedy nie bylo komorek itp rzeczy. Po powrocie do domu po prostu nie trzeba bylo nic mowic. Pamietam to do dzisiaj. Nie mam zalu do taty, a i nigdzie sie nie spozniam. Czy jest to efektem kilku klapsow? Czy samej stresującej sytuacji? Nie wiem. Moze jedno i drugie. To oczywiscie nie jest usprawiedliwiwnie dla tych co leją dzieci za byle co, ja swojego dziecka nie mam zaniaru klepac bic itp. Jednak są ludzie, ktorzy nie dają sobie rady ze sobą, a co dopiero z wlasnymi dziecmi 😉

  • Do mamy Zosi…. Jestem z tobą sercem i myslami. Mam syna Filipa ma dwa latka dokładnie konczy jutro … Kochana on jest jak maly szatan on na imię piwinien mieć lucyfer 🙂 może nawed dniami Omen 😀 co robi? Wszystko to co mu nienwolno np. Rozwala zębami plyty DVD całe opakowania gryzie i rozszarpuje,notorycznie doprowadza młodszego brata do placzu,rzuca wszystkim co ma najlepiej w szybę lub lustra,krzyczy,piszczy,ciągnie za ubrania,wchodzi na głowę,otwiera szawki w kuchni i wszystko rozwala aha tak mamy blokady wszystkie rozwalił nie wiem jak 🙂 bije mnie szarpie i sto innych rzeczy,z praniem toaletami,komputerem itd…tak dostaje szału, tak krzyczę za dziesiątym razem jak z uśmiechem podchodzi do zakazanej rzeczy aby ja zepsuć umyślnie i od razu mówię ,dzieci są fantastycznymi psychologami , bardzo dobrze wiedza ze coś im wolno a coś im nie wolno to jest test małego dziecka na cierpliwość rodzica ja jej nie mam. Moje dziecko jest nad wyraz energicznie glosne i ekspresyjne to jest dzieciak demolka ekspert od destrukcji 🙂 ja już mam haka , kącik kary ma dywanik i tam ma siedzieć i przemyśleć dwie minuty zauważyłam ze początek placze i piszczy krzyczy- jest spazm jak przy każdym moim “nie” ale po chwili przechodzi . Jak czujesz , ze sie uspokoil nawet przed dwoma minutami ide do niego przytulam , choc on sam sie przytula i cos po swojemu się pyta i choc nie sadze ze jest to na temat zachowania ja mu tlumacze co zrobił zle i powtarzam ze go kocham itd na jakaś chwilę to działa 😀 ale na dzien upominam go i mówię chyba z milion razy może więcej . Za biciem nie będę nigdy choć wiem ze mogą dzieci wyprowadzić z rownowagi trzeba tylko duzo pracować nad sobą ja ciagle pracuje 🙂 .
    Szczerze tłumaczę sobie ze to bunt dwulatka jak to mówią i przejdzie mu. On jest najcudowniejszym lobuzem na ziemi mój jedyny :).
    Osoby trzecie zawsze będą krytykować i upominać rodziców i ich dzieci za złe zachowanie ale nie ma dzieci cud każde ma dobre i złe dni jak my dorosli . Ja tego nie rozumiałam dopuki nie mialam dzieci 🙂 każdy się uczy – życie uczy.

    Musimy byc silne! ja jak Filip dostaje spazmu z niczego, czasem autentycznie jest super nagle stoi i ryk, wrzask pisk….idę i robię sobie sok w sokowirowce 🙂 trochę go zagluszam a on z ciekawości przychodzi zapomina o placzu , zabieram go na blat udając ze nic nie widziałam z tego krzyku i robimy soki. Innym razem wlanczam odkurzacz on momentalnie chce mi pomóc i zapomina . Na krótka metę to działa … Jeszcze zauważyłam ze uwielbia moja wielka kosmetyczkę ze sztuczną biżuteria więc jak widzę że się obudził zly i bedzie jazda biorę ja i kładę obok niego 🙂 on momentalnie się cieszy i robi inwigilację i takie rozne inne atrakcje . Tak czasem pozwalam mu na takie rzeczy które wiem że sobie krzywdy nie zrobi zresztą bawię się wtedy z nim “bawię” w sensie nadzoruje i mówię o kolorach bransolet itd . .. wydaje mi się, że najlepiej ignorować komentarze tego typu jak “daj klapsa to przestanie” bo to nie działa nie ma sensu nikomu tlumaczyc szczególnie jak ktoś nie ma dzieci bądź ma maleńkie lub wyrosniete nastolatki .

    Trzymajmy się razem i właśnie utrzymujmybw istnieniu blogi takie jak ten na którym jest prswda pisana a nie okrojone zdjęcia uśmiechniętych lub slodko śpiących dzieci,które są zawsze wesołe i nigdy nie placza 🙂 damy radę jak bedziemy się wspierać opowiastkami i czuć ze nie jesteśmy w tym wszystkim same . Przynajmniej ja tak uważam.
    Pozdrawiam was wszystkie 🙂

  • Chciałabym kiedyś przeczytać tekst o tym, co zrobić żeby nie dać klapsa. Wiadomo, że klapsy do niczego dobrego w życiu nie prowadzą. Ale ciągłe ganienie tej formy bez żadnych tipów jak tego uniknąć, jak zapanować nad sobą i jak wychować dziecko bez klapsów jest dla mnie właśnie formą znaną pod postacią nie bo nie, bo tak ma być. A ja chodź nie “klapsuję”, chciałabym, żeby ktoś podzielił się prawdziwą wiedzą z własnego życia, własnymi sprawdzonymi skutecznymi przykładami, co konkretnie zrobili w danej sytuacji, kiedy ktoś inny już dawno dał by klapsa. To byłaby dla mnie esencja tego, że można inaczej. Nie samo wałkowanie tematu w blogosferze.

  • Dziewczyny dajcie mi trochę tej Waszej siły i cierpliwości, bo moja juz się kończy. Nie ogarniam juz i nie wiem kompletnie co robić:-( wiecie co jest najgorsze? ?? To że jak się tak zastanowię to okazuje się ze On wcale nie jest niegrzeczny, jest normalnym dwulatkiem który bardzo chce być na pierwszym miejscu… dobrze wiedzieć że większość z nas ma tak samo z tymi szkrabami:-)

  • Mnie rodzice na ogol nie bili. Pamietam trzy sytuacje……raz dostalam od mamy miska raz w pysk i raz pasem od taty. Nie bylam grzecznym dzieckiem. Na mnie zawsze kara dzialala lepiej. Gdy inni biegali po podworku (jestem dzieckiem lat 80′) j a siedzialam w domu i bylam mega zla. Mam dzieci ktorych nie bije i bic nie zamierzam….. nie dlatego ze mam traume ale dlatego ze bicie niczego nie uczy a ja chce by moje dzieci wiedzialy co jest dobre i co zle….a aby MILOSC DO MNIE SZLA W PARZE Z SZACUNKIEM A NIE STRACHEM

Leave a Comment